Okładka artykułu Proces projektowania logo — 10 kroków do celu
Poradniki

Proces projektowania logo

10 kroków do celu

Zdjęcie autora Aleksandra Tulibacka
0

Proces projektowania logo, to temat dość popularny zarówno w sieci, jak i w literaturze. Znajdziecie go w książkach, w artykułach oraz we wszelkiego rodzaju dyskusjach. Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami moim podejściem do projektowania logo.

W artykule znajdziecie listę kroków, które przechodzę wraz z klientem oraz kilka informacji na temat samego podejścia.

Oryginalny tekst powstał w 2019 roku, zaktualizowałam go jednak tak, aby odpowiadał mojemu obecnemu podejściu do tego procesu i dawał Wam lepszy pogląd na to jak może wyglądać Wasza praca.

O zmianach wspominam, ponieważ to istotne, aby pamiętać, że wraz z naszym rozwojem czy zmianą podejścia, weryfikować także kroki, jakie wykonujemy.

Pierwsza zmiana mojego podejścia nastąpiła po obejrzeniu prelekcji Krzysztofa Fabianowskiego z pierwszej edycji GrafConf. Druga jest wynikiem nie tyle zewnętrznego impulsu, co zmian w samej ofercie i podejściu udo tego, co chcę oferować klientom (obecnie bardzo rzadko sprzedaję sam znak, efektem współpracy jest zazwyczaj mniej lub bardziej rozbudowany system identyfikacji wizualnej).

Przejdźmy jednak do rzeczy.

Briefing, czyli poznanie klienta i ustalenie zakresu prac 

Każdy projekt identyfikacji wizualnej rozpoczynam, podobnie pewnie jak większość z Was, od zadania klientowi kilku (nastu) istotnych pytań, które wpływają później na efekty końcowe mojej pracy.

Jakie to pytania? Podzielić można je na trzy działy:

  • takie na temat firmy i jej historii,
  • takie na temat rynku i produktów
  • o kwestie estetyczne.

Dokładniej tematem już się zajmowałam, więc jeśli chcecie sprawdzić jak mniej więcej wygląda mój brief do logo, sprawdźcie koniecznie ten artykuł.

Jak odbywa się briefing? W związku z tym, że w większości przypadków pracuję zdalnie, bardzo rzadko spotykam się z klientami osobiście. Rozwiązania są tutaj w zasadzie dwa. Pierwszym jest umówienie wideorozmowy (pandemia sporo tutaj ułatwiła i taka współpraca nikogo już nie dziwi) lub przesłanie pytań w formie tekstowej. 

Proces projektowania logoObecnie często łączę te dwie formy. Brief tekstowy wysyłam na początku (jeszcze przed wykonaniem wstępnej wyceny).

Współpracuję obecnie głównie z małymi i średnimi przedsiębiorstwami. Bardzo często w natłoku spraw nie mają oni do końca uporządkowanej strategii czy nawet wizji swojej firmy i oferowanych produktów lub usług. Taki brief niejako zmusza ich do przepracowania tematu jeszcze zanim zaczniemy współpracę. Dzięki temu otrzymuję nieco bardziej uporządkowane informacje, z którymi zdecydowanie łatwiej pracować. 

Drugą zaletą takiego podejścia jest odsianie klientów, którzy chcieliby zmian, ale nie do końca mają na nie czas (a więc ta współpraca prawdopodobnie i tak nie zakończyłaby się powodzeniem).

Kiedy otrzymam uzupełniony formularz i akceptację wstępnego budżetu bardzo często umawiam z klientami rozmowy podczas których uzupełniamy niektóre niejasności, założenia i planujemy jakie materiały (oprócz logo) powinny powstać w ramach naszej współpracy.

Dzięki takiemu podejściu nie tracę wartościowych informacji wynikających z rozmowy z człowiekiem, ale równocześnie nie przeznaczam godziny na rozmowę z każdym potencjalnym klientem.

Poszukiwanie inspiracji i analiza konkurencji

Drugim krokiem procesu projektowania logo w moim przypadku jest research, czyli poszukiwanie inspiracji we wszelkiej możliwej formie i próba maksymalnego poznania klienta i jego konkurencji.

Jak to robię? Jeśli chodzi o kwestie wizualne, opieram się w dużej mierze na Behance i Dribbble, wyszukując po konkretnych frazach. Świetnie sprawdza się w tym wypadku także Pinterest. Czasem warto zajrzeć także w „google grafika”, w szczególności poszukując pod frazami związanymi z nazwą firmy klienta (nie poszukując inspiracji, ale aby upewnić się, że nieumyślnie nie popełniamy plagiatu).

Efekty tej części pracy zbieram w prezentacji (ja swoją robię w Keynote), w której zamieszczam wszystkie wnioski i materiały graficzne, które wydają się na tym etapie wartościowe.

Same grafiki zbierane podczas tego etapu mogą nawiązywać do specyfiki działalności zleceniodawcy, ale nie muszą. Czasem są tylko inspiracją kolorystyczną albo stylistyczną.

Proces projektowania logoResearchu nie można uznać za skończonego bez sprawdzenia konkurencji – tej wskazanej przez klienta w briefie oraz takiej dalszej, nawet międzynarodowej.

Proces ten pozwala poznać, jak prezentują się inne marki działające w tej samej branży, a dzięki temu – uniknąć powielania schematów albo trafić w nie odpowiednio (w zależności od tego, czego oczekuje klient).

Projektując na potrzeby danej firmy warto poświęcić chwilę na poszerzenie horyzontów i zwiększenie wiedzy na temat branży w jakiej działa (szczególnie jeśli jest ona dość specyficzna). Pomocna może być w tym wypadku Wikipedia, strona klienta albo… sam klient – o ile ma dla nas tyle czasu. Tutaj nieocenione są właśnie rozmowy wideo podczas których klienci potrafią się mocno rozgadać.

Wyniki analizy konkurencji i wynikających z niej wniosków także lądują we wspomnianej wcześniej prezentacji.

Moodboardy

Na podstawie plików graficznych do prezentacji dodaję także stworzone moodboardy, czyli tablice inspiracji, które pomogą mi później lepiej zrozumieć to na czym zależy klientowi. 

Moodboard, to w najprostszym tłumaczeniu tablica inspiracji. Moodboardy w projektowaniu są zbiorem elementów graficznych, które w zestawieniu ze sobą budują pewien klimat, sugerują konkretną stylistykę, kierunek wizualny. Moodboardy z technicznego punkty widzenia, to zazwyczaj zlepek zdjęć (rzadziej filmów czy dźwięków) połączonych ze sobą w dowolnym programie czy narzędziu.

W ramach tworzenia projektów logo dla moich klientów przygotowuję zazwyczaj trzy linie stylistyczne moodboardów. Istotne jest, aby zgrupowane zdjęcia i grafiki nazwać w jakiś określony sposób i uzupełnić krótkim opisem. Dzięki temu zarówno w naszej głowie jak i w głowie klienta klaruje się pewna - w miarę skonkretyzowana - wizja. W opisie można dodać cechy charakterystyczne stylu, jego wyróżniki - jak styl typografii (lub nawet przykładowe fonty) czy możliwe do użycia ozdobniki.

W odpowiedzi na całą tą prezentację otrzymuję od klienta odpowiedź określającą jak on widzi swoją markę na tle przygotowanej przeze mnie propozycji. Dalej albo ją dopracowujemy albo wybieramy jeden z kierunków stylistycznych i przechodzimy do kolejnych etapów pracy.

Od czasu, kiedy wprowadziłam ten etap do procesu projektowego praktycznie wyeliminowałam projekty, które wracają z informacją, że „Pani Olu, to zupełnie nie to”.

Oczywiście są klienci, którzy nie potrafią określić się co do konkretnego stylu, możemy wtedy zaproponować połączenie dwóch, albo poprosić o listę przykładów znaków i identyfikacji, które trafiają w jego gust i na jej podstawie samodzielnie określić stylistykę, którą warto rozważyć.

Porównanie trzech moodbordów dla dietetyka
Porównanie trzech moodbordów stworzonych podczas projektowania identyfikacji dla dietetyka

Jeśli chodzi o moodboardy, warto przy okazji pamiętać, aby nie były one zbyt podobne do siebie i aby z drugiej strony – aż tak bardzo się od siebie nie różniły. Są one przecież odpowiedzą na jeden – ten sam brief klienta. Mogą być też pomocą, jeśli w briefie klient zamieścił sprzeczne informacje – łatwiej będzie dojść do tego, które cechy marki są ważniejsze.

Oprócz prezentacji, do tworzenia moodbordów wykorzystać można także gotowe narzędzia, takie jak Pinterest czy nawet Behance.

Jeśli chcecie poczytać więcej o tym czym są i jak tworzyć moodboardy, zerknijcie do tego tekstu.

Szkice

Kiedy wiem do jakiej stylistyki dążymy i mam przygotowaną mapę myśli i skojarzeń, przystępuję do szkicowania, czyli przelewania bardziej konkretnych pomysłów na papier. W moim przypadku na potrzeby jednego logo powstaje około 15-40 wstępnych pomysłów na znak (w zależności od ilości czasu oraz jakości samych pomysłów). Niektóre opierają się na liternictwie, inne na skojarzeniach, pojawiają się wersje tekstowe i symbole. Jeśli coś wpadnie mi w oko szczególnie mocno, oznaczam to sobie gwiazdką, aby wiedzieć, że mam do tego wrócić.

Efektu szkiców nigdy nie pokazuję klientowi (nawet jeśli o to prosi) – to coś, co pozostawiam sobie, więc z Wami także nie podzielę się zdjęciami. Muszę jednak się przyznać, że nie przypominają one w ogóle znanych z Dribbble i prezentacji na Behance dokładnych wizualizacji – to bardzo wstępne pomysły, które stanowią bazę dla pracy w programie graficznym, a nie coś, co szczególnie ładnie wygląda. Nie sprawdza się u mnie kreślenie docelowych kształtów na papierze. Zdecydowanie bardziej wolę działać od razu w formie cyfrowej.

Do przenoszenia szkiców do komputera używam telefonu – robię im po prostu zdjęcie. Nie ma potrzeby skanowania, ponieważ jakość ilustracji jakie tworze sprawia, że i tak nie jestem w stanie niczego odrysować. Stanowią one tylko punkt wyjścia do dalszych prac – tym razem już w Illustratorze.

Proces projektowania logo

Wektoryzacja

Stworzone na kartce szkice (około 5 sztuk) przenoszę sobie do programu graficznego i sprawdzam na ile pomysł, który dobrze wygląda na kartce, da się przenieść do komputera. Często zdarza się, że coś, co podoba mi się na papierze, na ekranie wygląda już gorzej (przede wszystkim ze względu na proporcje, grubość linii czy kąty kształtów). Do wektoryzacji tworzonego przez siebie logo wykorzystuję:

  • kształtów geometrycznych – jeśli zależy mi na geometrycznym efekcie (o wiele częściej),
  • pentool – jeśli projekt jest niestandardowy,
  • elementów fontów i znaków – w przypadku monogramów.

Bardzo często klienci zgłaszają się do mnie i pytają o logo oparte o złotej proporcji i chociaż zawsze mówię im, że nie ma sensu ograniczać się w ten sposób i z góry zakładać takie podejście, zdarza mi się korzystać z tej techniki. Robię to przede wszystkim wtedy, gdy bazuję na okręgach, które tworzą kolejne kształty. Zawsze jednak to wygląd i czytelność są na pierwszym planie, a złota proporcja ma mi pomagać, a nie ograniczać mnie w projektowaniu.

Podczas wektoryzacji znaków zazwyczaj wychodzi na jaw, które z nich się do tego nadają, a które wyglądają nieciekawie. Spośród tego, co powstawanie (czasem z jednego szkicu tworzę kilka wariacji wektorowych) wybieram 3, które prezentuję klientowi.

Weryfikacja unikalności

Przed przesłaniem projektu klientowi warto sprawdzić, czy nie wpadliśmy na unikalny pomysł, na który wpadła już masa innych osób. Oczywiście nie sposób jest mieć pewność, ale zawsze warto wykonać chociaż szybkie sprawdzenie – szczególnie jeśli nasz projekt jest bardzo prosty. Możemy do tego wykorzystać

  • Google Grafika – szukając po obrazie,
  • Google Grafika – szukając po frazach związanych z tym jak wygląda logo albo jakiej firmy dotyczy,
  • Wyszukiwarki EUIPO.

Jeśli interesuje Cię ten temat, sprawdź też mój artykuł o tym jak sprawdzić czy logo nie jest plagiatem.

Przygotowanie wstępnej identyfikacji wizualnej

Na podstawie stworzonych znaków i wypracowanej na etapie moodboardów stylistyki tworzę wstępne koncepcje identyfikacji wizualnej.

W tym wypadku sama wizja tych identyfikacji jest bardzo do siebie podobna. Zachowuję tą samą (lub tylko delikatnie różniącą się) typografię i kolorystykę.

Identyfikacje różnią się natomiast znakiem oraz wynikającym z niego elementom identyfikacyjnym. Dla przykładu - jeśli w logo użyłam kształtów, które nadają się na ozdobniki, pojawią się one tylko jako dodatek dla tego jednego wariantu.

W przygotowywanym dokumencie prezentuję też logo na wiele sposobów (białe, czarne, w kontrze, na kolorach, w wersji poziomej i pionowej, duże, małe). 

Przesyłany do klienta dokument zawiera zazwyczaj:

  • różne warianty logo,
  • propozycję kolorystyki,
  • propozycję typografii (zazwyczaj na przykładzie jakiejś kompozycji typograficznej przypominającej stronę lub dokument),
  • ozdobniki i środki stylistyczne których chcę użyć,
  • przykładowe grafiki (w zależności od tego czego klient potrzebuje będą to posty w social media, albo małe druki jak wizytówka i papier firmowy).

Powstają takie trzy pliki PDF dla każdego z wariantów logo. Wcześniej przygotowywałam je w InDesignie, później przez chwile w Figmie. Obecnie ze względu na szybkość i wygodę pracy, działam w Keynote.

Proces projektowania logo

Weryfikacja przez klienta i poprawki

Oczywiście nie zawsze projektowany znak przechodzi bez jakichkolwiek uwag ze strony klienta. Wybrane logo i związana z nim identyfikacja są na kolejnych etapach dopracowywane tak, aby spełniały oczekiwania klienta i moje.

Może to nie jest popularna droga, ale mam w swojej firmie politykę pracy „aż będziemy zadowoleni”, a więc nie ograniczam ilości poprawek. Czasem projekty faktycznie ciągną się nieco zbyt długo, zazwyczaj jednak nie wpływa to w jakiś znaczący sposób na czas współpracy, a ściąga z klienta presję i tworzy zdecydowanie lepszą relację w której nie wszystko opiera się na pieniądzach.

Taki rodzaj współpracy bardzo często daje też zdecydowanie lepsze efekty później - po wdrożeniu identyfikacji. Klient znający branding, lubiący go i utożsamiający się z nim, będzie zdecydowanie lepiej z bardziej spójnie z niego korzystać.

Księga znaku

Księgę znaku tworzę w Inesignie na podstawie jednego, wcześniej przygotowanego szablonu – podmieniam jedynie teksty, logo oraz kolorystykę. Dzięki temu sama budowa jej nie jest bardzo czasochłonna, a więc nie wpływa znacząco na cenę.

W podstawowej wersji przygotowuję księgę zawierającą wykorzystywane znaki wraz z zasadami korzystania z niego (jak pole ochronne), typografię, kolorystykę, ozdobniki, tła. Jeśli projekt tego wymaga, księga znaku jest też miejscem w którym znajdą się przykładowe projekty oraz zasady ich tworzenia. 

Na ten moment nie wykonuję projektów w efekcie których nie tworzymy podstawowej księgi znaku wraz z wstępnymi założeniami identyfikacji. 

Jakie pliki przekazać klientowi?

Oprócz księgi znaku, klientowi warto przekazać także wszystkie niezbędne pliki. Jakie to są opisałam tutaj.

A jak wygląda Wasz proces projektowania logo? Przypomina mój, a może podchodzicie do tego zupełnie inaczej? Dajcie znać!

Artykuł po raz pierwszy został opublikowany 15 września 2019 roku.

To może Cię zainteresować