Prawo autorskie oraz wszelkiego typu licencje to problem z którym graficy mają do czynienia w swojej pracy bardzo często. Dotyka to nas zarówno ze strony twórców, jak i odbiorców, ponieważ korzystamy z wielu półproduktów takich jak fonty, zdjęcia czy inne grafiki.
Istnieje wiele mitów i nieporozumień związanych z wykorzystywaniem gotowych elementów. Postanowiłam zebrać te najczęściej się powtarzające i przedstawić Wam w postaci krótkiego podsumowania.
Używanie fontów bez odpowiedniej licencji jako font-face
Tematykę licencji fontów poruszaliśmy już nieraz w naszych artykułach. O ich specyfice najwięcej mogliście się pewnie dowiedzieć z artykułu „Font a prawo autorskie, rozgryzamy najpopularniejsze licencje”. To właśnie z licencjami wiąże się jeden z popularniejszych grzechów grafików, czyli używanie krojów niezgodnie z ich postanowieniami.
Kiedy posiadamy już font na dysku, a tym bardziej jeśli go kupiliśmy, wydawać by się nam mogło, że możemy zrobić z nimi wszystko. Problemów i restrykcji jest jednak wiele – od edytowania po udostępnianie innym użytkownikom.
Jednym z najczęstszych z którym spotkać się możesz podczas projektowania stron jest wykorzystanie fontu jako font-face, czyli mówiąc prostszym językiem - osadzanie tego pliku na stronie internetowej. Temat ten jest o tyle istotny, że tworząc projekt strony (i przekazując do kodowania) możesz nie zdawać sobie z tego sprawy. To jednak po Twojej stronie powinna leżeć konieczność znalezienia fontu o odpowiedniej licencji lub uświadomienie klienta o potencjalnych kosztach jej zakupu.
Praktycznie każdy płatny font, który posiadasz w swojej bazie (niezależnie od tego czy zainstalował się z Windowsem, Officem czy pakietem Adobe) nie będzie mógł być wykorzystany na stronie internetowej bez zakupienia odpowiedniej licencji. Jej koszt zazwyczaj ponosi klient, warto jednak wziąć go pod uwagę i przedstawić mu przed rozpoczęciem prac (w przypadku stron o dużym ruchu ceny te mogą być dość wysokie). W przypadku stron wizytówkowych, gdzie ruch nie jest zbyt duży, koszty nie powinny być zbyt dotkliwe dla firmy. Jeśli jednak tworzysz projekt bloga o stosunkowo dużym ruchu, ale takiego, który jeszcze niewiele na siebie zarabia, możesz trafić na spory opór ze strony klienta.
Chyba najpopularniejszy obecnie system do konwertowania plików fontów na webfonty – Fontsquirrel, zamieszcza podczas wgrywania plików informację o krojach chronionych odpowiednimi licencjami i odrzuca próby ich konwersji, nie dzieje się jednak dla każdego przypadku, więc nawet jeśli konwersja się nam powiedzie, nie oznacza to wcale, że mamy prawo do wykorzystywania wygenerowanych materiałów.
Wykorzystywanie map niezgodnie z licencją
Mapy na stronach czy w projektach reklamowych do druku, to bardzo często stosowany sposób na wskazanie lokalizacji w której znajduje się firma klienta. Z założenia idealnym rozwiązaniem jest więc odnalezienie go na ogólnodostępnych mapach i wykorzystanie ich w swoim projekcie.
O ile stosowanie map na stronach internetowych jest dość proste – wystarczy umieścić automatycznie generowane kody - to w przypadku druku pojawia się problem. Google w darmowej licencji oprogramowania nie daje możliwości pobrania mapki w wysokiej rozdzielczości co już sugeruje, że nie pozwala także na ich wydruk. Co prawda mapy drukować można, jednak wymagania jakie musimy spełnić są spore, warto więc dla każdego przypadku przeanalizować zapisy. To o czym warto pamiętać, to kategoryczny zakaz modyfikowania czy też odrysowywania udostępnianych tam materiałów. Podobne zapisy znajdziecie też na stronie serwisu Targeo.
Jeśli potrzebujecie bezproblemowych map z możliwością druku – sprawdźcie Open Street Maps, w przypadku których wystarczy podpisać autorów. O mapach w projektach graficznych więcej poczytacie w tym artykule.
Używanie grafik stockowych w logo
Kolejnym ciekawym i często popełnianym błędem jest wykorzystywanie płatnych elementów graficznych z serwisów stockowych podczas projektowania logo. Problem ten opisuję na podstawie licencji Adobe Stock, jednak jest to powszechny zapis wśród innych banków zdjęć (podobne znajdziecie nawet w popularnym Freepik).
Oczywiście większość grafików nawet nie myśli o zrobieniu czegoś takiego, a już na pewno się do tego nie przyzna. Jednak jeśli klient poprosi Was o logo za 100 zł w ramach projektu strony www i zamiast wyzwać go od najgorszych będziecie chcieli zadowolić go gotową grafiką ze stocku, odrzućcie czym prędzej ten pomysł, bo możecie wpakować się w kłopoty.
Korzystanie z jednego zdjęcia kupionego na stocku kilkukrotnie
Inny sposób złamania licencji zdjęcia stockowego odnosi się do jego wykorzystania w ramach kilku projektów. Należy pamiętać, że zdjęcie kupujemy w takich serwisach na poczet konkretnego klienta. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że jeśli projektujemy daną grafikę i zakupiliśmy na jej potrzeby konkretny stock, możemy wykorzystać go jedynie w przypadku tworzenia kolejnych projektów dla tego samego klienta. Jeśli pojawi się inny, idealnie pasujący do tematyki, powinniśmy wykupić zdjęcie po raz kolejny lub korzystać z licencji rozszerzonych.
Wykorzystywanie zdjęć do promocji pornografii, klubów dla dorosłych
Zdecydowana większość serwisów stockowych zabrania wykorzystywania ich materiałów w przypadku tworzenia treści kontrowersyjnych. W szczególności dotyczy to materiałów związanych z pornografią, klubów dla dorosłych, ale także takich związanych z promocją środków odurzających czy treści niezgodnych z prawem.
Podobnie sprawa ma się także w przypadku projektowania na potrzeby kasyn.
Co ciekawe, niektóre licencje fontów także posiadają tego typu zapisy. Jeśli więc decydujecie się na współpracę i projektowanie tego typu treści - dwa razy sprawdźcie czy licencje wykorzystywanych do tego materiałów na to zezwalają.
Szukanie zdjęć w Google Grafika
Niestety wciąż popularną i nagminnie stosowaną praktyką jest wykorzystywanie narzędzia jakim jest Google Grafika do wyszukiwania zdjęć na potrzeby projektów graficznych. Robić tego oczywiście nie wolno, ponieważ Google indeksuje wszystkie obrazy, które znajdzie w sieci.
I tak dla przykładu po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy Grafmag
znajdziecie sporo grafik z naszej strony, których do wykorzystywania wcale nie udostępniamy. Szukać w Google oczywiście można, jednak należy pamiętać o wybraniu odpowiednich licencji w ustawieniach.
Nie oznacza to jednak, że narzędzie to nie może przydać Ci się w pracy. W tym artykule spisałam kilka nieoczywistych sposobów.
Nadinterpretacja licencji Creative Commons
Licencja Creative Commons kojarzy nam się z darmowymi dobrami – i słusznie! Należy jednak pamiętać, że typów takiej licencji jest sporo i delikatnie się od siebie różnią. Utwory udostępniane na warunkach CC mogą posiadać zgodę autora na ich modyfikację, dalsze udostępnianie czy użycie komercyjne, ale wcale nie muszą. Pamiętajcie także, że każdy plik wykorzystywany na tej licencji należy opatrzyć podpisem autora.
Jeśli chcecie przyjrzeć się bliżej zasadom korzystania z plików na licencji Creative Commons, zapraszamy do naszego poradnika na ten temat.
Zamieszczanie logo marek na swoich stronach i w projektach
Macbooki, iPhony czy inne gustowne gadżety to elementy grafik, które bardzo często pojawiają się na wszelkich prezentacjach projektów oraz w katalogach reklamowych. Należy jednak pamiętać, że nie wolno nam publikować logo marki w innym niż informacyjny celu.
Należy wziąć to pod uwagę szczególnie wtedy, kiedy projektujemy swoje portfolio czy chcemy stworzyć fajną wizualizację na Behance i mamy zamiar wykorzystać gotowy mockup, albo zrobić zdjęcie strony internetowej wyświetlonej na smartphonie.
Loga firm możemy zamieszczać w swoich materiałach, jednak tylko wtedy, kiedy mają one charakter informacyjny. Więcej o tym znajdziecie na stronie Lookreatywni.
Używanie wizerunku banknotów i monet polskich niezgodnie z zasadami NBP
Bardzo mało znanym w świecie graficznym problemem jest wykorzystywanie zdjęć polskich banknotów w projektach komercyjnych – zarówno tych przeznaczonych do druku jak i tych tworzonych na potrzeby Internetu.
Na stronach NBP znajdziesz dość dokładne wytyczne, które powinny pomóc Ci projektować tak, aby tych zasad nie naruszać. Najważniejsze tak naprawdę jest to, aby zachować szacunek do pieniądza - nie prezentować go w sposób, który mógłby degradować jego wartość. Więcej na temat tych zasad znajdziesz w tym artykule.