Ilość dostępnych w sieci plików udostępnianych na licencji Creative Commons rośnie z dnia na dzień, od czasu ich powstania (rok 2001), stały się one powszechnym standardem i czymś, bez czego współczesny Internet nie mógłby się obyć. Z licencjami tymi związane jest niestety także wiele błędnych przekonań i niepoprawnie interpretowanych zasad, które często mogą przynieść użytkownikowi więcej problemów niż korzyści.
W tym artykule postanowiłam opisać podstawowe zasady Creative Commons oraz podpowiedzieć Wam kiedy i w jakich projektach możecie z nich korzystać, a kiedy lepiej sobie odpuścić. Licencje Creative Commons powstały w głównej mierze w celu promowania wolnej twórczości i dzielenia się wiedzą oraz materiałami. Nie są one więc stworzone do grafiki i materiałów graficznych, w związku z czym bardzo często korzystanie z nich jest utrudnione. Z zasady staram się unikać tego typu plików w naszych zestawieniach (bo prawdę powiedziawszy są one nieco kłopotliwe), jednak w ostatnich zestawieniach z bankami zdjęć i bankami wideo nieco się ich pojawiło, postanowiłam więc podzielić się swoją wiedzą na ten temat. Druga strona medalu jest też taka, że spora część samych twórców nie do końca rozumie znaczenie licencji CC i tak na niektórych stronach znaleźć możemy chociażby zapis CC No rights reserved
, co oczywiście nie ma żadnego sensu i w sumie nie wiadomo na jakiej licencji udostępniony jest plik (zakładam, że CC0, ale pewności mieć nie mogę).
Przede wszystkim uznanie autorstwa
Podstawową zasadą i znakiem rozpoznawczym licencji Creative Commons (CC) jest konieczność uznania autorstwa i odpowiednie opisanie wykorzystywanego przez nas materiału. Jest to pierwsza reguła tych licencji ich element obowiązkowy – w każdym wypadku, kiedy mamy do czynienia z plikiem dostępnym na którejś z form tej licencji, musimy zdawać sobie sprawę z tego obostrzenia.
Nie istnieje specyficzny format w jakim powinniśmy opisać autorstwo, jednak na stronie Creative Commons znaleźć możecie cztery podstawowe elementy poprawnego opisu materiału:
- tytuł (o ile istnieje),
- odnośnik do materiału źródłowego,
- informację o autorze (imię i nazwisko, pseudonim, listę autorów lub odnośnik do niej w przypadku dużej ilości twórców – jak strony z Wikipedii),
- typ licencji Creative Commons na jakiej został udostępniony plik.
Wiele stron internetowych (w tym chociażby Wikipedia) podpowiada nam odpowiedni format opisania pobieranych z nich materiałów. Jeśli jednak tak nie jest – z odrobiną skupienia świetnie możemy poradzić sobie sami.
Jak widać powyżej, nasz podpis pod obrazkiem składa się z trzech zasadniczych części – nazwy fotografii (z linkiem), informacji o autorze (link nie jest konieczny) oraz informacji o licencji (z odnośnikiem do przystępnego podsumowania licencji). Nie jest to oczywiście jedyna poprawna forma, podczas opisywania warto po prostu trzymać się tych zasad i zachować się etycznie – dbając o prawa autorskie osób, które udostępniły nam te materiały za darmo.
Dodatkowe zasady Creative Commons
Oprócz wcześniej wspomnianej konieczności podpisania autora, licencje Creative Commons dają autorowi kilka dodatkowych możliwości zablokowania form wykorzystywania swojego materiału. Oznaczane są one odpowiednimi skrótami, które pozwalają na tworzenie nazw licencji za pomocą prostego łączenia kolejnych fraz.
- BY –
Uznanie autorstwa. Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać objęty prawem autorskim utwór oraz opracowane na jego podstawie utwory zależne pod warunkiem, że zostanie przywołane nazwisko autora pierwowzoru.
Podstawowa zasada Creative Commons nakazuje jedynie oznaczenie autora. Oprócz tego nie ma dodatkowych obostrzeń, można więc dowolnie twór modyfikować, edytować i tworzyć na jego podstawie kolejne grafiki, także w sposób komercyjny. - NC –
Użycie niekomercyjne. Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać objęty prawem autorskim utwór oraz opracowane na jego podstawie utwory zależne jedynie do celów niekomercyjnych.
Licencja ta zezwala na korzystanie z pliku pod warunkiem, że nie otrzymujemy z naszej działalności wynagrodzenia. Możemy więc korzystać z tego typu materiałów, aby wydrukować sobie obraz do domu czy umieścić jako ozdobnik na blogu (ale jedynie do momentu osiągnięcia pierwszych przychodów). - SA –
Na tych samych warunkach. Wolno rozprowadzać utwory zależne jedynie na licencji identycznej do tej, na jakiej udostępniono utwór oryginalny.
Kolejne obostrzenie, które silnie blokuje nam możliwość wykorzystywania plików oznaczonych tą licencją w praktyce zawodowej. Jeśli korzystamy z materiału udostępnionego na licencji CC BY SA możemy stworzyć komercyjny projekt, jednak musi on zostać także udostępniony na licencji CC BY SA. Trudno mi więc w takim wypadku wyobrazić sobie sytuację w której tworzymy plakat dla klienta z materiałami oznaczonymi tą licencją – musielibyśmy w takim wypadku nie tylko dokładnie opisać źródło, ale także przekonać go do dalszego (ograniczonego licencją) legalnego rozpowszechniania tego projektu. - ND –
Bez utworów zależnych. Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać utwór jedynie w jego oryginalnej postaci – tworzenie utworów zależnych nie jest dozwolone.
Ostatnim obostrzeniem w licencjonowaniu Creative Commons jest zabronienie edycji i tworzenia plików na podstawie materiału. Można więc zamieścić zdjęcie na swojej stronie internetowej, ale jedynie w przypadku gdy nie będziemy go w żaden sposób modyfikować (także przycinać, zmieniać kadru). Licencja ta dobrze sprawdza się także w przypadku różnego rodzaju ikon czy fontów, gdzie konieczność edycji nie sprawa nam problemu.
Z racji tego, że obostrzenia SA i ND wzajemnie się wykluczają, a BY jest obligatoryjne, na podstawie dostępnych zasad stworzyć możemy sześć typów licencji. Każda z nich oznaczona jest odpowiednim emblematem składającym się ze znaków konkretnych zasad.
Dokładne opisy i spis zasad odnośnie wykorzystywania materiałów udostępnianych na konkretnych licencjach znaleźć możecie na polskiej stronie Creative Commons.
Których licencji nie należy się więc bać? Prawidłowa odpowiedź brzmi oczywiście “żadnych”, jednak w praktyce w stosunku do większości z nich należy być jednak ostrożnym. Jeśli już uda się Wam przekonać klienta do tego, że informację o autorze należy zamieścić na stronie czy w projekcie, do wyboru macie tak naprawdę dwa typy licencji – czyste CC BY oraz CC BY ND (zabraniające ingerencji w źródłowy plik). Obie z nich nie ingerują bowiem w wynik Waszej pracy i nie narzucają na nią żadnych obostrzeń.
Gdzie korzystać z plików, a gdzie je sobie odpuścić?
Z mojego doświadczenia wynika, że korzystanie z plików objętych licencją Creative Commons w pracy zawodowej zazwyczaj wiąże się z dużą ilością wyjaśniania zasad i niekoniecznie pozytywnym rezultatem tych rozmów. Klientowi, który w końcu płaci nam za naszą pracę, ciężko będzie zrozumieć, że na jego stronie znaleźć ma się informacja o jakimś innym autorze, szczególnie jeśli wkład w takowy projekt z jego perspektywy niej jest kluczowy (pewnie łatwiej byłoby wytłumaczyć podpisanie autora wideo w tle niż fontu czy ikon).
Jeśli jednak jesteście wytrwali – istnieje szereg zastosowań w których Creative Commons mogłoby zdać egzamin. Są to:
- strony internetowe i aplikacje (także mobilne) – gdzie informację o autorze zapisać możemy pod zdjęciami, w stopce czy na dedykowanej stronie o wykorzystanych materiałach (jeśli mamy ich dużo),
- katalogi, książki w formie drukowanej i elektronicznej – informacje możemy zamieścić pod materiałami oraz na drugiej stronie okładki, podobnie jak informacje o składzie czy drukarni,
- plakaty, ulotki – atrybucji dokonać możemy w rogu plakatu, na fotografii, albo w jego stopce.
Znacznie częstsza jest niestety sytuacja w której nie możemy pozwolić sobie na oznaczenie autora, oprócz każdej z powyższych opcji, warto pomyśleć o tych poniżej:
- logo i identyfikacja wizualna – proces tworzenia logo z zasady powinien wykluczać korzystanie z gotowych elementów, niestety często dzieje się inaczej. W takim wypadku warto pamiętać, że wykorzystanie gotowca na licencji Creative Commons w logo wymagać będzie od klienta zamieszczenia informacji o autorze przy każdym jego wystąpieniu – na każdym materiale jaki zostanie wyprodukowany,
- małe materiały drukowane (wizytówki, gadżety reklamowe) – mały format skutecznie blokuje nam możliwość prawidłowego podpisania autora, zajmie też za dużo miejsca w stosunku do tekstu reklamowego czy istotnych dla klienta informacji.
Złamanie zasad licencji Creative Commons
Z zasady osoby, które udostępniają swoje materiały na licencjach Creative Commons robią to z dobrego serca i raczej nie będą przeszukiwać sieci w poszukiwaniu nieprawidłowo oznaczonych zdjęć czy zmodyfikowanych plików. Nie robią tego, ale oczywiście mogą to zrobić. Źle oznaczone materiały, a w szczególności komercyjne wykorzystanie niekomercyjnego materiału może pociągnąć za sobą konieczność zadośćuczynienia finansowego dla artysty – w najlepszym wypadku o wartości odpowiadającej stawce, której autor zażądałby za komercyjne stworzenie tego typu dzieła.
A co z domeną publiczną?
Dzięki stale poszerzającej się liczbie stron z materiałami na licencji CC0, stała się ona bardzo popularna. Dlaczego więc nie znalazła się na liście wcześniej? Dlatego, że nie jest ona licencją Creative Commons w typowym sensie, a jedynie zbiorem reguł, treścią za pomocą której twórcy mogą “uwolnić” swoje pliki i oznaczyć je jako domena publiczna. Tego typu materiałów nie dotyczą żadne wcześniej opisane obostrzenia i można korzystać z nich w dowolny sposób. Twórcy takich materiałów często oprócz informacji o licencji CCO, zamieszczają także dodatkowe zasady, jak chociażby zakaz odsprzedaży bez modyfikacji czy pobierania i udostępniania na swoich stronach do ściągnięcia.
A jakie jest Wasze zdanie na temat licencji Creative Commons? Korzystacie z takich plików w swojej pracy?