Każdy, nawet początkujący copywriter, wie, co to takiego content marketing, czyli – w wolnym, sporo wyjaśniającym tłumaczeniu – marketing treści: to sposób na pozyskanie klienta poprzez prezentowanie mu użytecznych, przydatnych tekstów. Jest to specyficzny rodzaj marketingu, bowiem bazuje on na długo budowanej relacji z klientem, na zaangażowaniu obu stron.
Niektórym wydaje się, że im więcej publikują treści, im dłuższe są notatki, tym lepiej – nic bardziej mylnego! Badania pokazują, że internauci żądają krótkich, treściwych i do tego zabawnych informacji podanych w ciekawej formie. Nic nie odstrasza czytelników bardziej niż rozwlekłe epistoły, które co krok gubią swoją myśl przewodnią. Trzeba pamiętać, że negatywne wrażenie wywołane przez sam taki tekst może się przełożyć na to, w jaki sposób będzie postrzegana marka, która go udostępniła na swojej stronie. Warto więc zadbać o to, by content przyciągał, a nie odpychał potencjalnych klientów.
Zatrudnienie copywritera to dla wielkich agencji i przedsiębiorstw konieczność: potrzebują one osoby, która będzie tworzyła profesjonalne teksty, bo ich szeregowi pracownicy zwyczajnie nie mają na to czasu albo po prostu nie lubią pisać lub nie wychodzi im to. Czasem jednak korzystanie z pomocy fachowca od pióra nie jest niezbędne: jeżeli mamy do tego dryg i dysponujemy odrobiną wolnego czasu, możemy sami, posiłkując się poniższymi wskazówkami, nauczyć się tworzyć bardzo dobry content.
Jak zostać mistrzem contentu?
Content to wszystkie te treści, jakie umieszczane są w internecie, zwłaszcza na profilach firm i producentów w serwisach społecznościowych. Aby jak najlepiej spełniały one swoje zadanie, czyli budowały świadomość marki i były na tyle atrakcyjne, żeby odbiorcy chcieli sami podawać je dalej, muszą być tworzone według określonych zasad. Jeżeli więc chcesz, by Twój content był naprawdę dobry i chętnie czytany, weź sobie do serca poniższe wskazówki.
Konkretne tematy
Pisz jedynie na takie tematy, w których jesteś prawdziwym specjalistą, na których dobrze się znasz – jeśli jesteś producentem żarówek, to ludzie odwiedzają Twoją stronę właśnie po to, by dowiedzieć się czegoś o żarówkach, ich rodzajach i tak dalej, na pewno nie będą oczekiwać od Ciebie informacji o pieleniu grządek. Pamiętaj, że poruszając zagadnienia, które w gruncie rzeczy są Ci obce, możesz bardzo łatwo skompromitować się w oczach czytelników i potencjalnych klientów.
Dzielenie się doświadczeniem
Klienci lubią kupować te towary, o których mogą przeczytać sporo opinii, które ktoś już przetestował. Jeśli więc sprzedajesz buty modelujące uda i pośladki, pisz o tym, jak wpłynęły one na Twoją figurę, figurę pracownic firmy i osób z nią związanych (np. „nasza sekretarka pani Kasia od 2 miesięcy chodzi w butach xxx i znów mieści się w swoje stare dżinsy”), zachęcaj czytelników Twojej strony do dzielenia się własnymi refleksjami na temat oferowanych produktów. Im więcej zamieścisz pozytywnych opinii (pamiętaj też o tych negatywnych, to normalne, że też powinny się pojawić, ich brak będzie podejrzany), tym bardziej zmobilizujesz czytelników do wypróbowania danego towaru na własnej skórze.
Dobór treści do profilu firmy
Trzeba zawsze pamiętać o tym, żeby odpowiednio komponować treści, żeby ich rodzaj czy forma pasowały do konkretnego przedsiębiorstwa: rodzinne, poważne przedsiębiorstwo z tradycjami potrzebuje innego rodzaju treści niż producent ubrań dla młodzieży. Tak samo innym językiem będziemy się porozumiewać z klientami w wieku gimnazjalnym i licealnym (np. wtedy, gdy jesteśmy producentem modnych napojów owocowych), a innym wtedy, gdy wypowiadamy się jako towarzystwo ubezpieczeniowe, którego głównym klientem są osoby po 50. roku życia. Niestety, sporo osób, które tak trochę amatorsko zajmują się copywriterką, nie wie o tym, że, wbrew pozorom, wierszyk nie jest dobry na wszystko, że sprośne podteksty, jeśli już koniecznie chcemy je zawrzeć w tekście, doceni raczej młodszy odbiorca, i że „poważnych” towarów i usług, takich, jak na przykład trumny lub usługi pogrzebowe, nigdy, po prostu nigdy nie można reklamować na wesoło. Poniżej kilka haseł reklamowych ku przestrodze: stanowią one idealny przykład złamania powyższych zasad:
- „Trumny, w których wyglądasz, jak żywy”
- „Aż chce się trzepać…” – hasło reklamujące hurtownię wykładzin i dywanów
- „Gdy spać nie lubisz, gdy spać nie kochasz, na wieść o nocnej wyprzedaży, z radości zaczniesz szlochać” – reklama sklepu internetowego
- „U nas się wybiczysz” – reklama spa
Wybór nazwy
Warto poświęcić też chwilę, żeby pod każdym kątem przeanalizować nazwę firmy. Czasem jest nią nazwisko, które znamy od urodzenia i nie budzi ono w nas żadnych dziwnych skojarzeń, ale u osób postronnych – i owszem. Zdarza się także, że nazwisko/nazwa same w sobie nie brzmią źle, ale nabierają nieciekawego znaczenia w połączeniu z oferowanym produktem lub usługą albo jedna część nazwy w połączeniu z jej dalszą częścią zaczyna brzmieć naprawdę kiepsko. Dobrze jest wszystkie swoje pomysły na nazwy i hasła reklamowe konsultować z kimś zupełnie z zewnątrz, kto nie ma do nich emocjonalnego stosunku i potrafi na nie spojrzeć trzeźwym okiem. Hasła i nazwy, których twórcom zabrakło obiektywizmu i owej trzeźwości:
- „Masarnia Stolec – zawsze świeże wyroby”
- „Jan Szatan. Zakład pogrzebowy.”
- „Fryzjer Zyga” wygląda niewinnie, ale w logo „fryzjer” jest w poziomie, a „Zyga” zaczyna się w pionie zaraz pod „r”
- „Elektroodbyt”
Unikalność i oryginalność
Tutaj nie ma co się rozpisywać: nigdy, ale to przenigdy nie zamieszczaj treści, które wyszły spod cudzego pióra, jako swoje! Jest to nie tylko nielegalne (przecież nie masz do nich praw autorskich), ale zwyczajnie głupie – w dobie internetu błyskawicznie można sprawdzić, kto tak naprawdę napisał dany tekst.
Pomysłowość i pamiętanie o celu
Ważne jest, by content był po prostu ciekawy, by dobrze się go czytało, by osoby, które odwiedzają Twoją stronę, wchodziły na nią także w przyszłości, z nadzieją, że i tym razem znajdą tam jakiś interesujący tekst. By tworzyć właśnie taki content, nie siadaj do pisania z pustą głową (zawsze miej jakiś pomysł na całość), a podczas procesu twórczego wracaj stale do sedna tekstu, który piszesz, nie odbiegaj od niego za bardzo. Zanim opublikujesz swoje dzieło, daj je do komuś do przeczytania – ważne, by zostało ono obiektywnie ocenione.
Równowaga
Mimo że w sferze marketingu i komunikacji internetowej panuje bardzo duża dowolność, musisz pamiętać, że nie możesz sobie pozwolić na wszystko – ważne jest zachowanie odpowiednich proporcji w tworzonym przez Ciebie contencie. Jako poważna firma nie możesz wiecznie zabawiać czytelników: najważniejsze w Twoich tekstach są praktyczne wskazówki, potem treści, które są odpowiedzialne za budowanie relacji z klientem, a dopiero po nich – treści sprzedażowe. Na samym końcu plasują się wszystkie żarty, śmieszne obrazki itp. Klienci, odwiedzając Twoją stronę, poszukują w pierwszej kolejności konkretnych informacji, rozrywka interesuje ich o wiele mniej.
Różnorodność
Nie tylko dzieci nudzą się, gdy mają przed sobą monotonny, jednolity tekst – także Twoi czytelnicy nie będą tym zachwyceni, dlatego dbaj o jak największe zróżnicowanie contentu. Niech to nie będą tylko notatki: urozmaicaj je grafikami, infografikami, tabelkami, rysunkami, animacjami, czasem możesz też wrzucić jakiś filmik. Pamiętaj jednak, że różnorodność różnorodnością, ale ważny jest umiar, lepiej postawić na kilka form, a nie prezentować na swojej stronie wszystkie dostępne sposoby przekazywania treści, bo czytelnicy dostaną oczopląsu.
Krytyka
Nie bój się krytyki – ona pojawi się prędzej czy później, bo komuś na pewno nie spodobają się Twoje teksty :) Ważne, żeby umieć rzeczowo, z klasą i z humorem dyskutować z oponentami. Nigdy nie dawaj się wyprowadzić z równowagi, reaguj kulturalnie nawet na najgorsze zaczepki – pamiętaj, że jesteś głosem całej firmy, swoje osobiste uczucia i urazy trzeba schować do kieszeni. Musisz zachować spokój. Staraj się jednak odpisywać na wszystkie negatywne opinie i wyjaśniać, dlaczego się z nimi nie zgadzasz, albo też czasem przyznać rację oponentom. Doskonałym przykładem na radzenie sobie z nieprzychylnie nastawionymi osobami odwiedzającymi naszą stronę jest to, co robi „Przegląd Sportowy” na swoim profilu na FB. Zdarza się jednak, że krytyki możemy sami uniknąć – zabezpieczając dostęp do panelu administracyjnego (by nikt nigdy się pod nas nie podszywał), pisząc na spokojnie (pełni emocji łatwiej możemy popełnić jakąś gafę) i nie poruszając kontrowersyjnych z natury tematów (polityka, religia, itp.).
Do dzieła!
Nie ma stuprocentowej gwarancji, że zastosowanie się do powyższych rad umożliwi stworzenie doskonałego contentu, ale istnieje spore prawdopodobieństwo, że usprawni to proces twórczy. Tak więc pióra w dłoń, tfu, palce na klawiatury!