Logo Słupska to jeden z lepszych redesignów znaków miejskich ostatnich lat. Za jego stworzenie odpowiada studio Rio Creativo, które w efektowny sposób połączyło w nim tradycję miasta z nowoczesnością aktualnie panujących trendów. Postanowiłam porozmawiać z jego przedstawicielami – Markiem Guzińskim kierującym kreacją oraz Marcinem Zgórskim, który odpowiada za Client Service.
Rio Creativo wygrało swoim logo konkurs na nowy znak miasta Słupska, następnie znak został ciepło przyjęty zarówno przez branżę jak i społeczeństwo. W wywiadzie rozmawiamy o konkursie, tym jak układała się ich współpraca z urzędem miasta oraz wyzwaniach, jakie stały im na drodze do osiągnięcia tego sukcesu.
Redesign dużych firm, instytucji czy miast bardzo często uznawany jest za nieudany, szczególnie wśród kolegów z branży. Z Waszym znakiem jest jednak inaczej, bo jego odbiór jest w większości pozytywny, jak myślicie, dlaczego? Co odróżnia tą zmianę od innych?
Jest sporo udanych rebrandingów, ale biorąc pod uwagę polskie miasta dobra zmiana to faktycznie rzadkość. Przypadek Słupska odróżnia świadomość Klienta na temat brandingu i potrzeby zmiany w tym zakresie, podobne do naszego myślenie i wspólny cel. Zamiast tupania nogą – rzeczowa dyskusja i wzajemne słuchanie swoich argumentów.
Klient od początku dobrze wiedział jaki efekt chce uzyskać. Był gotowy przyjąć śmiałą, jak na polskie warunki koncepcję i pokonać opór przed zmianą – zarówno ten wewnętrzny (radni, urzędnicy), jak i zewnętrzny, po stronie mieszkańców. Interdyscyplinarna wiedza i rzetelne podejście Klienta pozwoliły na stworzenie dobrego briefu, będącego fundamentem naszej pracy. Po stronie agencji te same cechy są potrzebne, żeby ten brief zrozumieć.
A które miejskie redesigny uważacie za najlepsze?
Nasze typy to Sztokholm, Melbourne, Porto, Amsterdam oraz pozostając w temacie brandingu miejsc – Szwecja.
Udział w konkursach na logo miast czy instytucji wzbudza mieszane uczucia w branży projektantów, co skłoniło Was do udziału?
Lokalny patriotyzm. Pochodzimy ze Słupska (wcześniej Marcin studiował i pracował w Warszawie, Marek w Poznaniu). Kilka lat temu podjęliśmy decyzję żeby wrócić do miasta, w którym się wychowaliśmy. Tu powstało Rio. Już wtedy dostrzegliśmy chaos w działaniach marketingowych miasta, ale zmiany w tym zakresie nie były możliwe. Po pięciu latach pojawiła się duża szansa na zrobienie czegoś super – dla Słupska i dla nas – nie mogliśmy tego przegapić.
Spora część pracy musiała zostać wykonana zanim jeszcze mieliście pewność, że otrzymacie za nią wynagrodzenie. Ile czasu spędziliście na przygotowywaniu koncepcji konkursowej i jak duża grupa osób nad nią pracowała?
Jesteśmy małym, kameralnym studiem. Trzon firmy to osiem osób i tak naprawdę każdy z nas miał swój wkład w ten projekt. Prace nad identyfikacją Słupska podzielone były na dwa etapy: opisanie koncepcji kreatywnej, czyli naszego pomysłu na komunikację miasta. Mieliśmy na to tydzień. W drugim etapie trzy wybrane agencje zostały poproszone o zwizualizowanie linii kreatywnych w ciągu 21 dni. W tym czasie troje grafików pracowało na pełnych obrotach.
W finale, konkurując z dwoma innymi projektami, musieliście zmierzyć się z opinią społeczeństwa, które często nie ma zbyt dużego pojęcia o brandingu. Jak czuliście się jako artyści, poddani takiej ocenie?
Nie do końca tak było. Koncepcję wybrało miasto. Jednak później, w ramach konsultacji społecznych wprowadziliśmy pewne modyfikacje w wybranej linii. Mieliśmy ten komfort, że mogliśmy skupić się na sensownych i konstruktywnych uwagach, zamiast głosach typu stare było lepsze
albo moje dziecko zrobiłoby lepsze
. Zwykli ludzie zawsze oceniają nowe logo przez pryzmat podoba mi się / nie podoba mi się
, a przecież istotą naszej pracy było stworzenie sprawnego narzędzia komunikacji.
Większe emocje wśród nas wzbudziły pierwsze komentarze branży, a te były pozytywne.
Skąd pomysł na właśnie taki znak? Z czego czerpaliście inspirację?
Z briefu :). Kierunek był precyzyjnie określony. Znak miał bezpośrednio wynikać z herbu. Staraliśmy się czerpać wzorce z miast, które taki kierunek już obrały. Przede wszystkim chcieliśmy żeby znak był prosty, a system porządkował komunikację.
Po zwycięstwie w konkursie przyszedł pewnie czas na ciężką pracę. Jak wyglądała współpraca z władzami miasta?
Nie możemy narzekać. Po pierwsze obie strony miały cały czas świadomość, że powstaje coś unikatowego – i to nas napędzało. Accounci starali się żeby komunikacja przebiegała sprawnie. Klient też dawał radę; korzystaliśmy z narzędzi typu Trello, więc pomimo dużej ilości elementów wchodzących w skład systemu identyfikacji udało się nad tym wszystkim zapanować.
Kto był Waszą osobą decyzyjną? Kontaktowaliście się z jednym przedstawicielem, czy odpowiadaliście grupie osób?
Do kontaktu z nami była wyznaczona jedna osoba. Kluczowe decyzje zapadały podczas spotkań, na których były obecne oba zespoły.
Rebranding rebrandingowi nierówny, Wy musieliście stworzyć system identyfikacji nie tylko dla miasta, ale i miejskich instytucji. Jaki dokładnie był zakres Waszych prac?
Zgodnie z umową mieliśmy zaprezentować: logo i generalny key visual; akcydensy, teczki, pieczątki, podstawowe elementy systemu orientacyjnego miasta, tablice informacyjne, identyfikatory osobiste, oznakowanie Centrum Informacji Turystycznej, tablice informujące o zabytkach, drogowskazy na terenie miasta, oznaczenie wjazdu do miasta, tło prezentacji multimedialnej i w końcu księgę znaku.
Sporo tego, ale projektując mieliśmy z tyłu głowy dużo więcej elementów niż zawarto w zapytaniu. Pokazywaliśmy możliwe kierunki rozbudowy, czy sposoby stosowania tego systemu. Tworząc identyfikacje wizualne staramy się nie ograniczać do paragrafów czy podpunktów. Chcemy sprzedać myśl, pomysł i kontekst, dlatego prezentujemy efekty naszej pracy szerzej niż jest to wymagane.
Kwota 27 tysięcy za wykonanie rozległej identyfikacji miejskiej jest dość niska zważając na to, ile kosztowały rebrandingi województwa pomorskiego, warszawska akcja „Zakochaj się w Warszawie” czy nowa kampania i logo Białegostoku. Czy z perspektywy czasu uważacie swoją wycenę za słuszną?
To rzeczywiście niska kwota za taki zakres prac i za tak dużą ilość poświęconego czasu. Czy cena była słuszna? Prawdopodobnie gdyby była wyższa, to ktoś inny robiłby ten rebranding, nie wiadomo z jakim efektem. Nie żałujemy tej decyzji, ona była świadoma. Jednak wyjąwszy ten przypadek staramy się jednak pracować na normalnych budżetach.
Jakie było największe wyzwanie podczas realizowania tego zlecenia?
Zdążyć na czas, jednocześnie pamiętając o tym, że miasto to żywy, dynamiczny i progresywny twór, stworzyć pojemne i ponadczasowe narzędzie komunikacji wizualnej.
Ile czasu trwały prace nad całą realizacją?
Trzy miesiące.
Identyfikacja składa się z dużej ilości przeróżnych kolorów. Nie boicie się, że wprowadzi to chaos w nowych projektach, szczególnie wykonywanych przez inne agencje?
Nie. To musi być pojemne. Kolory zostały przypisane do określonych obszarów działalności miasta, które żyje, zmienia się i komunikuje różne treści.
Minęło już trochę czasu od wprowadzenia nowych zasad identyfikacji. Czy przetrwały one zderzenie z rzeczywistością?
System funkcjonuje już pół roku i nie ma większych problemów. Co więcej – rozwija się. Kolejne jednostki miejskie powoli adaptują go do swoich potrzeb.
Opowiedzcie nam trochę o swoim studiu, na stronie jesteście bardzo tajemniczy.
Nie jesteśmy tajemniczy. To zwykłe lenistwo, wiemy, że nasza strona wymaga aktualizacji ;)
Mieścimy się w centrum Słupska. Pod szyldem Rio Creativo działamy od 6 lat. Obecnie pracujemy w 8 osób. Jednakowo ważne są dla nas dobre relacje z Klientami jak i wysoki poziom graficzny. Dlatego rozkład sił Client service/grafika mamy równy. Głównym obszarem naszej działalności jest branding, projektujemy też coraz więcej opakowań.
Zwycięstwo w konkursie na pewno znacząco zmieniło Waszą pozycję na rynku polskich agencji. Jaka jest największa korzyść jaką Wam przyniosło?
W tym momencie – wizerunkowa. A ile z tego jest na koncie? :)
Z większością naszych Klientów pracujemy od kilku lat, a z niektórymi od początku. Te projekty cały czas procentują, przynoszą kolejne. Uważamy, że ciężko i solidnie zapracowaliśmy na to, gdzie udało nam się znaleźć. Natomiast rebranding Słupska odbił się szerokim echem w branży, wiele osób i firm dzięki niemu dowiedziało się o istnieniu Rio Creativo. Jesteśmy przekonani, że to będzie owocować nowymi wyzwaniami. W tej chwili mamy większą ilość zapytań od miast i firm, trochę więcej lajków, publikacji i odwiedzin na Behance ;)
Teraz trzeba to zainteresowanie wykorzystać z głową, a w międzyczasie dalej pracować i robić swoje.
Więcej realizacji Rio Creativo znajdziecie na ich stronie internetowej oraz profilu na Behance.