Tworzenie logo to jeden z najbardziej odpowiedzialnych etapów projektowania graficznego. Dla klienta to często najważniejszy symbol marki, który ma reprezentować firmę przez lata. Dla grafika – pole do kreatywnej ekspresji, ale też… spore pole minowe.
Bo o ile o estetyce można dyskutować, o tyle prawo własności przemysłowej nie zostawia dużego marginesu błędu. A spór o podobieństwo logo może kosztować więcej niż cały branding.
Znak towarowy – czyli nie tylko ładna grafika
Znak towarowy to każde oznaczenie, które pozwala odróżnić towary lub usługi jednego przedsiębiorcy od innych – i może być przedstawione w sposób graficzny. Najczęściej to logo, ale znak towarowy może przyjąć również formę:
- nazwy słownej (np. „Adidas”),
- litery lub cyfry (np. „7UP”),
- kombinacji kolorów (np. fiolet Milki),
- znaku graficznego (np. charakterystycznego „swoosha”),
- kształtu produktu (np. butelki Coca-Coli),
- a nawet… dźwięku czy gestu (np. jingiel dźwiękowy).
Z punktu widzenia prawa znak towarowy chroni tożsamość rynkową – nie tylko wygląd, ale też reputację i rozpoznawalność marki.
Zakres ochrony znaku towarowego – co dokładnie podlega zabezpieczeniu?
Z punktu widzenia grafika istotne jest nie tylko to, jak wygląda projekt znaku, ale również na co dokładnie i gdzie będzie on chroniony. Rejestracja znaku towarowego nie oznacza bowiem, że jego właściciel może zakazać używania „podobnego logo” zawsze i wszędzie. Ochrona znaku jest ograniczona zarówno przedmiotowo (do konkretnych towarów i usług), jak i terytorialnie (do określonego obszaru).
Każdy znak towarowy zgłaszany do rejestracji musi zostać przypisany do jednej lub kilku klas towarowych lub usługowych zgodnie z tzw. Klasyfikacją nicejską (obowiązującą w ponad 150 państwach). Jest to urzędowy wykaz, który dzieli wszystkie możliwe towary i usługi na 45 klas (1-34 dla towarów, 35-45 dla usług).
Przykładowo:
- Klasa 25 obejmuje odzież, obuwie, nakrycia głowy,
- Klasa 9 – oprogramowanie, aplikacje mobilne, urządzenia elektroniczne,
- Klasa 41 – usługi kulturalne, edukacyjne, szkoleniowe,
- Klasa 35 – usługi marketingowe, reklamowe, e-commerce.
To oznacza, że jeśli projektujesz logo dla marki modowej, znak najprawdopodobniej zostanie zgłoszony m.in. w klasie 25. Jeśli tworzysz znak dla aplikacji mobilnej – w klasie 9 i 42. Klient powinien wskazać, do jakiego rodzaju działalności będzie wykorzystywał oznaczenie – a Ty, jako projektant, możesz zasugerować dodatkowe zabezpieczenie, jeśli logo ma funkcjonować w innych kontekstach (np. również na gadżetach lub jako element brandingu edukacyjnego).
W praktyce oznacza to również, że dwa znaki identyczne lub podobne mogą współistnieć, jeśli są zarejestrowane dla zupełnie innych klas, np. marka obuwia sportowego i firma produkująca chemię przemysłową.
Rejestracja znaku towarowego działa wyłącznie na określonym terytorium. W zależności od strategii klienta i planów rozwoju, można wybrać jedną z poniższych ścieżek:
- Znak krajowy (PL) – zgłaszany do Urzędu Patentowego RP, chroni wyłącznie na terytorium Polski. To najprostszy i najtańszy wariant – dobry dla małych, lokalnych marek lub klientów, którzy działają wyłącznie w Polsce.
- Znak unijny (EU) – rejestracja w EUIPO (Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej) zapewnia ochronę we wszystkich 27 krajach UE. To rozwiązanie bardziej kompleksowe, dające silniejszą pozycję prawną – szczególnie jeśli klient działa w e-commerce lub planuje ekspansję na zagraniczne rynki.
- Znak międzynarodowy (WIPO) – tzw. system madrycki pozwala na zgłoszenie ochrony w wybranych krajach należących do systemu (m.in. USA, Japonia, Chiny, Szwajcaria), na podstawie istniejącego znaku krajowego lub unijnego. Jest to rozwiązanie dla bardziej zaawansowanych klientów – np. startupów technologicznych, firm odzieżowych z eksportem lub marek z ambicjami globalnymi.
Co daje rejestracja znaku towarowego?
Dla Twojego klienta rejestracja znaku to:
- wyłączne prawo do korzystania z danego oznaczenia w określonej branży i na konkretnym terytorium (np. w Polsce lub całej UE),
- możliwość zakazania używania podobnych oznaczeń przez innych – nawet jeśli nie są identyczne, ale mogą wprowadzać odbiorców w błąd,
- silne narzędzie ochrony w razie sporu – np. na Amazonie, Allegro, w social mediach lub przy rejestracji domeny internetowej.
Dla Ciebie, jako grafika, oznacza to jedno: jeśli projektujesz logo, które zbyt mocno przypomina zarejestrowany znak towarowy, klient (i Ty sam) możecie narazić się na zarzut naruszenia prawa ochronnego – nawet jeśli pracowałeś „na czysto” i nie kopiowałeś niczego świadomie.
Musisz pamiętać, że logo może wyglądać oryginalnie… ale wciąż naruszać cudzy znak. Prawo znaków towarowych opiera się nie na analizie warstw w Illustratorze, tylko na ocenie ryzyka konfuzji. W przypadku znaków towarowych nie chodzi tylko o identyczność, ale także o tzw. „ryzyko konfuzji” – czyli sytuację, w której przeciętny odbiorca może pomylić jeden znak z drugim. I nie trzeba do tego logo w tych samych kolorach i z tym samym fontem. Czasem wystarczy podobna sylwetka, układ, skojarzenie.
Przykład: Tworzysz logo z literą „M” dla restauracji – w krzywej linii, na czerwonym tle. Klientowi się podoba, ale… to skojarzenie z McDonald’s nie będzie przypadkowe. I może się okazać, że taka inspiracja to problem, nawet jeśli rysowałeś wszystko od zera.
A jeśli klient nie zarejestrował swojego logo?
To częsty przypadek: grafik tworzy logo, klient je wdraża, ale nie rejestruje. Po kilku latach okazuje się, że podobne oznaczenie zostało zastrzeżone przez inną firmę – szybciej, formalnie, skutecznie.
I co wtedy?
- Klient może stracić prawo do korzystania z własnego logo (tak, nawet jeśli działał „od dawna”).
- Ty, jako twórca, możesz zostać wciągnięty do sprawy – zwłaszcza jeśli klient uzna, że nie poinformowałeś go o ryzykach.
Dlatego tak ważne jest, aby już na etapie projektu rozumieć, że logo to nie tylko warstwa wizualna, ale też potencjalny znak towarowy – a to zupełnie inna kategoria prawna.
Prawa autorskie ≠ ochrona znaku towarowego
To bardzo częsty mit wśród klientów i młodszych grafików: „skoro mam logo stworzone przez grafika, to mam do niego prawa, a więc mogę je używać jak chcę”. Niestety, to nie takie proste.
- Prawa autorskie dotyczą formy graficznej projektu. Jeżeli stworzyłeś logo od podstaw – masz do niego prawa autorskie jako twórca.
- Ale tylko rejestracja znaku towarowego daje klientowi monopol na jego używanie w określonych branżach, terytoriach, kanałach.
Co więcej – klient, który nie zarejestruje swojego logo, nie ma pełnej ochrony.
Jak uniknąć problemów? 5 zasad dla grafika
Zawsze sprawdzaj, czy podobne logo już istnieje
Zapytaj specjalisty, albo skorzystaj z baz takich jak:
- EUIPO (znaki UE)
- Urząd Patentowy RP
- TMView
Jeśli projektujesz znak, który ma trafić na produkt lub usługę komercyjną – sprawdź, czy w danej branży (i krajach) nie funkcjonuje już coś bardzo podobnego.
Unikaj nadmiernych inspiracji
To pokusa każdego twórcy – zobaczyć coś świetnego i stworzyć coś „w tym stylu”. Problem w tym, że styl też może być chroniony, a inspiracja może być na tyle wyraźna, że trudna do obrony.
Przykład: Tworzysz minimalistyczne logo dla marki odzieżowej, inspirując się znakiem Celine. Zmieniasz font, ale zachowujesz układ i klimat – i właśnie to może stanowić naruszenie.
Ustal z klientem, kto ma prawa do logo
Zawsze ustal, czy przekazujesz prawa majątkowe, czy tylko udzielasz licencji. Zadbaj, by to znalazło się w umowie – najlepiej pisemnie. W przeciwnym razie klient może mieć ograniczone możliwości rejestracji znaku.
Uważaj na fonty i stocki
Nie wszystkie fonty możesz wykorzystać w logo. Niektóre licencje zakazują komercyjnego użycia w znakach towarowych. Podobnie ze zdjęciami czy grafikami stockowymi – nawet tych „do użytku komercyjnego” nie można używać w logo (chyba że licencja mówi inaczej). Więcej o tym możesz przeczytać tutaj.
Doradzaj klientowi rejestrację
Jeśli klient inwestuje w branding, warto uświadomić mu, że logo to nie tylko estetyka – to też wartość prawna. Rejestracja w Urzędzie Patentowym może uchronić go przed „kradzieżą” znaku, ale też da mu narzędzie do obrony swojej marki.
Jaką rolę gra grafik?
Twoją rolą nie jest „bycie prawnikiem”, ale świadomość, że:
- klient nie zawsze wie, że logo = potencjalny znak towarowy,
- nie każdy projekt da się zarejestrować (bo np. jest zbyt ogólny, opisowy, podobny do istniejących oznaczeń),
- możesz doradzić klientowi zrobienie prostego researchu w bazach znaków towarowych albo skierować go do rzecznika patentowego.
To nie tylko buduje Twoją pozycję jako profesjonalisty, ale też chroni Cię przed zarzutem, że narobiłeś klientowi problemów prawnych przez niedopatrzenie.
Kreatywność + świadomość prawna = bezpieczny projekt
Jako grafik odpowiadasz nie tylko za estetykę. Coraz częściej klienci oczekują od Ciebie, że zaprojektujesz coś unikalnego – ale też „bezpiecznego”. W świecie, gdzie logotyp to nie tylko znak, ale też wartość firmy, znajomość podstaw prawa znaków towarowych to dla grafika must-have.
Pamiętaj, że „plagiat” to nie tylko kopiowanie. To także brak rozeznania. A Ty możesz zadbać o to, by Twoje projekty nie tylko dobrze wyglądały – ale i dobrze się broniły.