Mam dość burzliwą historię ze słuchawkami. Od kilku lat nieustannie walczę ze sobą próbując zdecydować się co jest bardziej dla mnie. Czy wolę wolność, która towarzyszy często ciężkim słuchawkom bezprzewodowym czy przeważa u mnie zamiłowanie do komfortu (za cenę uwiązania na kablu), który towarzyszy słuchawkom przewodowym.
Wcześniej korzystałam głównie z bezprzewodowych słuchawek SONY WH-1000XM4B, przez ostatnie miesiące towarzyszy mi jednak sprzęt firmy Patriot, który otrzymaliśmy do recenzji.
PATRIOT Viper V380 Gaming, bo o nich mowa, to przewodowe słuchawki dedykowane przede wszystkim graczom, które miałam przyjemność testować przez ostatnie 3 miesiące. I nie mówię tutaj o założeniu ich na kilka dni w ciągu tego czasu, a o używanie ich praktycznie codziennie w czasie pracy. Dzięki tak długiemu okresowi testów myślę, że poznałam większość ich wad i zalet.
Nie jestem szczególnym audiofilem, słucham muzyki przez cały dzień, ale nie wydaje mi się, abym miała specjalnie dobre „ucho”. Potraktujcie więc tą recenzję jako subiektywny tekst, a nie specjalistyczną recenzję, które odpowie na wszystkie Wasze techniczne pytania.
Wygląd
Słuchawki wykonane są solidnie – składają się z metalowej ramy, skórzanych, przeszywanych elementów i dobrej jakości plastiku. Całość prezentuje się naprawdę dobrze, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę ich cenę (około 200 zł).
To, co z pewnością charakteryzuje te słuchawki, to ich wielkość. PATRIOT Viper V380 Gaming są naprawdę duże, powinny zdać więc egzamin także w przypadku osób z większymi uszami, które mają problem „zmieścić się” w większości słuchawek. Wagowo także wypadają bardzo dobrze (310 g według producenta), realnie nie ciążą na głowie, spokojnie można o nich zapomnieć.
Na tle innych urządzeń słuchawki wyróżnia także typowo gamingowy gadżet – podświetlany LED znajdujący się na nausznikach. Jego kolor możemy wybrać z kilku predefiniowanych barw albo ustawić własny kolor RGB korzystając z dodatkowego oprogramowania. To czy ozdobnik ten jest potrzebny pozostawiam Wam – ja nie jestem szczególną fanką tego typu efektów, warto jednak pamiętać, że to sprzęt dla graczy, a one rządzą się innymi prawami.
Do zestawu dołączony jest także zewnętrzny mikrofon, który podłącza się w znajdujące się na słuchawkach złącze.
Kabel PATRIOT Viper V380 Gaming jest wystarczająco długi, aby wygodnie pracować bez odchodzenia od biurka. Zakończony został końcówką USB – zakładam, że przede wszystkim ze względu na wbudowane światła LED. Jeśli korzystacie z komputerów stacjonarnych, pewnie nie będzie to dla Was znaczącą różnicą. W moim przypadku (korzystam z MacBooka) konieczne było podłączenie przejściówki, co zawsze jest jakąś niedogodnością. Dodatkowo warto wspomnieć, że słuchawki pobierają na tyle dużo energii, że w moim przypadku nie było możliwe jednoczesne korzystanie z nich i ładowanie telefonu bezpośrednio z laptopa.
Użytkowanie
Najważniejszym aspektem podczas korzystania ze słuchawek jest z pewnością jakość dźwięku i tutaj PATRIOT Viper V380 sprawują się naprawdę dobrze. W porównaniu z moimi słuchawkami Sony, o których wspomniałam na początku tekstu, wypadają solidnie. Dźwięk jest czysty, muzyka gra bardzo przyjemnie, spokojnie można oddać się w nich pracy nie zwracając uwagi na sprzęt.
Istotną dla mnie kwestią w słuchawkach jest też ich wyciszenie. Pracując łatwo się rozpraszam, więc maksymalne odizolowanie się od otoczenia jest dla mnie dużym plusem. W tym aspekcie słuchawki wypadają raczej średnio. Z łatwością usłyszysz w nich otoczenie, dzwonek do drzwi czy rozmowy odbywające się wokół. Jeśli więc pracujesz z innymi osobami, a w biurze często towarzyszą Ci rozmowy w których nie chcesz brać udziału – prawdopodobnie lepiej będzie poszukać innego sprzętu.
Mikrofonu w słuchawkach używam głównie wtedy, gdy rozmawiam z klientami w ramach wideokonferencji lub odbierałam telefony za pomocą laptopa. W tym wypadku niestety słuchawki PATRIOT Viper V380 nie sprawdzają się u mnie zbyt dobrze z dwóch względów.
Po pierwsze – na co dzień nie korzystam z mikrofonu, więc nie mam go podłączonego na stałe (trochę mi to przeszkadza), podłączanie go więc tylko po to, aby odebrać telefon byłoby zdecydowanie zbyt czasochłonne.
Po drugie – jak już wspomniałam – słuchawki są naprawdę duże. Podczas codziennego użytkowania to plus, jednak w czasie wideokonferencji, szczególnie z podłączonym mikrofonem i świecącymi LEDami z boku, wyglądałam jak rasowy gamer, co niekoniecznie jest obrazem, który chciałabym, aby oglądali moi klienci.
Podsumowanie
PATRIOT Viper V380, to całkiem dobry sprzęt – szczególnie jeśli spojrzeć na stosunek ceny do jakości. Są wykonane naprawdę solidnie, niczego nie można zarzucić też wydobywającemu się z nich dźwiękowi.
Słuchawki są dość duże co sprawia, że korzysta się z nich naprawdę wygodnie. Uszy „chowają” mi się w nausznikach w całości, mogę więc cieszyć się komfortową pracą przez długi czas bez konieczności ich ściągania. Wielkość słuchawek to także ich spory atut w cieplejsze dni – kiedy w większości przypadków uszy potrafią spocić się pod naciskiem, tutaj można pracować komfortowo bez większego problemu. Dużym plusem jest też ich luźna konstrukcja – słuchawki nie ściskają mi nam głowy. Jeśli podobnie jak ja nie lubicie przesadnego ciężaru na głowie, słuchawki powinny się Wam spodobać.
PATRIOT Viper V380 Gamer kupicie już za około 200 zł.
Słuchawki do recenzji dostarczyła nam firma Patriot.
