Okładka artykułu „Od solidarycy do TypoPolo” — Recenzja książki Agaty Szydłowskiej
Recenzje

„Od solidarycy do TypoPolo”

Recenzja książki Agaty Szydłowskiej

Zdjęcie autora Aleksandra Tulibacka
0

Recenzując książki na Grafmagu zazwyczaj skupiam się na pozycjach praktycznych – takich, które zaowocują nowymi umiejętnościami czy spojrzeniem na konkretne tematy.

Kiedy jednak w lutym usłyszałam o nowości wydawniczej Ossolineum zatytułowanej „Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989” zapragnęłam nieco innego podejścia.

Omawiana przeze mnie dzisiaj pozycja, której autorką jest Agata Szydłowska, zdecydowanie nie jest poradnikiem, a książką, której zadaniem jest przedstawić czytelnikowi rys historyczny i ciekawą historię polskiej typografii ostatnich dziesięcioleci. Wspólnie z autorką poznajemy koleje typograficzne zjawiska i ich wpływ na życie Polaków po 1989 roku.

Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989

Kilka słów o autorce

Agata Szydłowska jest absolwentką historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim oraz studiów doktoranckich w Szkole Nauk Społecznych przy IFiS PAN, autorką „Miliard rzeczy dookoła” i współautorką między innymi takich książek jak „Paneuropa”, „Hel. Szkice z historii projektowania liter w Polsce” czy „Ilustrowany elementarz polskiego designu”. To właśnie studia i pasja Agaty Szydłowskiej do polskiego projektowania sprawiły, że jej praca doktorska stała się bazą do recenzowanej dzisiaj przeze mnie książki.

Do zaczytania…

„Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989”, to jedna z tych pozycji, które czyta się z wielką przyjemnością. Jej forma – mały, poręczny format, wygodny w odbiorze skład i dość wytrzymała okładka sprawiają, że będzie ona idealnym towarzyszem podróży i w moim wypadku, tak właśnie się stało.

Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989

Nie jest to typowa książka graficzna i podobnie jak omawiana w niej typografia, zahacza o tematy związane z polityką, kulturą czy historią. Robi to jednak w wyjątkowo ciekawy sposób, bo właśnie przez pryzmat tekstu. To na nim skupiamy się w szczególności, dlatego obrazki czy ilustracje są tutaj raczej rzadkim przerywnikiem zamieszczanym jedynie od czasu do czasu.

Od Solidarycy do TypoPolo

Lekturę zaczynamy w dość oczywisty sposób, bo po kilku stronnicowym wstępie czeka na nas opowieść o jednym z najbardziej znanych polskich krojów – solidarycy. Poznajemy jego historię, dzieje i współczesne zastosowania. Autorka w bardzo ciekawy sposób nawiązuje także do treści związanych z prawami autorskimi i sporów, jakie na tym polu toczą się nieprzerwanie od wielu lat.

W kolejnym rozdziale poznajemy pisma narodowe i lokalne – a właściwie takie, które według autorki do tego miana aspirowały – między innymi Antykwę Półtawskiego czy Apolonię. Agata Szydłowska w rzetelny sposób – z wykorzystaniem wywiadów z autorami i cytatów znanych polskich twórców - rozprawia się z opiniami na temat poszczególnych krojów i samą wizją sensowności ich istnienia. W dalszej części tego rozdziału skupiamy się na jakiś czas na Silesianie – czyli piśmie śląskim.

Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989

W ostatniej części poznajemy pojęcie typografii wernakularnej, którą autorka nazywa wszystkie te objawy twórczości literniczej, które mają związek z lokalnością – takie, które możemy zaobserwować na starych szyldach czy napisach. Przeciwstawia ją tytułowemu TypoPolo, czyli słabej jakości typografii, która towarzyszy takim miejscom jak budki z kebabem czy niezbyt eleganckie knajpki.

Siła opinii autorki

Pomimo tego, że „Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989” czyta się bardzo dobrze, trudno nie zwrócić uwagi na kilka istotnych faktów. Przede wszystkim zabrakło mi ilustracji przy omawianych tematach. Często zdarza się, że autorka odnosi się do mniej lub bardziej znanych przykładów, a my nie możemy do końca ich porównać czy ocenić, bo zwyczajnie nie mamy ich przed oczami. Z tego, co udało mi się odszukać w sieci – praca doktorska na której opierała się ta książka zawierała około 120 ilustracji, nie możemy więc mówić o przypadku czy braku przemyślenia, a raczej o prawdopodobnym – koniecznym - cięciu kosztów, albo kwestiach prawa autorskiego. Momentami nieco bardziej przyjazny mógłby być także język – czasem przypomina on bardziej rozprawę naukową niż książkę popularno-naukową.

Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989

Wielkim plusem tej pozycji jest autorka, która nie jest jedynie narratorem – szarą postacią w tle opisującą historię. Bliżej jej do uczestnika ciekawej i czasem ostrej dyskusji. Przygotowując się do stworzenia książki Agata Szydłowska przeprowadziła szereg wywiadów – między innymi z Sebastianem Cichockim, Jackiem Mrowczykiem czy Tomaszem Wełna. Ich części wraz z opiniami takich postaci, jak Adam Twardoch, Michał Łojewski czy Rafał Drozdowski tworzą dialog, który naprawdę ciekawie się czyta. Autorka co prawda stara się być obiektywna i przedstawia spory z wielu stron, jednak bardzo widoczna w treści jest jej opinia, co dla mnie bardzo urozmaiciło książkę i wzbudziło moje zainteresowanie.

Podsumowując, książka „Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989” z pewnością spodoba się wszystkim fanom typografii, których interesuje historia polskiej sztuki, polityka i zagadnienia na pograniczu projektowania i kulturoznawstwa. Może być też dobrą opcją dla tych z Was, którym z samą typografią nie jest koniecznie po drodze, ale sam kontekst kulturalno-polityczny wydaje się ciekawy. To z pewnością świetny kompan w podróży i baza do długich, designerskich rozmów z kolegami po fachu.

Pozycja wydana została nakładem wydawnictwa Ossolineum, cena sugerowana, to 37 złotych.

Od solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po roku 1989

Do recenzji książkę dostarczyło nam Wydawnictwo Ossolineum.

To może Cię zainteresować