Okładka artykułu AI jako średniak, nie guru — O realnym wsparciu w procesie projektowym
Felietony Poradniki

AI jako średniak, nie guru

O realnym wsparciu w procesie projektowym

Zdjęcie autora Aleksandra Tulibacka
0

Kiedy kilka dni temu opublikowałam na LinkedInie post o identyfikacji wizualnej konferencji naukowej, nie spodziewałam się, że wywoła on tak ciekawą dyskusję. Głównym bohaterem była tam nie tylko ilustracja rozkładu widmowego wodoru, która stała się osią graficznego konceptu, ale też (a może głównie)… ChatGPT.

Nie jako narzędzie do generowania grafik, ale jako partner którego wykorzystałam do przyspieszenia myślenia.

Zamiast przewidywalnej debaty o tym, czy AI „zastąpi projektantów”, pojawiły się głosy o czymś znacznie ważniejszym: o wspieraniu procesu twórczego. O tym, jak narzędzia AI mogą pomóc szybciej zrozumieć temat, wydobyć z niego sens i osadzić projekt w merytorycznym kontekście. 

Od estetyki do sensu: projekt z danych

Punktem wyjścia do wspomnianej identyfikacji była ilustracja naukowa – konkretnie wykres gęstości wodoru. Początkowo była to czysto wizualna inspiracja: rytmiczny, nieco abstrakcyjny układ gradientów o różnych kształtach, który można było przełożyć na graficzny motyw.

Ale to właśnie rozmowa z AI – a konkretnie: seria dobrze zadanych pytań i analiza odpowiedzi – pozwoliła zrozumieć, co tak naprawdę pokazuje ta ilustracja i jak można to sensownie zinterpretować. 

Wykres gęstości wodoru
Wykres gęstości wodoru

Od jakiegoś czasu siedzę głębiej w tematach fizyki i optyki – co, przyznam, nie jest najłatwiejszym obszarem dla kogoś, kto na co dzień „robi grafiki” (nawet jeśli w papierach widnieje dyplom inżyniera).

W projektach dla branży naukowej czy medycznej często pokutuje przekonanie, że to „tematy trudne do pokazania”, zbyt sztywne, żeby zostawić przestrzeń na coś więcej niż ilustracyjną poprawność. Tymczasem moje doświadczenie pokazuje, że da się – ale pod warunkiem, że mamy czas, żeby w temat wejść. A to bywa luksusem.

Właśnie dlatego tak doceniłam tu wsparcie AI: skrócenie czasu potrzebnego na sensowny research pozwoliło wykonać tę pracę nawet przy ograniczonym budżecie. To nie zastąpiło myślenia – ale obniżyło próg wejścia na tyle, by także mniejszy projekt mógł zyskać realne zakorzenienie w treści.

AI jako cyfrowy „średniak”

To doświadczenie skłoniło mnie do szerszej refleksji nad miejscem AI w pracy projektanta. Przez lata mówiło się o tzw. T-shape skills – czyli o tym, że dobry specjalista powinien mieć głęboką wiedzę w jednej dziedzinie i powierzchowne rozeznanie w innych. Ale dziś, w dobie narzędzi takich jak ChatGPT, droga do „powierzchownego rozeznania” stała się znacznie krótsza.

Nie chodzi o to, by udawać eksperta. Chodzi o to, by w godzinę – zamiast w tydzień – przeskoczyć z poziomu „nie wiem nic” na poziom „wiem na tyle, by zadawać sensowne pytania, nie zrobić gafy i podejmować świadome decyzje”.

I właśnie w tym AI bywa nieocenione.

To nie jest (jeszcze?) narzędzie do robienia za nas roboty. To cyfrowy „średniak” – pomocnik, który wie dość dużo, by pomóc Ci zorientować się w terenie.

Jak korzystać z AI mądrze? Kilka praktycznych wskazówek

Z perspektywy projektantki, która nie korzysta z AI do generowania „gotowców”, ale jako narzędzia wspierającego myślenie, wypracowałam kilka zasad, których staram się trzymać:

Traktuj AI jak partnera do burzy mózgów

Nie jako źródło prawdy objawionej, tylko jako kogoś, kto podrzuca wątki, kierunki, inspiracje. Ty weryfikujesz, wybierasz i składasz całość.

W trakcie pracy nad innym plakatem - poświęconym super-zimnym cząsteczkom chciałam postawić na motyw geometryczny inspirowany bauhausem. 

W tym momencie AI odegrało swoją drugą ważną rolę: nie jako źródło gotowej wiedzy, ale jako partner do weryfikacji koncepcji. Zamiast zakładać, że coś „może pasować”, mogłam po prostu podpytać: „czy ten schemat rzeczywiście pokazuje zjawisko, które ma związek z danym obszarem?”.

Czasem okazywało się, że idę w dobrym kierunku i warto temat pociągnąć. Innym razem – że strzelam zbyt daleko, a skojarzenie wizualne nie ma realnego uzasadnienia. Ale właśnie ta możliwość bieżącego testowania pomysłów – zanim rozwiną się w pełne koncepcje – pozwalała pracować szybciej, mądrzej i bez ryzyka pogoni za fałszywym tropem.

Zacznij od pytania, nie od efektu

Nie proś „stwórz mi branding dla konferencji naukowej”. Zapytaj o konkretne zagadnienia, szukaj punktu zaczepienia głębiej. Zadanie właściwego pytania to połowa sukcesu – AI jest tak dobre, jak precyzyjne jest Twoje myślenie.

W tym konkretnym projekcie wcale nie zaczęłam od AI. Punkt wyjścia był dużo prostszy: przeszukiwałam Wikimedia Commons w poszukiwaniu potencjalnych inspiracji wizualnych, gdy trafiłam na wspomnianą wcześniej grafikę dostępna w domenie publicznej. Zaintrygowały mnie piękne gradienty (jak się później dowiedziałam - podobne do obrazów Fandora). Wiedziałam, że to może być punkt wyjścia do ciekawej identyfikacji, ale… zupełnie nie wiedziałam, co tak naprawdę widzę.

Mogłam oczywiście przeczytać wszystko, co oferowała Wikipedia na ten temat – tylko że to oznaczałoby kilka godzin przekopywania się przez treści, z których może 10% byłoby przydatne i zrozumiałe. Alternatywą było po prostu zadać konkretne pytania ChatGPT – i to właśnie zrobiłam. Co oznaczają te gradienty dokładnie? Dlaczego są rozmieszczone w ten sposób? Co można z tego wyczytać? Jakie są zależności między kolorami?

Rozkład widmowy wodruMożna by powiedzieć, że weszłam w temat nieco zbyt głęboko i częściowo może jest to prawda - szczególnie dla realizacji tej skalim W praktyce pozwoliło mi to jednak na przykład mądrze podejść chociażby do tematu wariantu projektu pod sitodruk. Dwie grafiki powyżej przedstawiają interpretację dokładnie tych samych danych - po prostu przedstawione są inaczej pod kątem matematycznym. To drobne „oczko” w kierunku odbiorcy, które zawsze budzi pozytywne reakcje. 

Weryfikuj, zawsze

AI bardzo rzadko mówi „nie wiem”. Raczej stworzy wiarygodnie brzmiącą odpowiedź, nawet jeśli nie ma racji. Jeśli temat jest ważny – sprawdzaj źródła, szukaj potwierdzeń.

Nie oczekuj genialnych pomysłów. Oczekuj uporządkowania, propozycji punktów wyjścia, skrócenia dystansu do wiedzy. To wystarczy, jeśli myślisz logicznie.

W tym konkretnym przypadku myślę, że – jak na standardy branżowe – research, który zrobiłam, był naprawdę pogłębiony. Dla mnie jako projektantki była to sytuacja wręcz ekscytująca: temat był trudny, ale dzięki narzędziom AI mogłam przeanalizować go szybciej, głębiej, bardziej intencjonalnie. Jednocześnie miałam pełną świadomość, że AI lubi bajerować – potrafi opowiadać z przekonaniem, nawet jeśli sens traci się gdzieś między zdaniami. Dlatego szczególnie zależało mi na tym, by być transparentną w komunikacji.

Choć pomysł – już na poziomie szkicu – wydawał mi się świetny i ostatecznie się sprawdził, nie grałam roli „projektanta-wizjonera”. Zamiast tego, otwarcie zakomunikowałam klientowi, że ten kierunek jest wynikiem researchu – również z wykorzystaniem AI – i że zależy mi na jego ocenie jako osoby, która zna temat od środka. Poprosiłam o weryfikację.

Ta otwartość nie tylko ułatwiła współpracę, ale też zbudowała zaufanie. Klient widział, że podchodzę do tematu poważnie, nie udaję eksperta, ale chcę realnie zrozumieć i oddać sedno. I że projekt nie jest tylko efektem estetycznych decyzji, ale przemyślanej, iteracyjnej pracy – z szacunkiem do treści, którą komunikuję.

Co to zmienia w projektowaniu?

W moim przypadku AI nie zastąpiło projektowania. Ale zmieniło sposób, w jaki ten projekt powstał. Zamiast przeszukiwać PDF-y, googlować chaotycznie i liczyć na olśnienie, miałam cyfrowego partnera, z którym mogłam przejść proces poznawczy szybciej, spokojniej, efektywniej. Skupić się nie tylko na wyszukaniu „inspirujących identyfikacji wydarzeń” na Behance, tylko podejść do tematu bardziej metodycznie. 

To nie tylko oszczędność czasu. To realna zmiana w sposobie pracy. A jeśli narzędzia AI mają coś faktycznie zmieniać – to właśnie w ten sposób: nie zastępować myślenia, tylko je wspierać.

Na koniec: nie ma jednej odpowiedzi

AI jest rewolucją, jest też w pewnym sensie zagrożeniem. Ale jest także kolejnym narzędziem – jak to zwykle bywa - takim, którego jakość zależy wyłącznie od tego, kto je trzyma. Dla mnie to narzędzie, które przydaje się właśnie wtedy, kiedy czegoś nie wiem. Pomaga zobaczyć szerszy kontekst, skrócić dystans do tematu, zacząć z wyższego poziomu.

Nie tworzy za mnie projektów. Ale pozwala je tworzyć inaczej.

A Ty – jak widzisz miejsce AI w swojej pracy? Jest dla Ciebie wsparciem, frustrującym gadżetem, a może czymś, co dopiero oswajasz?

To może Cię zainteresować