Tym razem mam przyjemność przeprowadzić wywiad z Dyrektorem Kreatywnym Papajastudio. Papajastudio to agencja brandingowa założona w 2008 r. w Krakowie przez Adama Lisa, specjalizująca się w brandingu. Ich projekty zostały docenione w wielu zagranicznych publikacjach, jak chociażby: Taschen Stationery Design Now!, Taschen Logo Design Volume 3 Oraz P.Gr – Projektowanie Graficzne W Polsce.
Największe sukcesy odnoszą w obszarze marketingu terytorialnego. Wysoką jakość prac potwierdzają również liczne nagrody w prestiżowych konkursach. Największy rozgłos Papajastudio przyniósł projekt logo dla miasta Nowy Sącz.
Skąd pomysł na nazwę?
Papaja to owoc, który dobrze się kojarzy. Jest smaczny, ułatwia trawienie, doceniają go koneserzy smaku. Usługi Papajastudio nie trafiają do przypadkowych osób czy firm. Nasi klienci mają dobry gust i wiedzą, że dobry design to inwestycja w ich firmy. Inwestycja, która się im opłaci i która w wydaniu Papajastudio dodatkowo dobrze smakuje.
Jakie były początki studia?
Początki były trudne, ale też ciekawe. Zaczynaliśmy w małym mieszkaniu studenckim na Starym Mieście w Krakowie, w którym mieszkaliśmy i pracowaliśmy. Było tam tak mało miejsca, że aby rozłożyć biurko, wszyscy rano musieli wstawać z łóżek. W innym wypadku „firma” Papajastudio nie mogła funkcjonować.
Dziś Papajastudio to grubo ponad 100 metrów kwadratowych, w nowoczesnym budynku w centrum Krakowa z bardzo dobrym dojazdem. Mamy mnóstwo światła i komfortowe warunki. Z jednej strony widzimy kościół Mariacki, a z drugiej Kopiec Kościuszki.
Czy było się ciężko wybić?
Nawet wtedy, gdy firma nie istniała, ja zawsze Papaje miałem w głowie. Wiedziałem, że chcę stworzyć studio, w którym najważniejsza będzie najwyższa jakość. My od samego początku stawiamy właśnie na jakość, na doskonałe nieszablonowe projekty. Ludzie i branża to doceniła. Każde zlecenie wykonujemy na najwyższym poziomie.
Działanie w Polskich realiach nie jest proste. Rynek jest bardzo popsuty, dużo firm realizuje projekty za darmo, albo za nieprzyzwoicie niskie ceny, to powszechna praktyka. My trzymamy niezmiennie wysoki poziom i nieprzerwanie mamy dużo ciekawych zleceń.
Dlaczego właśnie branding? Nie planujecie poszerzać działalności w innym kierunku?
Na brandingu znamy się najlepiej, ja pasjonowałem się nim od zawsze. Sam jestem projektantem i w tej dziedzinie czuje się bardzo dobrze.
Co dalej? Planujemy stać się w tej dziedzinie jeszcze lepsi. Taki jest plan na najbliższe parę lat. Nie bagatelizujemy również tego, że globalizacja postepuje i otwierają się nowe rynki. Niezmiennie robimy swoje i wciąż się uczymy, gdyż branding to bardzo ciekawa dziedzina i jeszcze mamy w niej dużo do pokazania!
Skąd się wziął pomysł na logo Nowego Sącza?
Po części prac analitycznych, obejmujących m.in. analizę dokumentów strategicznych miasta oraz po przebytych spotkaniach z osobami decyzyjnymi wiedzieliśmy już jakie są wstępne założenia projektu. W Papaji wiele rozmawialiśmy na ten temat, odbywały się burze mózgów. Wtedy jeden z naszych projektantów dostał olśnienia. Tomek zauważył jak układ ulic w najstarszej zabudowie miasta przypomina układ dłoni – symbolu, który od wieków dobrze się kojarzy. Wiedzieliśmy, że to jest to ! Tomka znak trafił w sedno. Dodatkowo nasza copywriterka, Dominika wymyśliła świetne hasło „dobrze wróży”. To była wisienka na torcie. Przed premierą robiliśmy oczywiście badania focusowe, aby wyeliminować ryzyko złego odbioru znaku. Nasze badania nie wykazały przeszkód, aby znak promować.
Jednak jak się później okazało, znaleźli się ludzie, którzy widzieli w logo symbol „szatana”, „zakropkowanie”, „cygańską rękę”, „czarcią łapę”, a kolorystyka była dla nich ”flagą gejów”. Media od razu podchwyciły temat i w kilka chwil cała Polska znała nasz znak. Wspólnie z Miastem Nowy Sącz zamówiliśmy ekspertyzę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Badania wykazały, że logo nie zawiera w sobie, żadnych symboli ani skojarzeń, o które było posądzone. Miasto przez cały okres tej burzy medialnej, ani przez chwilę nie chciało zrezygnować ze swojego nowego wizerunku i znakiem posługuje się nim z powodzeniem do dziś.
Coś się zmieniło po otrzymaniu nagród za logo Nowego Sącza?
Oprócz kilku chwil w mediach i jeszcze kilku bardzo miłych chwil podczas odbioru nagród, nie tak dużo jak mogłoby się wydawać. Wciąż robimy swoje, robiąc to jak najlepiej. Każde nowe zlecenie nas bardzo cieszy i czerpiemy z pracy wiele radości.
Sami tworzycie pełną identyfikację marki razem ze sloganami czy współpracujecie z firmami zewnętrznymi?
Nie współpracujemy z firmami zewnętrznymi. Mamy doskonały zespół, z którym realizujemy wszystko we własnym gronie. To olbrzymia zaleta i komfort pracy. Mamy w swoim zespole m.in. analityka, stratega, project managerów, no i oczywiście zespół świetnych projektantów.
W portfolio macie duże znane marki, jak się pracuję z takimi firmami. Dają wam „wolną rękę” czy narzucają określony tor działania, który może ograniczyć kreatywność?
Im większy klient tym większe oczekiwania. Zwykle duża marka dokładnie wie czego chce. Bardzo zwraca uwagę na wiele czynników ekonomicznych, społecznych, politycznych, itd. Z dużym klientem pracuje się bardziej zachowawczo – trudniej przekonać go do większego „szaleństwa” projektowego. Na szczęście czasem nam się to udaje.
Zdarza się Wam klient który narzuca własny pomysł, który okazuje się totalną pomyłką. Jak przekonać klienta, że jego pomysł się nie sprawdzi?
Jesteśmy wyczuleni na takie historie. Podstawą najlepszych projektów jest właściwa komunikacja z Klientem, czyli spotkanie, rozmowa i partnerska współpraca. Klient musi nam zaufać, tak jak np. ufa diagnozie lekarza. Jesteśmy ekspertami w tym, co robimy i albo klient nam zaufa i wejdzie z nami w konstruktywny dialog, oparty na zrozumieniu, albo ma do wyboru szereg innych agencji.
Jesteście chwaleni za analizowanie rynku przed podjęciem prac. Możecie przybliżyć Naszym czytelnikom jak wygląda taka analiza?
U podstaw prac Papajastudio leży zawsze analiza i dokładnie zebrane dane. Bez tego etapu nasi projektanci nie zaczynają pracować, mijałoby się to z celem, gdyż efekt prac niepopartych analizą byłby mizerny, a my jesteśmy orędownikami wysokiej jakości. Prace analityczne to m.in.: analiza danych zastanych – czyli wszystkich dokumentów dostarczonych przez klienta; rozmowa i wspólne wytyczenie celów i założeń strategicznych; badania konsumenckie; audyt działań wizerunkowych/promocyjnych/marketingowych, benchmarking; packaging experence. Kolejny etap to prace nad strategią – tworzymy marki od zera, a także tworzymy strategie pozycjonowania bądź strategie na konkretne wydarzenia. Do brandingu podchodzimy do bardzo kompleksowo.
Pracujecie z dużymi firmami, jak wygląda taka współpraca od kuchni. Różni się od współpracy z mniejszymi firmami?
Mamy swój wypracowany know-how współpracy z klientami i bazując na doświadczeniu można powiedzieć, że etapy prac są te same. Najpierw są prace analityczne (często z badaniami), później prace nad strategią, następnie kreacja i na koniec prace wdrożeniowe.
Duże firmy często mają bardzo mocno sprecyzowane oczekiwania tym zasadniczo różnią się od mniejszych klientów. Dotyczy to głównie opakowań, które również projektujemy. Jeśli chodzi o redesign-y wizerunku dużych firm, często pracuje nad nim sztab ludzi. Wszystko jest bardzo dokładnie skalkulowane i podzielone na harmonogramy z deadlinami, gdzie nie ma mowy o poślizgach czasowych. Wszystko musi być na tip-top. Przy współpracy z mniejszymi firmami często jest więcej elastyczności.
Jaki projekt był dla Was największym wyzwaniem?
Każdy projekt jest dla nas ogromnym wyzwaniem. A największe na nas jeszcze czekają Chętnie podjęlibyśmy się projektu dla jakiejś dużej międzynarodowej linii lotniczej, banku, albo rebrandingu dużego producenta samochodów.
Jak wygląda wasze miejsce pracy?
Projektanci mają bardzo jasną i dużą przestrzeń do pracy, a na ich biurkach znaleźć można wszystko, co ułatwia im prace nad danym projektem.
Pracujecie na Macach czy na PC ? Jeżeli na PC to sami konfigurujecie sprzęt czy korzystacie z firmy zewnętrznej?
Pracujemy na Pc-tach i Makach. Mamy zaufanych specjalistów, którzy pomagają nam konfigurować sprzęty i utrzymywać ich dobrą kondycję.
Jak oceniacie kondycje polskich projektantów?
Polscy projektanci są bardzo zdolni. Nie muszą się wstydzić na arenie międzynarodowej. Ci najlepsi mają swoją silną osobowość i to widać w projektach. Mają swój własny niepowtarzalny styl.
Ile średnio zajmuję Wam stworzenie pełnej identyfikacji wizualnej wraz z księgą znaku?
Około 3-4 miesięcy, oczywiście w zależności od rodzaju zlecenia. Mamy wypracowany swój własny autorski system pracy, dzięki któremu jesteśmy w stanie profesjonalnie i sprawnie zająć się dużymi zleceniami.
Myślicie, że na polskim rynku jest jeszcze miejsce dla innych firm brandingowych?
Ciężko powiedzieć, jest to bardzo trudny rynek, na którym ciężko jest się wybić i jeszcze trudniej się utrzymać. Na rynku jest bardzo dużo firm. Czy jest miejsce dla nowych? Nie wiem. Jestem zdania, że na dobre ponadczasowe projekty zawsze znajdą się klienci.
Są prace które Was inspirują do dalszego działania?
Oczywiście, cenimy projekty wielu projektantów. Z Polski Karol Śliwka, mistrz! Świat: Paul Rand, Otl Aicher, Max Huber, Lance Wyman. Oczywiście studio Pentagram.
Macie coś do przekazania naszym czytelnikom?
Promujcie dobry polski design! A jeśli jesteście zdolni, wytrwali i pracowici, to dajcie znać, w Papajstudio poszukujemy takich osób!
Adam Lis
Dyrektor Kreatywny i założyciel
agencji brandingowej Papajastudio
papajastudio.pl
behance.net/papajastudio