Okładka artykułu Czym jest polska ilustracja dla dzieci? — Recenzja książki „Captains of Illustration”
Recenzje

Czym jest polska ilustracja dla dzieci?

Recenzja książki „Captains of Illustration”

Zdjęcie autora Monika Suchodolska
0

Czym jest polska ilustracja dla dzieci? Kim są twórcy książek dla najmłodszych i jak to się dzieje, że niektóre ilustracje (i książki) są tak piękne i cenne? Dzięki Instytutowi Adama Mickiewicza i Wydawnictwu Dwie Siostry my - „dorośli” - mamy okazję wrócić do świata baśni i jest to podróż nieoczywista.

Z czym mamy do czynienia

Książka, o której mowa, to pięknie wydany, opasły tom w solidnej oprawie. Okładka jest naprawdę intrygująca. Stonowana, elegancka, tajemnicza, twarda z materiałową fakturą. Sam projekt opiera się modzie na minimalizm. Na środku wtłoczona została ilustracja (wykorzystano tu rysunek Bohdana Butenki), a tytuł i podtytuł zostały zaprojektowane w dość niekonwencjonalny sposób. Słowa (a nawet pojedyncze litery) „pływają” na czarnym tle, co mnie osobiście trochę przeszkadzało. Trzeba się jednak do tego przyzwyczaić, ponieważ zabieg ten zastosowano konsekwentnie w całej publikacji (w ten sposób skonstruowane są tytuły poszczególnych rozdziałów i towarzyszące im nazwiska autorów).  Zdecydowanie na plus wypada malutki „gadżet”, a mianowicie tasiemka-zakładka. Przy takiej książce, to naprawdę przydatna rzecz.

Recenzja książki „Captains of Illustration”Publikacja ma format zbliżony do A4, a dokładnie 21,50 x 30 cm. Całość zamyka się w 498 stronach. Zastosowany wewnątrz papier jest matowy, lekko prześwitujący, ale nie na tyle, byśmy mogli czytać kolejne strony bez odwracania kartek. Co ciekawe, bardzo ładnie prezentują się na nim nawet te najciemniejsze kolory i ilustracje, które nic nie tracą ze swej głębi.

Pierwsze wrażenia zatem są bardzo pozytywne, czas zajrzeć do środka.

Bogate wnętrze

Na treść składa się 100 mini-rozdziałów przygotowanych przez kilku autorów, a mianowicie: Annę Boguszewską, Tomasza Brodę, Małgorzatę Cackowską, Aleksandrę Cieślak, Jacka Friedricha, Elżbietę Jamróz-Stolarską, Krystynę Rybicką, Piotra Rypsona, Anitę Wincencjusz-Patynę, Jakuba Woynarowskiego, Michała Zająca i Ewę Stiasny (ich biogramy znajdziecie na stronie Wydawnictwa Dwie Siostry). Według wydawcy, w środku znalazło się ponad 900 prac autorstwa ponad 200 polskich ilustratorów. To robi wrażenie.

Recenzja książki „Captains of Illustration”

Co się tyczy wnętrza, trzeba przyznać, że zostało ono napakowana treścią. I chodzi tutaj przede wszystkim o obrazy, już z samych ilustracji możemy się bowiem wiele nauczyć. Przestrzeń każdej strony została tutaj maksymalnie wykorzystana. Wiąże się z tym też to, że niewiele pozostało miejsca na „oddech”. Layout zatem może „zmęczyć” czytelnika, ale na szczęście, nie jest to książka, którą czyta się w jeden wieczór, dlatego w dłuższej perspektywie doceniam próbę zagęszczenia treści, celem maksymalnego wykorzystania dostępnej przestrzeni.

Jak nietrudno się domyślić, pierwsze skrzypce gra tutaj obraz, a w zasadzie obrazy, choć nie jest to album sensu stricto. Małe i duże, pojedyncze ilustracje czy wręcz zdjęcia fizycznych książek (z naddartymi brzegami i pożółkłym papierem) służą tutaj zarówno jako materiał ilustracyjny, jak i nośnik treści. To właśnie dzięki nim Captains of Illustration to kopalnia wiedzy o polskiej ilustracji.  Dostajemy tutaj jedną z nielicznych możliwości, podziwiania, zestawiania i porównywania podejścia do opowieści dla dzieci, jakie prezentowali ilustratorzy kiedyś i dziś.

Recenzja książki „Captains of Illustration”Kontrowersyjne – jeśli chodzi o layout – jest łamanie tekstu „w chorągiewkę”. Mnie szczególnie przeszkadzało równanie wierszy do prawej na parzystych stronach (po przeciwległej stronie mamy równanie do lewej). Podczas czytania wydawało się to nienaturalne, a gabaryt książki i sposób jej szycia sprawia, że nie można – a nawet szkoda – rozginać strony na siłę. W przeciwieństwie do „pływającej” typografii nagłówków, do tego rozwiązania nie zdołałam się przekonać.

W swej warstwie merytorycznej książka jest niezwykle ciekawa.  Zarówno rozdziały jak i ilustracje zostały ułożone nie – jak moglibyśmy się spodziewać – wedle klucza chronologicznego, ale tematycznego (ułożonego w sposób alfabetyczny). I tak tematem do rozważań na temat polskiej ilustracji stali się sami ilustratorzy (np. w rozdziałach Butenko Pinxit czy Jan Marcin Szancer), techniki ( Aquarelle – the Art of Watercolour, Collage Creations), autorzy bajek (Andersen, Korczak’s Chronicles), elementy opowieści dla dzieci (Cars and Trucks, From Grizzlies to Teddy Bears), miejsca (Gdańsk – Gateway to the Open Sea, Kraków – the Enchanted City) czy fakty historyczne i konkretne osoby (Janosik, Socialist Realism for Kids). To oczywiście tylko kilka ze stu zaproponowanych przez autorów niniejszego tomu tematów. Każdy z nich jest pretekstem do pokazania powiązanych z nim ilustracji powstałych na przestrzeni ostatnich stu lat w pracowniach polskich artystów. Tym, którzy spodziewają się ogromnej ilości tekstu spieszę wyjaśnić, że są to rozdziały dość krótkie, większość z nich nie zapełniłaby pojedynczej strony tejże publikacji, gdyby pozbawić je towarzystwa obrazów. Nie są to też szczegółowe analizy zjawisk podanych w tytule. Mają raczej charakter ogólnych przemyśleń, pozbawionych w większości nawet „surowych” informacji jak daty czy miejsca (o ile ich podanie nie było konieczne). Na przykład rozdział o twórczości Bohdana Butenki to przede wszystkim podsumowanie jego dorobku. Dowiadujemy się z niego, że wykształcenie Butenki można powiązać z twórczością dawnych mistrzów (nawet Jana Matejki), zilustrował blisko 300 książek i był twórcą takich postaci jak Gapiszon Kwapiszon. Pani Elżbieta Jamróz-Stolarska opisała również krótko styl, w jakich artysta tworzył swoje ilustracje (co potwierdzają oczywiście towarzyszące obrazy). Chciałoby się rzec, że to trochę mało, jak na tak pokaźne (i drogie) wydawnictwo. I choć teksty w Captains of Illustrations rozpalają jedynie apetyt na więcej, uważam, że są powody, dla których warto tę książę mieć w swojej kolekcji.

Recenzja książki „Captains of Illustration”

Moje wrażenia

Mam ogromny szacunek do twórców za przygotowanie książki nieoczywistej. Zebranie i usystematyzowanie ilustracji zgodnie z kluczem tematycznym, a nie chronologicznym, to zdecydowanie trudniejsze zadanie, niż próba ujęcia twórczości w formie mini-biografii czy linii czasu. Dzięki temu zarówno treść, jak i zestawienia obrazków są mniej oczywiste. Pozwala to też spojrzeć na historię polskiej ilustracji z dystansu, ponieważ bierzemy pod uwagę też inne czynniki, nie sam kontekst historyczno-polityczny czy styl najbardziej znanych twórców. Pozostawiamy też za sobą modę czy wpływ nowinek technologicznych.

Książka wydana została w języku angielskim i to może zniechęcać polskiego czytelnika (wydanie w języku polskim planowane jest na koniec roku 2020). Dodam jeszcze, że nie czyta się jej łatwo (choćby ze względu na dużą częstotliwość stosowania idiomów). Trzeba przyznać, że te rozdziały - choć krótkie – naszpikowane są odniesieniami do historii literatury, tropów i zjawisk charakterystycznych dla różnych epok, co oczywiście świadczy o ogromnej i wszechstronnej wiedzy autorów, ale wymaga też wiele od czytelnika. To właśnie on, „zachęcony” czy też „zainspirowany” powinien - już samodzielnie - poszukiwać dalszych informacji. W Captains of Illustration rozpalona zostanie jego ciekawość. To, czy poznamy historię danych ilustracji w pełni, czy też zadowolimy się jedynie krótką notką wprowadzającą, zależy już od naszej własnej dociekliwości.

Recenzja książki „Captains of Illustration”

Nie jest to pozycja encyklopedyczna czy katalog książek dla dzieci, co więcej – nawet nie pretenduje do bycia takowym źródłem wiedzy. W zasadzie można ją określić jako hołd złożony polskiej ilustracji i jej twórcom. Dodatkowo tej książki po prostu nie da się „wchłonąć” za jednym podejściem. Koniecznie trzeba ją sobie dozować, delektować się tekstem i obrazem. Jest to idealna i jedyna w swoim rodzaju pozycja dla dorosłych miłośników ilustracji i literatury dla dzieci.

Mnie podoba się w niej chyba najbardziej to, że jest ona skierowana do czytelnika dorosłego. To próba podjęcia pewnej analizy, rozpoczęcia dyskusji i jest to podejście bardzo dojrzałe. Tym samym czyni coś, co być może jest przez wiele osób bagatelizowane jako dziecinne i niewarte uwagi dorosłego człowieka, czymś jak najbardziej ważnym, niosącym wartości estetyczne i edukacyjne oraz odwołującym się do zjawisk i problemów, które dotyczą nas wszystkich w każdym wieku. Captains of Illustration pokazuje te obrazy, które wielu z nas skojarzy ze swych lat dziecięcych lub posiada obecnie na półce w pokoju dziecka.  Najważniejsze jednak, że są to dzieła polskich twórców, tak bardzo różne od popularnej papki, serwowanej przez telewizję czy filmy w wielkich wytwórni amerykańskich.

Recenzja książki „Captains of Illustration”

Książę polecałabym przede wszystkim pasjonatom polskiej ilustracji dla dzieci, którzy podziwiają książki dla najmłodszych, ale nie wyłącznie z racji tego, iż wychowują młodego człowieka. Na stronie Wydawnictwa Dwie Siostry książka kosztuje 160 zł. W chwili pisania tej recenzji nie znalazłam tańszej opcji, może Wy będziecie mieli więcej szczęścia.

To może Cię zainteresować