Okładka artykułu Poznaj sekrety mistrzów ilustracji dziecięcej — Polska Szkoła Ilustracji cz. 1
Teoria

Poznaj sekrety mistrzów ilustracji dziecięcej

Polska Szkoła Ilustracji cz. 1

Zdjęcie autora Monika Suchodolska
0

Bohdana Butenkę poznałam 8 maja 2008 roku, dzięki mojej córce, która zaprosiła go do Lublina na spotkanie autorskie. Pamiętam dokładnie ten dzień, kiedy wszedł do mojej biblioteki. Wiedziałam wcześniej, że do tego spotkania muszę się przygotować, więc przeglądałam stare książki i czasopisma z jego ilustracjami i pomaleńku odkrywałam piękno i wiedzę, jaką ze sobą niosą. Miałam zaszczyt zrobić z nim 6 wystaw. To był przepiękny, absolutnie zaczarowany czas. - dr Krystyna Rybicka.

Ilustrowanie książek dla dzieci zadaniem łatwym nie jest. Nie dość, że sama forma musi trafić w gust odbiorcy, to jeszcze treść musi być niebanalna. O dziwo, bogactwo tytułów dostępnych w księgarniach sprawy nie ułatwia. Na ilustracji -  i w ogóle książce - dla dzieci dobrze jest się znać, by wiedzieć, czego szukać.

Pani Krystyna Rybicka - historyczka sztuki, jurorka w konkursie Książka Roku Polskiej Sekcji IBBY i bibliotekarka - zgodziła się ze mną porozmawiać na temat polskich książek dla dzieci, znajdujących się w nich ilustracji i Polskiej Szkoły Ilustracji.

Temat ten okazał się problematyczny, ponieważ mimo powszechnego dostępu do literatury rodzimej i zagranicznej, zdajemy się błądzić w gąszczu możliwości.

Zbigniew Rychlicki - U złotego źródła - Baśnie polskie wybór Stefanii Wortman
Zbigniew Rychlicki - U złotego źródła - Baśnie polskie wybór Stefanii Wortman
Zbigniew Rychlicki - ilustracje do książki Przygody i wędrówki Misia Uszatka - Czesław Janczarski
Zbigniew Rychlicki - ilustracje do książki Przygody i wędrówki Misia Uszatka - Czesław Janczarski

Dlaczego nie doceniamy książeczek dla dzieci?

Nad książką dla dzieci panują rodzice - tłumaczy dr Rybicka - a oni wiedzą wszystko najlepiej. I trudno im się przyznać, że do korzystania z książki dla dzieci też trzeba się przygotować. Bo potrzebna jest ogromna wiedza plastyczna i wrażliwość. A rodzice bardzo często traktują taką książeczkę jak kolejną zabawkę.

Nie zamierzam krytykować tych, którzy kupują dzieciom wydawnictwa z bajek Disneya. To jest produkt wystudiowany, przygotowany, by dziecko wyłącznie na niego patrzyło.

Rodzice w większości nie chcą czasem głęboko analizować tych wydawnictw. Chociaż zdarza się, że do biblioteki przychodzą po konkretną książkę, której recenzję przeczytali w internecie. Wiedzą też jacy ilustratorzy są nagradzani. Tym rodzicom zależy, żeby ich maluch obcował z wartościowymi dziełami i ja to szanuję.

Olga Siemiaszko - ilustracje do Wierszy dla dzieci Juliana Tuwima
Olga Siemiaszko - ilustracje do Wierszy dla dzieci Juliana Tuwima
Maria Uszacka - ilustracje do książki Chory kotek - Stanisława Jachowicza
Maria Uszacka - ilustracje do książki Chory kotek - Stanisława Jachowicza

Co trzeba wiedzieć, by odpowiednio się przygotować? Najlepiej jest sięgnąć po mistrzów, którzy tworzyli w latach 50. i 60. XX wieku. W zależności od tego ile masz lat, możesz pamiętać takie nazwiska jak Jan Marcin Szancer, Józef Wilkoń, Janusz Stanny, Olga Siemiaszko, Zdzisław Witwicki czy Bohdan Butenko. Jeśli - tak jak ja - byłeś za mały, by śledzić nazwiska twórców, może mówi Ci coś imię Gapiszon albo uda mi wywołać w Tobie uczucie nostalgii na widok niektórych zdjęć. To książki, które zgromadziła moja mama, większość z lat 80., ale wszystkie ilustrowane przez wybitnych polskich grafików. Na czym polegał fenomen polskiej książki dla dzieci? Przede wszystkim na podejściu do czytelnika.

Bo Bohdan Butenko z dziećmi rozmawiał

To był człowiek, który traktował książkę w sposób tak precyzyjny, to było dla niego tak szalenie ważne. Książka była jednym wielkim dziełem sztuki od strony literackiej i tej graficznej, plastycznej. - wspomina dr Rybicka - Moim największym skarbem z czasów dzieciństwa był „Miś” i książeczka z serii „Poczytaj mi mamo”. Butenko był w nich moim przewodnikiem, bo on „rozmawiał ze mną”. Będąc dzieckiem, byłam przekonana, że on tworzy Gapiszonka tylko dla mnie - zresztą powiedziałam mu o tym. On tak rysował, że ja rozumiałam, co na tej kartce jest, nawet kiedy nie umiałam jeszcze czytać. Za to go uwielbiałam. Ale sprawa nie kończyła się na tym. Brałam kredki i kolorowałam ilustracje w książkach. Jak się później okazało, jemu właśnie o to chodziło, żeby dziecko zaangażować również w ten sposób.

 

Butenko traktował małego czytelnika jak dorosłego, z całą należną powagą. Doskonale znał trendy sztuki zachodniej dzięki wyjazdom, miał ogromną wiedzę, którą w książkach dla dzieci przemycał. I on w tych naiwnych książeczkach dla dzieci, naiwny dowcip, syntetyczny sposób przekazywania, wszystko to dziecku mówił. Jak się ogląda okładkę „Chłopaka na opak” czy „Donga”, tam są głęboko zawarte treści z historii sztuki. To musiało być dopracowane do ostatniej kreseczki. - tłumaczy dr Rybicka

Z czego wynikała prosta kreska, którą operował Butenko? Warunki poligraficzne były na poziomie żenującym. Prościej i uczciwiej było zrobić czarno-białą ilustrację, której jakość była lepsza, niż w przypadku ilustracji kolorowej. Józef Wilkoń robił kolorowe ilustracje do „Świerszczyka”, ale w druku wyglądało to fatalnie. W latach 60. sprawdzały się te wyraziste, graficzne rzeczy. Ponadto rysunek czarno-biały był „bliżej” litery, książka była całością.

Jan Marcin Szancer ilustracje do książki Brzechwa dzieciom
Jan Marcin Szancer ilustracje do książki Brzechwa dzieciom
Jan Marcin Szancer - O zaklętej księżniczce i zamku gnieźnieńskim oraz inne podania i legendy wielkopolskie
Jan Marcin Szancer - O zaklętej księżniczce i zamku gnieźnieńskim oraz inne podania i legendy wielkopolskie
Jan Marcin Szancer - Ilustracja z książki Orle Gniazdo Stanisława Świrko
Jan Marcin Szancer - Ilustracja z książki Orle Gniazdo Stanisława Świrko
Jan Marcin Szancer - Ilustracja z książki Orle Gniazdo Stanisława Świrko
Jan Marcin Szancer - Ilustracja z książki Orle Gniazdo Stanisława Świrko

Czy współcześni twórcy tak potrafią?

Do takiej perfekcji przyznają się Daniel i Aleksandra Mizielińscy oraz Marianna Oklejak. Ale to są artyści zupełnie niż choćby Butenko, bo pracują na komputerach. Twórcy Polskiej Szkoły Ilustracji pracowali od początku do końca ręcznie, na arkuszach w formacie książki, bo tak szło do druku. Ta precyzja wykonania, męczenie się z kredeczką i pędzelkiem to inna energia, nie taka jak dziś. Nie można porównywać dzisiejszych ilustratorów z tymi dawnymi. Nie chodzi o to, że ktoś jest lepszy czy gorszy, po prostu nie należy ich porównywać.

Nie oznacza to też, że dziś już dobrych książek dla dzieci nie ma. Trzeba chcieć ich poszukać, zainteresować się twórcami i wydawnictwami. Jeśli jesteś ilustratorem lub chcesz w przyszłości tworzyć książki dla dzieci, zacznij naukę od studiowania prac mistrzów w tej dziedzinie.

książki z wydawnictwa Nasza Księgarnia
Książki z wydawnictwa Nasza Księgarnia
Janusz Grabiański - ilustracje do książki Idzie niebo ciemną nocą... Ewy Szelburg Zarembiny1
Janusz Grabiański - ilustracje do książki Idzie niebo ciemną nocą… Ewy Szelburg Zarembiny
ilustracja Marii Orłowskie-Gabryś do książki TAŚTAŚ Benedykta Hertza
Ilustracja Marii Orłowskie-Gabryś do książki TAŚTAŚ Benedykta Hertza

6 rzeczy, których możesz nauczyć się oglądając stare książki dla dzieci

  • kompozycji - analizuj, w jaki sposób artyści planowali rozmieszczenie postaci na ilustracjach, jak łączyli je z tekstem (lub w jaki sposób oddzielali);
  • formy i warsztatu - przyjrzyj się, jakich narzędzi używali, jak farba akwarelowa lub kredka zmieniały charakter ilustracji i całej książki;
  • budowania przestrzeni i pokazywania kilku wymiarów (łącznie z upływającym czasem);
  • szukaj wzorców, z których czerpali - analizuj w jaki sposób wprowadzali ruch, jak wykorzystywali formy abstrakcyjne (np. Józef Wilkoń był ekspresjonistą, jak Jackson Pollock i jego action painting);
  • podpatruj różne sposoby podejścia do treści, np. u Butenki najdziesz pokazanie skrótu, dowcipu. Jak mówi dr Rybicka - Zawsze jest ekspresja, tempo, nic nie dzieje się powoli. Dla mnie to był taki chłopiec, który nie nudził się na podwórku;
  • ucz się przekładać wiedzę (nawet tę trudną!) na język dziecka;

Pamiętaj jednak, by nie kopiować ilustracji. To musi być Twój eksperyment przeprowadzony uczciwie.

Gdzie szukać twórczości dawnych mistrzów?

Oprócz Bohdana Butenki Polską Szkołę Ilustracji tworzyło wiele barwnych, szalenie pracowitych osób. Jak przyznaje dr Rybicka: Ci wielcy artyści, którzy robili książki dla dzieci, najczęściej byli wielkimi grafikami w ogóle (projektowali m.in. plakaty czy scenografie teatralne). To oni tworzyli nasz świat wizualny, a ponieważ to były czasy siermiężne, łatwiej było narysować, czy namalować plakat i go wydrukować, niż zrobić fotomontaż. Tak zrodziła się nasza Polska Szkoła Plakatu. Grafika i twórczość dla dzieci była też niszą dla artysty. To była sztuka apolityczna, jednocześnie dobrze finansowana przez państwo, bo trzeba było wykształcić nowe pokolenie. Dzięki temu w polskiej książce można było przemycić treści sztuki awangardowej.

Udało nam się rozpalić Twoją ciekawość? Mam zatem złą wiadomość. Szanse na zobaczenie oryginalnych prac ilustratorów Polskiej Szkoły Ilustracji są niewielkie. W Polsce nie ma miejsca, w którym byłyby one gromadzone czy eksponowane. Ogromna większość jest przechowywana przez rodziny artystów. Największy zbiór książek dla dzieci znajduje się w Muzeum Książki Dziecięcej w Warszawie. Poza nim pozostaje Ci jeszcze zwiedzanie Muzeum Ilustracji Książkowej w Zielonej Górze oraz czasowe wystawy, które organizowane są w różnych miejscach w Polsce.

O polskiej ilustracji dla dzieci powstało już kilka opracowań. Jedną z najnowszych książek jest prezentowana już na Grafmagu Captains of Illustrations, o której możesz przeczytać tutaj. Poza tym warto przeczytać:

  • Artyści polskiej książki: 50 lat konkursu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek (w której znalazło się podsumowanie konkursy PTWK);
  • Look! Polish Picturebook! Małgorzaty Cackowskiej, Anity Wincencjusz-Patyny (w niej znajdziesz zestawienie dawnych i współczesnych ilustratorów, dzięki któremu dostrzeżesz pewne cechy wspólne), sama książka towarzyszyła wystawie;
  • Książka obrazkowa. Leksykon pod redakcją Hanny Dymel-Trzebiatowskiej, Jerzego Szyłaka i Małgorzaty Cackowskiej, w której znajdziesz informacje o twórcach zagranicznych (planowane są kolejne tomy);
  • Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów Barbary Gawryluk, w której z kolei znajdziesz rozmowy nie tylko o ilustracji.

Okazja, by zobaczyć prawdziwe skarby

Od 25 września w Lublinie będzie można oglądać oryginalne, nigdzie wcześniej niepokazywane ilustracje, m.in. z książki Pan Maluśkiewicz. Galerię Ilustracji im. Bohdana Butenki „Pinxit” (bo tak nazywa się to przedsięwzięcie) otworzy Józef Wilkoń. Już dziś serdecznie Cię na nią zapraszam w imieniu własnym pani Krystyny Rybickiej.

To może Cię zainteresować