Okładka artykułu Magiczna książka z króliczkami — Rozmowa z z Pawłem Mildnerem
Wywiady

Magiczna książka z króliczkami

Rozmowa z z Pawłem Mildnerem

Zdjęcie autora Aleksandra Tulibacka
0

Czy każdy umie rysować? W jakimś stopniu tak. Czy każdy powinien to robić? Oczywiście - o ile tylko chce. I mniej więcej o tym - zarówno „z przymrużeniem okaˮ jak i całkiem na poważnie opowiada Paweł Mildner w swojej nowej książce „Magiczna książka z króliczkami.ˮ, którą stworzył przy współpracy z Kornelem Mildnerem, Katarzyną Kapłon, Magdaleną Kreis i Barbarą Kręgiel.

„Magiczna torba z króliczkamiˮ, to projekt badawczy, którego celem jest próba poznania roli rysunku w życiu osób niezwiązanych na co dzień z ilustracją czy nawet projektowaniem graficznym.

W pięknie wydanej książce, która jest produktem końcowym projektu znajdziecie 70 ilustracji wykonanych przez osoby w różnym wieku i o różnej relacji z rysowaniem.

O książce, projekcie i podejściu do pracy ilustratora rozmawiamy z Pawłem Mildnerem.

Rozmowa z z Pawłem Mildnerem

Skąd wziął się pomysł na stworzenie tego typu publikacji?

Początkowo była to idea małego zinu DIY, który wymyśliliśmy razem z Kornelem (moim dzieckiem) - często generujemy takie rzeczy dla zabawy jadąc autem. Dzięki otrzymanemu stypendium Miasta Wrocławia mogliśmy poszerzyć projekt objętościowo i wyprodukować większy nakład. Wsparcie pozwoliło też na zaangażowanie teamu: Katarzyna Kapłon, Magdalena Kreis i Barbara Kręgiel są równorzędnymi współtwórczyniami publikacji.

Spodobał nam się egalitaryzm takiego założenia i nieprzewidywalność efektu. Poza tym mnie osobiście od zawsze interesowały różne wernakularyzmy, nie tylko plastyczne. Znajduję w nich czasem ekscytujące pomysły, potrafią też przypomnieć mi o najprostszej rzeczy, którą zawodowe doświadczenie często przesłania - beztroskiej radości niezobowiązującego tworzenia.

Ciekawy wydał się nam także badawczy aspekt takiego przedsięwzięcia - to raczej słabo opracowany temat.

Rozmowa z z Pawłem MildneremRozmowa z z Pawłem MildneremRozmowa z z Pawłem Mildnerem

„Magiczna książka z króliczkamiˮ ma za zadanie dokumentowanie intymnej relacji z rysowaniem, jaką ma prawie każdy z nas, a w skali makro - ukazać społeczno- estetyczny krajobraz tego zjawiska. Książka w żadnym razie nie miała być zbiorem prac „wystarczająco ładnych, żeby je opublikowaćˮ, a podczas pracy nad nią istotne było zapewnienie uczestników o braku jakiegokolwiek wartościowania dostarczanych rysunków.

Najbardziej perwersyjnym fragmentem koncepcji były dla nas przypadki osób, które nie rysują wcale czy nawet nie lubią rysowania. Jak może wyglądać twórczość kogoś, kto ostatni raz trzymał ołówek w ręku 20 lat temu? Jakie skojarzenia będzie miała taka osoba? To o wiele trudniejsze do przewidzenia, niż kolejna praca zawodowego ilustratora lub ilustratorki.

Czego dowiedziałeś się zbierając dane i tworząc publikację?

Do pracy nad projektem popychała mnie - oprócz czystej ciekawości - idealistyczna myśl, że każdy z nas jest w stanie wygenerować interesujący rysunek, stanowiący odbicie indywidualnych doświadczeń, nastawienia, preferencji. Tą koncepcję podtrzymuję, ale projekt pozwolił mi lepiej zrozumieć istotę własnej pracy: jest nią dostarczanie projektów uciekających przed wizualnymi stereotypami noszonymi w głowach przez nas wszystkich.

W książce pokazujesz, że każdy może rysować. Czy myślisz, że każdy ma w sobie artystę?

W zależności od kontekstu, termin „artystaˮ może oznaczać różne rzeczy - dlatego zrezygnowałbym z niego. Tak czy inaczej, uważam, że twórczość zaczyna się w momencie, kiedy przykładamy ołówek do papieru. Efekt może być wizualnie mniej lub bardziej zadowalający czy zrozumiały, ale to nie jest decydujące. Zawsze bawiła mnie też niesprawiedliwość sytuacji, w której sześcioletnia osoba za pomocą jednej kredki jest w stanie szybko dostarczyć coś bardziej żywego, zaskakującego, ekspresywnego, niż ktoś, kto poświęci na to dużo więcej czasu, starań czy pieniędzy.

Oprócz rysunku wszyscy książkowi artyści odpowiedzieli też na zestaw pytań. Między innymi o to, czy rysunek był dla nich trudny. A jak to wygląda u Ciebie? Czy tworzenie koncepcji i ilustracji jest dla Ciebie wciąż wyzwaniem?

Towarzyszące rysunkom wypowiedzi uczestników projektu są równoważnym składnikiem publikacji - bez nich przeprowadzone badanie mówiłoby o wiele mniej.

Pytaniu o stopień trudności zadania towarzyszą więc inne: o ilość poświęconego rysunkowi czasu oraz o to, jak często się rysuje. Wbrew pozorom, trudno wychwycić prostą zależność pomiędzy odpowiedziami uczestników.

Co do mnie, to dysponuję wypróbowanymi metodami pozwalającymi przezwyciężyć trudności podczas pracy nad projektami, ale to nie oznacza że każdy z nich jest dla mnie łatwy. Przynajmniej w fazie koncepcyjnej nie ma dla mnie w ilustracji miejsca na rutynę i za każdym razem jest to ponowna wspinaczka na to samo wzgórze. Niektóre zadania sprawiają mi więcej problemów i wymagają wielu prób.

Rozmowa z z Pawłem MildneremRozmowa z z Pawłem MildneremRozmowa z z Pawłem Mildnerem

Jak wygląda Twój proces?

Standardowo: niezależnie od charakteru projektu (potrafią mocno różnić się od siebie, bo działam na kilku polach), praca zaczyna się od czytania briefu, ustalania wytycznych, szukania koncepcji. Czasami muszę dodać do tego research wizualny. Dopiero potem zaczynam ubierać pomysł w formę docelowego rysunku.

Od czasu do czasu zdarza się - to moje ulubione momenty - że od razu wiem, jak powinna wyglądać realizacja. Taki rodzaj świeckiej epifanii.

Tworzysz różnymi technikami, a mimo tego Twój styl jest bardzo charakterystyczny. Jak wyglądał proces jego poszukiwania? Ile Ci to zajęło? Kto Cię inspiruje?

Preferowane narzędzia i styl to chyba odmienne kwestie. Wcześniej należałem do osób (to całkiem często spotykane), które dużo czasu poświęcają na rozważania o własnym stylu - czy już go mam? Czy prezentuje się on wystarczająco spójnie? Było mi trudno pogodzić zainteresowanie różnymi podejściami plastycznymi czy mediami z chęcią posiadania rozpoznawalnej od razu formy.

Aż w końcu uznałem takie podejście za zbyt męczące, a samą kwestię za taką, nad którą i tak nie mam pełnej kontroli.

Zakładając, że dysponuję „stylemˮ (wciąż trudno mi zdobyć się na dystans w tej sprawie), to prawdopodobnie opiera się on na indywidualnym podejściu do zagadnień rytmu oraz kontrastu i każdorazowej chęci wygenerowania efektu straight-in-your-face, gwałtownego i zwracającego uwagę. Jeśli chodzi o koncept, to lubię - niezależnie od briefu - kiedy jest śmiesznie, absurdalnie, surrealnie.

Dawkuję sobie oglądanie cudzych prac, ale oczywiście jest mnóstwo osób, które w mojej opinii robią niesamowite rzeczy. Obecnie wsiąkłem w pracę nad książką obrazkową, więc moje fascynacje koncentrują się wokół tego rodzaju spraw… na przykład Kitty Crowther tworzy ilustracje, które podziwiam za spontaniczność, szczerość, wprawę nie przyprawiającą o kompleksy oraz umiejętność osiągania oryginalnych a zarazem zrozumiałych dla każdego efektów.

Rozmowa z z Pawłem MildneremRozmowa z z Pawłem Mildnerem

Współpracując z wydawnictwami projektujesz także ilustracje książkowe. Czy rysowanie z myślą o dzieciach różni się od ilustracji tworzonej dla dorosłych?

Istnieją oczywiste różnice. Tak samo jak w przypadku rozmowy, podczas której dostosowujemy formę komunikatu do etapu rozwoju emocjonalnego czy intelektualnego rozmówcy. Ale to raczej niuanse, niż zbiór sztywnych zasad - nie wykonuję wielkich szpagatów, jeśli chodzi o przystosowanie projektu do wieku odbiorcy. Trzeba jednak zaznaczyć, że obcując z dużo młodszymi czy starszymi ode mnie ludźmi też nie staram się o specjalnie zróżnicowane podejście (bycie rodzicem bardzo pomogło mi w tej kwestii). W jakiś sposób łączy się to z pomysłem na „Magiczną książkę z króliczkamiˮ.

Ilustracja stoi obecnie przed dużym wyzwaniem jakim jest grafika generatywna, jakie jest Twoje spojrzenie na ten temat?

Mniej więcej śledzę rozwój grafiki AI i chciałbym w najbliższym czasie w jakiś sposób zaimplementować to narzędzie we własnej pracy - mogą narodzić się w ten sposób ciekawe rozwiązania. Ale jeśli chodzi o „przyszłość ilustracjiˮ, to prawdę mówiąc, niespecjalnie zajmuje mnie ten temat.

Czy w przyszłości planujesz zaangażować się w jakieś nowe projekty? Jeśli tak, możesz podzielić się kilkoma szczegółami?

Z bieżących projektów najbardziej interesuje mnie autorska książka obrazkowa, nad którą pracuję. Z paru powodów nie zajmuję się takimi realizacjami często, więc jestem dość wybredny, jeśli chodzi o pomysły.

Długo czekałem na odpowiedni koncept, aż pewnego dnia, podczas 20- minutowego spaceru z psem - książka przyszła mi do głowy w całości, strona po stronie.

Myślę, że spróbuję wykonać ją gwaszem, w stu procentach analogowo - co w moim przypadku jest wyzwaniem. Zauważyłem jednak, że ręcznie rysowane ilustracje wzbogacają komunikację z odbiorcą o pierwiastek intymności, likwidują barierę wynikającą ze stosowania niedostępnych wszystkim narzędzi. Techniczna doskonałość jest tu chyba sprawą drugorzędną. Poza tym brudzenie się farbami w epoce robotów bojowych, autonomicznych aut i nanotechnologii wydaje mi się bardzo zabawne.

To może Cię zainteresować