Król rysunku, architekt książki, postrach drukarzy – takimi słowami określano Bohdana Butenkę. Kiedy pytano go, którą swoją książkę lubił najbardziej, odpowiadał, że „ostatnią”. Bez wątpienia jeden z mistrzów, najważniejszych (jeśli nie ten najważniejszy) ilustratorów w Polsce. Dziś pozostały po nim liczne książki, animacje i zdjęcia, z których możemy się uczyć, również trudnej sztuki ilustracji.
Złamał wszystkie zasady
Bohdan Butenko urodził się w 1931 roku w Bydgoszczy, ale od 8 roku życia mieszkał w Warszawie. Zajmował się nie tylko projektowaniem książek, ale też plakatów, scenografii (do Kabaretu Starszych Panów), animacji (Przygody Gapiszona) czy historyjek obrazkowych. W latach 1955-1966 był redaktorem artystycznym w Naszej Księgarni. Pracował całe swoje życie, wychował kilka pokoleń Polaków i nie tylko, bo jego książki tłumaczone były również na obce języki.
Butenko rysował od najmłodszych lat w zeszytach szkolnych. Pozwól jednak, że nie będę tutaj powielać informacji na temat wydarzeń z jego życia, bo takich historii znajdziesz wiele (nie trzeba się nawet zbytnio natrudzić). Chciałabym natomiast zwrócić Twoją uwagę na wyjątkowość jego warsztatu i to, czego dziś możemy nauczyć się, oglądając jego prace. Był bowiem twórcą niezwykłym.
![](https://grafmag.pl/storage/media/7/3/73a863f2ad41c7702ef74788571bf68a/001.jpg)
Ze wszystkich ilustratorów lat 50. i 60. Butenko chyba najbardziej przekraczał wszelkie granice - opowiada o nim dr Krystyna Rybicka, z którą kontynuuję rozmowę o Polskiej Szkole Ilustracji (część 1 znajdziesz tutaj) - Mimo że był klasyczny, konserwatywny, wychowany w szacunku dla przeszłości, tradycji nowożytnej, to każdy element tak przebadał, przemieszał, że stworzył zupełnie coś nowego. Był przy tym bardzo tajemniczym, skromnym człowiekiem, który w swojej twórczości pokazywał bardzo silną osobowość. Potrafił wręcz zdominować tekst.
Gapiszon jakoś nie wzbudza u Ciebie cieplejszych uczuć i nie masz zamiaru zamawiać kolekcjonerskiego wydania Pana Maluśkiewicza i wieloryba?
Pewnie zatem zastanawiasz się, skąd ten zachwyt? To nic dziwnego, nie są to bowiem obrazki, które mają się podobać. W latach 50. też nijak się miały do ogólnie przyjętych kanonów. Jego prace, które – delikatnie mówiąc – zaskoczyły redaktorów wydawnictwa, przed publikacją zostały przetestowane:
Doszło do tego, że pracownica wzięła tekst książki, moje prace i poszła do szkoły. Czytała, pokazywała rysunki i patrzyła na reakcję dzieci. Okazało się, że moja wybujała fantazja jest niczym w porównaniu z radykalizmem dzieci. Po paru takich badaniach dostałem zielone światło – wspomina Butenko. - czytamy w tekście Mikołaja Glińskiego Butenko pinxit.
![](https://grafmag.pl/storage/media/2/b/2bbc1cc8fd0e5f9e0b91f01828c87814/002.jpg)
Co jest w nich zatem tak wyjątkowego?
Odpowiedź na to pytanie jest banalna: wszystko. Poczynając od samego sposobu myślenia o książce jako całości (porównywane przez Butenkę do robienia swetra), poprzez pracę z testem, charakterystyczną kreskę, wiedzę i umiejętność projektowania, aż po zaangażowanie w cały proces wydawniczy i pracę z drukarnią.
Najważniejsze jest jednak, abyśmy zdali sobie sprawę z tego, że (cytując dr Rybicką) Książki projektowane przez Butenkę nie są piękne, nie mają nic wspólnego z tą „ładnością” ogólnie przyjętą, której dzieci są podobno spragnione. Bo dzieci są spragnione prawdy i relacji. Kontaktu z twórcą. Dziecko nie chce być samo, chce relacji z osobą, która mu świat pokazuje.
![](https://grafmag.pl/storage/media/8/1/81f89eda54f8e14777eddd0812aea85d/003.jpg)
W swej pracy zacierał granice między obrazem i tekstem. Prowadził czytelnika od słowa, przez ilustrację, do kolejnego słowa. Zmiany w typografii, pogrubienia, wychodzenie z ilustracją poza krawędź strony, wszystko to razem służyło całości.
Łączenie tekstu z obrazem na zasadzie kreski, to była awangarda w Polsce. - opowiada dr Rybicka - Butenko doskonale potrafił zachować proporcje w kompozycji stron, wszystkie elementy były wyważone. Wychodził przecież z pracowni Jana Marcina Szancera, czyli ilustracji klasycznej. Szancer malował obrazy monumentalne, w ilustracjach zaś umieszczał delikatne, kruche postaci. Jak wiadomo, Butenko wypracował zupełnie inną estetykę, poszedł w tej stylizacji znacznie dalej, ale zawsze, gdy łamał zasady, robił to świadomie.
Akcja w Panu Maluśkiewiczu zaczyna się już na wyklejce.
Bo wyklejka, jest „jak papierek od cukierka” - analizuje dr Rybicka. W Panu Maluśkiewiczu pozwala nam ona momentalnie zanurzyć się w historię. Fabuła pokazana w obrazie jest bardzo dynamiczna. Przestrzeń budowana jest tutaj poprzez rysunek, ale też za pomocą kolorów. Chłodne kolory oddalają, ciepłe (zwróć uwagę na kolor żółty, który zdaje się wręcz wychodzić z kartki przyp. MS) przybliżają. Do tego mamy biel kartki, która jest tą bielą kosmiczną.
![](https://grafmag.pl/storage/media/1/5/159a09c517c606c8d96a6b18c6e2e4d9/004.jpg)
Niemałą rolę w Panu Maluśkiewiczu odgrywa typografia, która dla Bohdana Butenki była bardzo ważna. Cechą charakterystyczną jego ilustracji jest dynamika, spontaniczność, dlatego lubił jednoelementową czcionkę. - tłumaczy dr Rybicka. Przy Panu Maluśkiewiczu ten zabieg sprawdza się świetnie. Ale w książkach Butenki nie brakuje przecież zabawy z samym tekstem, a nawet odręcznego pisma.
Kaligrafia, odręczne pismo z poprawkami to są te fragmenty, które są skierowane do konkretnego czytelnika. Dr Rybicka wskazuje tutaj na książkę Cyryl, gdzie jesteś?, w której wyraźnie widać silną osobowość Butenki. Te ręcznie napisane fragmenty opowieści są jak liścik, napisany z błędami na skrawku papieru. Jak rysunki na marginesie zeszytu szkolnego, czasem poważne, czasem dowcipne, opatrzone rysuneczkiem. Ale Butenko eksperymentował i za każdym razem starał się znaleźć tę najlepszą technikę, która miała oddać treść książki.
![](https://grafmag.pl/storage/media/d/8/d8b4cbcdeaa0e0c5d89b174b22d501f2/005.jpg)
Wprowadził do książek kolaż (z niespodzianką)
Kolaż, czyli wycięty kawałek z gazety np., jest przejściem między wymiarami. To również dowód, że Butenko znał trendy w sztuce zachodniej. Łączył w ten sposób sztukę wysoką z użytkową. - przypomina dr Rybicka. Ale Wiersze pod psem Wandy Chotomskiej to nie tylko ukłon w stronę mody z zagranicy. Butenko zaprojektował tę książkę tak, że zabawa zaczyna się tutaj jeszcze na obwolucie, gdzie na czytelnika czeka niespodzianka.
![](https://grafmag.pl/storage/media/4/8/48fd3e91841d8619c84400e661895675/006.jpg)
Takie właśnie detale sprawiały, że książki projektowane przez Bohdana Butenkę to nie tylko nośniki tekstu. Widzimy tutaj, że artysta bardzo dokładnie zapoznał się z tekstem, pracował z nim i interpretował go.
W grę wchodziła tylko najczarniejsza czerń - Dong co ma świecący nos i inne wierszyki Pana Leara
W „Dongu” mamy do czynienia z przejściem na drugą stronę lustra. - wyjaśnia dr Rybicka. Butenko opowiadał, że do zrobienia tej książki przygotowywał się bardzo starannie, czytał oryginały tekstów. Książka, którą w wyniku tych przygotowań zaprojektował, jest negatywem naszych myśli.
![](https://grafmag.pl/storage/media/7/b/7ba5e3d6037b3d9c096399fbd3426023/007.jpg)
Seks i tematy pokrewne
Mistrz ilustracji nie ograniczał się wyłącznie do tworzenia dla dzieci. Wystarczy wspomnieć jedno z polskich wydań Nieśmiałości Philipa Zimbardo z 1994 roku. Właściwy sobie dystans i humor pokazał wcześnie, np. w Książce dla chłopców wydanej w 1975 roku.
![](https://grafmag.pl/storage/media/8/f/8f94eafb14366ce488946e40d8b4694e/008.jpg)
„Książka dla chłopców” to publikacja o dojrzewaniu. - ale Butenko się w takich projektach świetnie odnajduje. Jak tłumaczy dr Rybicka - Tematy wstydliwe, bardzo poważne Bohdan Butenko ilustruje w sposób komiczny, rozładowując napięcie związane z poczuciem zażenowania. Te historie trudne stają się miłe, pogodne. Nigdy nie jest za mocny w tym przekazie, prowadzi za rękę w świat dorosłych.
6 wskazówek prosto od mistrza polskiej ilustracji
Piękna książka dla dzieci pokazuje w oryginalny sposób czas i przestrzeń. I to, w jaki sposób ilustrator ten trzeci i czwarty wymiar pokaże, świadczy o umiejętnościach. Młodzi, aspirujący ilustratorzy muszą pamiętać o tym, że książka operuje płaszczyzną, stosunkowo małą i statyczną. Dynamikę wprowadza się poprzez przekładanie kolejnych stron. A dziecko ma tę fenomenalną zdolność, żeby w tą przestrzeń się zanurzać. - tłumaczy dr Rybicka. Jakie lekcje dla młodych ilustratorów płyną z twórczości Bohdana Butenki?
- nawiązuj dialog z czytelnikiem, niezależnie od wieku. Tekst książki to tylko jeden element całości, interpretuj, dopowiadaj, współtwórz,
- dokładnie zbadaj tekst, który ilustrujesz, przygotuj się do pracy porządnie,
- pamiętaj, że książka to całość i każdy jej element ma swoją rolę,
- nawiguj, prowadź oko czytelnika po kolejnych stronach. Nie bój się zatrzymać go w stanie niepewności,
- poznaj zasady projektowania dobrych książek i łam je świadomie,
- Książka składa się nie tylko z tekstu i ilustracji. - warto zastanowić się nad tym, jeśli chcesz profesjonalnie zajmować się książką. Obwoluta, stopka, paginacja, wyklejki, wszystko to składa się na książkę dla dzieci.
![](https://grafmag.pl/storage/media/7/5/757deb22acbb6b1e217fc378ac78b2a4/009.jpg)
![](https://grafmag.pl/storage/media/4/c/4cc574cdc8da2b49b46e9bed5255cece/010.jpg)
Przestrzegam Cię jednak, by lekcje wyciągnięte z tych obserwacji nie uczyniły z Ciebie bezmyślnego naśladowcy (a tych nie brakuje). Pamiętaj, że kluczem do zachwycającej książki nie jest udawanie, a szczerość, w formie i treści.
W wywiadzie dla Sebastiana Frąckiewicza do książki Ten łokieć źle się zgina, Butenko powiedział, że oryginały ilustracji raczej nie wracały do ilustratorów z drukarni. Dlatego zbliżająca się wystawa ilustracji do Pana Maluśkiewicza i wieloryba będzie jedną z nielicznych okazji do podziwiania tego rodzaju dzieł sztuki. Szczegóły wkrótce.
![](https://grafmag.pl/storage/media/7/c/7cf68b210274ef46d38b0cd76e059af6/011.jpg)
-
Zabawa ilustratora z czytelnikiem, w książkach Butenki warto było zerkać nawet pod obwolutę
Warto poczytać:
- oficjalna strona Bohdana Butenki butenko.pl
- Butenko pinxit – wywiad Elizy Leszczyńskiej Pieniak z 2016 roku,
- Żyć jak Gapiszon – tekst Wojciecha Bonowicza o tym, jak wiele dla dziecka znaczyły ilustracje Butenki,
- Bohdan Butenko: Pośrednio jestem uczniem Jana Matejki i Józefa Mehoffera – wywiad Małgorzaty Piwowar,
- W szkole rysowałem we wszystkich zeszytach - wywiad do posłuchania m.in. o podróżach i książkach dla portalu Dobra Szkoła Nowy Jork,
- Dzieci są bardzo dokładne – wywiad przeprowadzony przez Sebastiana Frąckiewicza opublikowany w jego książce Ten łokieć źle się zgina.