Każdy, kto choć trochę interesuje się tworzeniem identyfikacji wizualnej, na pewno słyszał o blogu Logo Design Love. Jego założyciel, David Airey, jest również autorem bardzo popularnej w naszym kraju książki o tym samym tytule, ale przede wszystkim – rozchwytywanym projektantem graficznym.
David specjalizuje się w kreowaniu tożsamości wizualnej marek. Ze swojego domowego studia w Irlandii Północnej współpracuje z instytucjami na całym świecie. W jego portfolio można znaleźć prace, tworzone dla takich firm jak Yellow Pages (Kanada), Giacom (Anglia), Asian Development Bank (Filipiny), and Berthier Associates (Japonia).
Specjalnie dla czytelników magazynu Grafmag, David Airey udzielił odpowiedzi na kilka pytań.
Powiedz nam coś o sobie. Czym interesujesz się poza grafiką? Co lubisz robić w wolnym czasie?
Kocham dobre filmy, grę w piłkę nożną, malowanie akrylami, czasem lubię pobiegać.
Jak zaczęła się twoja przygoda z grafiką? Jaka była twoja pierwsza poważna praca?
Chciałem studiować sztukę na poziomie A (poziom edukacji w UK zdobywany pomiędzy 15 a 17 rokiem życia), ale moje oceny nie były wystarczająco dobre. Więc musiałem opuścić szkołę. Potem zdecydowałem się rozpocząć naukę na miejscowych studiach, ucząc się plastyki i grafiki. Kochałem artystyczną stronę zajęć (martwą naturę, rysowanie postaci), ale szybko zrozumiałem że grafika była tym, co sprawiało mi największą radość.
W szkole uczyłem się do 22 roku życia. Po krótkim okresie pracy jako nauczyciel angielskiego i w sprzedaży reklamy, znalazłem pracę w Edynburgu w organizacji non-profit, zajmując się drukiem i projektowaniem dla potrzeb internetu.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Różnorodność klienteli. Czy to praca z producentem win czy młodym przedsiębiorstwem technologicznym, zawsze można nauczyć się czegoś nowego.
Dlaczego wybrałeś właśnie branding? Co miało wpływ na wybór tej dziedziny?
Wiedziałem, że wybranie specjalizacji jest ważne po to, aby zmniejszyć konkurencję i móc doskonalić swoje umiejętności. W projektowaniu identyfikacji wizualnej jest coś takiego, co przemawia do mnie bardziej niż cokolwiek innego w tej profesji. Myślę, że chodzi o wizualność każdego projektu; nie tak jak na przykład w projektowaniu stron internetowych, gdzie większość pracy to kodowanie.
Czy próbowałeś innych rzeczy związane z grafiką – na przykład projektowania stron internetowych, opakowań, okładek książek, itp.? Czy zawsze jednak wiedziałeś że chcesz specjalizować się w branding’u?
Próbowałem. Zacząłem od projektowania dla potrzeb druku, po drodze spróbowałem też stron internetowych. Myślę, że gdy dopiero zaczynasz, ważne jest aby popróbować wszystkiego po trochu. Posiadanie doświadczenia w różnych dziedzinach pomaga w podjęciu decyzji w czym się zechcesz specjalizować.
Jak poradziłbyś sobie z klientem, który po obejrzeniu twojej prezentacji mówi: “Podoba mi się. Pozmieniaj tylko całą czcionkę na Comic Sans i będzie koniec.” Jak traktujesz abstrakcyjne sugestie od klientów?
Za każdym wymogiem musi stać dobry powód. Na przykład, jeśli klient by powiedział, “Ta czcionka wygląda zbyt poważnie. Powinna być bardziej zabawna i przyjazna”, wybrałbym coś bardziej odpowiedniego. To nie jest idealna sytuacja gdy klient podaje nazwy czcionek, bo to od tego właśnie jest grafik – od wybrania najlepiej pasujących rzeczy.
Współpracujesz z wieloma znanymi, światowymi markami. Czy praca z takim klientem różni się od pracy z mniejszymi firmami?
W pewnym sensie, głównie dlatego że w wielkich firmach więcej ludzi jest zaangażowanych w proces, a to oznacza że trudniej może być uzyskać zgodę. Ja staram się pracować tak samo, niezależnie od wielkości firmy.
Czy masz swój ulubiony projekt? Realizację z której jesteś wyjątkowo dumny?
Najbardziej chyba jestem dumny z mojego bloga, davidairey.com, ponieważ często otrzymuję e-maile od młodych grafików, którzy mówią mi jak bardzo im pomógł. To motywujące.
Jakie są Twoje marzenia związane z przyszłością? Czy jest jakaś firma dla której szczególnie chciałbyś pracować? Projekt, który chciałbyś zrealizować?
Planuję pracować więcej z organizacjami non-profit, w szczególności tymi, których misje podzielam. W tej chwili, całą swoją energię wkładam w moją nową książkę (termin oddania tekstu: październik 2012).
Ile średnio zajmuje Ci stworzenie projektu identyfikacji?
Zależnie od tego co jest zawarte w projekcie i priorytetów klienta, może zajmować od czterech tygodni do roku.
Co robisz, kiedy brakuje Ci pomysłów? Jakie są Twoje sposoby na poburzenie kreatywności?
Odrywam się od pracy. Biegam. Maluję. Spędzam czas z rodziną. Ważne jest to, aby czasem zrobić sobie przerwę od grafiki, ale gdy pracujesz dla siebie – łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Czy jest ktoś kogo prace cię inspirują?
Jest tylu ludzi, których podziwiam, że nie czułbym się w porządku wymieniając tylko jedną czy nawet kilka osób. I to nie tylko innych grafików. Inspirację można znaleźć w każdym zawodzie.
Już jakiś czas pracujesz jako freelancer. Czy myślałeś kiedyś o zatrudnieniu innych kreatywnych ludzi i otwarciu studia graficznego?
Myślałem o tym, ale w tej chwili jestem zadowolony z mojej jednoosobowej firmy.
Dowiedziałam się od Twojego polskiego wydawcy, że Logo Design Love bardzo dobrze się tutaj sprzedaje. Czy byłeś kiedyś w Polsce? Z czym kojarzy ci się Polska?
Na polskiej ziemi byłem dwa razy. Raz w podróży pociągiem z Londynu do Pekinu, a innym razem, gdy zatrzymałem się podczas lotu z Belfastu do Krakowa na krótką przerwę i przechadzkę po mieście. Piękne miasto. I jaka historia. Chętnie zobaczyłbym więcej tego kraju.
Co skłoniło cię do napisania książki Logo Design Love?
Niespodziewany email od Nikki McDonald, senior acquisitions editor – redaktor do spraw nabytku – wydawnictwa Peachpit. Przeczytała mój blog i pomyślała że mógłbym zostać dobrym autorem. Bardzo się cieszę, że się ze mną skontaktowała.
Jak długo tworzyłeś książkę? Czy pisanie jej miało wpływ na Twoją prace w tamtym okresie?
Zajęło mi to około pół roku i w tym samym czasie kontynuowałem pracę z klientami. Byłem zestresowany i prawie porzuciłem pisanie w połowie. Tym razem, przestałem akceptować zamówienia na nowe projekty po to, aby skoncentrować się wyłącznie na książce i moich blogach. To mi pomaga.
Co się zmieniło w twoim życiu po wydaniu Logo Design Love?
Niezbyt wiele, tak naprawdę. Trochę klientów skontaktowało się ze mną po przeczytaniu mojej książki, czyli pomogła mi trochę w biznesie. Jeden z nich znalazł rosyjskie tłumaczenie w księgarni w Moskwie. To było miłe.
Jak wybrałeś temat do swojej nadchodzącej książki?
Piszę o tym co znam i o co ludzie najczęściej pytają w emailach. Grafika jest jednym z zawodów, gdzie całkiem łatwo jest zacząć pracować dla siebie. Dlatego jest duże zainteresowanie na temat dokładnie jak i co.
Myślisz, ze zobaczymy tłumaczenie na polski?
Mam nadzieję. To od polskiego wydawcy zależy kupno praw do książki.
Prowadzisz dwa blogi, swoją stronę, piszesz nową książkę, udzielasz się na portalach społecznych, no i pracujesz. Jak znajdujesz czas na to wszystko? Posiadasz jakiś magiczny sposób na przedłużenie dnia?
Wydaje mi się, że każdy mógłby znaleźć wystarczającą ilość czasu w ciągu dnia aby robić to co ja. Trzeba tylko zabierać się za projekty krok po kroku i je konsekwentnie realizować.