Produkty Wacom są nieodłącznym elementem rynku graficznego i bez nich bylibyśmy często jak bez ręki. Od prostych Intuosów, po niezastąpione Intuosy Pro aż po sprzęt z wyższej półki, jak ekrany Cintiq. Przez ostatnie tygodnie miałam okazję dotknąć wyżyn, ponieważ otrzymałam do testów Cintiq Companion 2, wyposażony we wszystkie zalety tradycyjnych Cintiqów, a jednocześnie posiadający możliwości tradycyjnego tabletu multimedialnego… chociaż właściwie trzeba by go raczej porównać do laptopa.
Pierwsze wrażenie
Trudno opisywać pierwsze wrażenia produktów, które dość dobrze się zna i po których dość dobrze wiadomo, czego można się spodziewać. Jak zwykle Wacom nie zawiódł mnie jako odbiorcy – sprzęt wygląda profesjonalnie, a jego jakość wykonania nie budzi żadnych zastrzeżeń. To, co w modelu Companion 2 jest wyjątkowo ciekawe, to eleganckie, szare etui. Zawiera ono dwie przegródki – jedną, większą na tablet, drugą mniejszą na akcesoria. Wykonane jest w szorstkiego materiału, co zapewnia stabilność i bezpieczeństwo sprzętu.
Wszystkie te drobiazgi sprawiają, że mamy odczycie iż pracujemy ze sprzętem najwyższej klasy, wartym swojej, fakt faktem wysokiej ceny. To, co dodatkowo bardzo mnie zainteresowało podczas pierwszego użytku, to bardzo szybki czas uruchamiania się, ale o tym nieco później.
Co zawiera opakowanie?
Opakowanie składa się ze standardowych elementów, jakich można się było spodziewa w sprzęcie tego typu. Znajdziecie tam:
- podstawkę pod tablet o trzech stopniach wysokości,
- piórko Pro Pen z futerałem, kolorowymi pierścieniami, kompletem 9 zapasowych wkładów i narzędziem do ich wymiany,
- pokrowiec,
- zasilacz i przewód 2 w 1 służący do podłączenia ekranu z komputerem,
- instrukcję obsługi.
Budowa
Jak wspomniałam już wcześniej, Wacom Cintiq Companion 2 dorównuje jakością wykonania pozostałym sprzętom tej marki. Zarówno ekran jak i piórko wykonane zostało z wysokiej jakości materiałów.
Tablet, w wyniku zamieszczenia w nim podzespołów, jest dość ciężki w porównaniu ze standardowymi tabletami multimedialnymi i waży około 1,7 kg. Z praktycznego punktu widzenia, nie wyobrażam sobie używania go stojąc czy idąc (także ze względu na wymiary), jednak urządzenie świetnie sprawdza się jako takie, które można położyć na kolanach i oddać się malowaniu. Obrzeża wykonane zostały z matowego materiału, który dobrze się prezentuje i pewnie leży w dłoni, ekran jest natomiast delikatnie matowy.
Piórko dołączone do zestawu, to flagowy wacomowski Pro Pen zamieszczony w futerale z zestawem standardowych wymiennych rysików (nie mamy tych bardziej szorstkich, pewnie ze względu na ekran) oraz kolorowymi opaskami. Jakość jego wykonania jest bardzo wysoka, materiały są miłe w dotyku, ale nie śliskie. Dodatkowo wszystkie przyciski oznaczone zostały wypustkami, co pozwala na intuicyjne korzystanie ze sprzętu bez jego oglądania.
Cintiq wyposażony został w szereg złączy typowych dla laptopów, takich jak HDMI, USB, audio/wideo, gniazdo słuchawkowe, MiniDisplayPort. Wbudowany w niego został także aparat oraz mikrofon. Jakość owych jest wystarczająca, jednak widać tutaj znaczny rozstrzał pomiędzy tymi elementami na których Wacom zna się od lat, a tymi, które są raczej nowością (aparat jest średni, a wejścia USB bardzo wąskie).
Specyfikacja i wydajność
Jako, że urządzenie to nie jest typowym tabletem graficznym, warto pochylić się chwilę nad jego bogatym wnętrzem. Cintiq Companion 2 dostępny jest w kilku konfiguracjach różniących się w szczególności typem procesora (Intel Core i5 lub i7) i ilością pamięci RAM (4 – 16 GB) oraz wielkością dysku. Mój egzemplarz wyposażony w procesor Intel Core i5 oraz 8 GB ramu sprawdził się świetnie podczas rysowania i retuszu zdjęć. Niektóre, bardziej wymagające zadania, takie jak na przykład rozmywanie, przysparzały mu nieco więcej problemów, jednak wydajność zbliżona była do stosunkowo dobrego laptopa.
Warto zwrócić uwagę na wykorzystanie w Cintiqu szybkich dysków SSD, co zaowocowało to bardzo szybkim uruchamianiem się Windowsa (około 2-3 s) oraz płynnym działaniem większości aplikacji (nie zauważyłam większej różnicy pomiędzy uruchamianiem się Photoshopa czy Illustratora na tablecie i moim komputerze). Konfiguracja sprzętowa stworzona pod urządzenie gwarantuje także brak jakichkolwiek błędów podczas wprowadzania (niektóre urządzenia z opóźnieniem odczytują losowe naciski przez co malują się grube linie). Co ciekawe na komputerze stacjonarnym podłączonym do Cintiqa o parametrach teoretycznie dużo wyższych, zdarzały się wspomniane błędy.
Ciekawą innowacją w porównaniu do podobnych urządzeń jest także wysoka rozdzielczość ekranu 13 calowego ekranu – 2560×1440 px, która zapewnia bardzo wysoką jakość wyświetlanej grafiki. W tym wypadku przydaje się także najnowsza wersja oprogramowania Photoshop pozwalająca na powiększanie interfejsu na urządzeniach o większej gęstości pikseli i Illustrator – posiadająca dedykowany układ przeznaczony na urządzenia dotykowe.
Użytkowanie
Jeśli chodzi o użytkowanie tabletu, trudno doszukać się znaczących i istotnych wad, oprócz takich, które wynikają z moich specyficznych preferencji.
Dokładność z jaką można malować (2048 poziomów nacisku) dorównuje tej znanej z pozostałych narzędzi profesjonalnych od Wacoma. Zarówno nacisk jak i pochylenie pióra wykrywane jest z należytą jakością i nie sprawia problemów, nie wprowadza w błąd. Ilustrację tego zobaczyć możecie na moich kiepskawych rysunkach poniżej. Jak wspominałam wcześniej – osoby, które miały kiedyś styczność z ekranami Cintiq mogą kojarzyć błąd niewykrywania nacisku podczas pierwszego dotknięcia piórkiem – tutaj na wersji odłączonej od komputera problem ten nie występuje. Może on jednak pojawić się podczas próby używania sprzętu jako tradycyjny tablet, czyli po podłączeniu do komputera.
Tablet zawiera także tradycyjne, znane z innych modeli rozwiązania do nawigowania oraz tworzenia grafik za jego pomocą. Pod cztery główne przyciski oznaczone dla wygody różnymi wypustkami, za pomogą wbudowanego oprogramowania, możemy przypisać najpotrzebniejsze nam skróty i akcje (dowolnie dla różnych programów), oprócz tego do sterowania komputerem użyć możemy okrągłego menu pod którym znajdziemy całą masę opcji. Ciekawą nowością są dodatkowe menu znajdujące się na ekranie – po ich włączeniu możemy korzystać z najważniejszych dla nas przycisków i opcji używając jedynie piórka (ciekawa była dla mnie możliwość sterowania w ten sposób pędzlem).
Standardowo, tablet wyposażony został także w obsługę dotyku – sterować nim możemy więc zarówno piórkiem, jak i za pomocą gestów, dzięki czemu nawigowanie po oprogramowaniu graficznym czy nawet Windowsie jest proste i intuicyjne. Za ich pomocą możemy między innymi przybliżać i obracać nasze ekran. Wprowadzenie opcji dotykowej sprawiło mi nieco problemów podczas użytkowania. O ile powiększanie i obracanie obszaru jest bardzo ciekawą opcją – wraz z nią pojawił się problem rysowania kropek ręką przez przypadek (podczas rysowania dotykałam przestrzeni roboczej). Co ciekawe nie zauważyłam nigdy podobnego problemu w Intuosie. Poniżej zobaczyć możecie skalę problemu – ilość kropek przy tym prostym szkicu.
Największym minusem jaki udało mi się znaleźć jest dość silnie nagrzewająca się obudowa oraz ekran tabletu. Jeśli nie wykorzystujemy podstawki, aby odsunąć urządzenie od biurka, ciepło może sprawiać dyskomfort, silnie grzać rękę. Dodatkowo sam ekran łatwo się brudzi i łapie smugi od palców, więc jeśli zdecydujecie się na taki wydatek – warto pomyśleć o dokupieniu specjalnej rękawiczki od Wacoma, aby uniknąć takich problemów.
Podobnie jak w modelu Cintiq 13 HD, odległość pomiędzy powierzchnią rysowania, a ekranem jest niewielka, dzięki czemu możemy komfortowo rysować i zmieniać pochylenie urządzenia bez konieczności ponownego jego kalibrowania. Kąty widzenia także zapewniają odpowiednią jakość, jednak sama powierzchnia silnie odbija światło, trzeba więc uważać na oświetlenie podczas pracy.
Bateria przy spokojnym użytkowaniu wytrzymuje od 3-4 godzin.
Ocena końcowa
Wacom Cintiq Companion 2 to sprzęt dedykowany profesjonalistom – zarówno zważając na jego cenę (od około 6 do 10 tysięcy złotych), jak i możliwości, jakie oferuje. W tym wypadku płacimy za jego wielofunkcyjność – z jednej strony otrzymujemy w pełni funkcjonalny ekran, który pozwala na rysowanie po podłączeniu do komputera, z drugiej bardzo silny tablet multimedialny z odpowiednimi do obsługi oprogramowania graficznego parametrami i możliwością nieskrępowanej pracy w dowolnym miejscu. W takich wypadkach szczególnie ciekawie jawi się wizja prezentowana przez Adobe w kontekście Creative Cloud – projektant jest w pracy cały czas i narzędzia powinny mu w tym pomagać, inspirować do działania w każdym miejscu. Co prawda narzędzie jest dość ciężkie i średnio reaguje na światło, jednak myślę, że może być całkiem dobrym kompanem każdego, kto zdecyduje się na zakup.
Tak duża rozdzielczość ekranu może być problematyczna w przypadku oprogramowania go nie obsługującego. Photoshop powiększa interfejs, natomiast to, co spodobało mi się najbardziej, to całkiem nowy widok dotykowy, jaki oferuje Illustrator. Do naszej dyspozycji dostajemy pełen zestaw narzędzi idealnie dostosowanych do pracy z dotykiem – możemy używać dotykowych linijek, miarek, krzywych w taki sposób, aby w jak największym stopniu zasymulować doświadczenia z realnego świata. Tworzenie w ten sposób jest bardzo intuicyjne, ale co ważniejsze – sprawia niesamowitą frajdę i może inspirować.
Trochę z mojej perspektywy – rysowanie na ekranach Cintiq, choć sprawia wielką przyjemność i ma masę zalet, jest dla mnie nieco nienaturalne ze względu na specyficzną powierzchnię pracy. Piórko sunie po ekranie zbyt gładko, co nie symuluje żadnego znanego mi sposobu tworzenia – może poza malowaniem na szkle. Dla osoby, która rysuje na co dzień, jest to to prawdopodobnie specyfika szybka do przeskoczenia, mi jednak, jako niedzielnemu rysownikowi, sprawia nieco problemów i przeciąga na stronę prostszych rozwiązań, takich jak Intuosy Pro.
Sprzęt do testów udostępnił nam Wacom.