Self-branding od zawsze zajmował w jego pracy szczególne miejsce. Jak wspomina, zanim kilka lat temu opublikował pierwsze projekty publicznie, musiał przygotować dla siebie jakiś branding — „żeby móc się pokazać i samemu poczuć zadowolenie”.

Pierwszy projekt powstał szybko, bez głębszych analiz i refleksji nad tym, co tak naprawdę chciałby komunikować. Bazował na popularnych trendach i prostych rozwiązaniach, co sprawiło, że szybko się zestarzał i przestał być dla niego aktualny. „Uznałem, że czas pożegnać młodego projektanta i rozpocząć nowy etap”.

Decyzja o rebrandingu była przemyślana i wynikała z rosnącego doświadczenia. Autor projektu ukończył liceum plastyczne, zdobył licencjat na Akademii Sztuk Pięknych i pracował na różnych stanowiskach w branży kreatywnej. Chciał, jak sam mówi, „ujęć całość zdobytych umiejętności i doświadczeń w esencjonalnej formie”.

Nowa koncepcja brandingu została podzielona na dwie części: techniczną — obejmującą projekt znaku i jego prezentację — oraz artystyczną — pokazującą manualne umiejętności. W ramach tej drugiej części powstał pomysł stworzenia symbolu, który byłby dosłownym odzwierciedleniem autora — kształtem jego własnej głowy. Znak został następnie rozwinięty poprzez 50 autorskich ilustracji wykonanych bezpośrednio na tylnej stronie wizytówek, które posłużyły jako „płótno”. Wszystkie prace zostały zeskanowane, a ilustracje dodatkowo modyfikowane i łączone.

Tak powstał kluczowy i jedyny key visual marki — otoczony czystym, oszczędnym w formie designem oraz prostą typografią. Całość celowo utrzymana została w stylistyce, którą sam autor określa jako „trochę dziecinną, niechlujną i chaotyczną”. Był to świadomy zabieg — powrót do czasów gimnazjum i liceum, kiedy głównym środkiem wyrazu były ołówek i pędzel, a projektowanie jeszcze nie determinowało twórczości.

Autor: Patryk Zarach