Okładka artykułu Najlepsze narzędzie dla artystów digitalowych? — Moje przemyślenia po roku rysowania na iPadzie
Recenzje

Najlepsze narzędzie dla artystów digitalowych?

Moje przemyślenia po roku rysowania na iPadzie

Zdjęcie autora Monika Suchodolska
0

Jesteście „gadżeciarzami”? Ja, do pewnego momentu w swoim życiu byłam przekonana, że nowinki techniczne mnie nie obchodzą, a płacenie za tablet kilku tysięcy złotych to kaprys i „głupota”. „Jabłko” mi nie potrzebne, bo przecież nie będę płacić „za metkę”, a i tak „wszyscy używają tych samych podzespołów”.

Sytuacja – moja osobista, rzecz jasna – zmieniła się, kiedy to faktycznie zauważyłam „przewagę” renomowanego sprzętu nad tańszym. Kilkakrotnie, wiedziona przekonaniem, że przecież nie sprzęt a talent i ciężka praca, pozwolą mi rozwijać moją pasję do digital paintingu, inwestowałam w narzędzia, które z kolei udowadniały mi, że nie umiem i nigdy nie nauczę się rysować bezpośrednio na komputerze. Już lepiej wychodziło myszką…

Rysowanie na iPad Pro, digitalpainting, recenzja

Moje nastawienie zmienił tablet Intuos Pro firmy Wacom. Coraz częściej kusiła mnie jednak opcja rysowania bezpośrednio na ekranie. W 2017 roku wybór był „prosty”: Wacom Cintiq albo iPad Pro. Ten drugi był wówczas „nowinką”, którą coraz częściej i chętniej chwalili się cyfrowi artyści z całego świata. Ci zaś, z którymi miałam okazję przeprowadzać wywiad, posługiwali się najczęściej Cintiq’iem.

W pewnym momencie trzeba było jednak podjąć „męską” decyzję, wydać nieco grosza i tak stałam się szczęśliwą posiadaczką tabletu z jabłkiem. Pisząc te słowa naprawdę wierzę, że moja wesoła twórczość skorzystała na tym zakupie. 

To, co sprawia, że iPad Pro i Apple Pencil są tak popularne wśród artystów digitalowych, to samo doświadczenie przy rysowaniu na tym tablecie, które jest chyba najbardziej zbliżone do tego tradycyjnego. Obsługuje się go na tyle intuicyjnie i płynnie, że granica między rysowaniem na kartce papieru i ekranie zdaje się zacierać, a w wielu momentach wręcz przeważa nad tym pierwszym. Wśród wad wymienia się oczywiście śliski ekran, którego powierzchnia ma niewiele wspólnego z fakturą papieru. Wielu artystów radzi sobie z tą niedogodnością stosując dodatkowe naklejki, wśród których można znaleźć i takie imitujące tradycyjne podłoże. Rysik przyjemnie po nich „drapie” i napotyka opór imitujący ten, który stawia kartka papieru.

Rysowanie na iPad Pro, digitalpainting, recenzja
Piórko iPad Pro (białe) i Intuos Pro (czarne)

Sam Apple Pencil jest szalenie wygodny w użyciu, a dla tych z Was, którzy wolą jednak grubsze rysiki, w sieci do kupienia są różnego rodzaju nakładki. Model rysika z 2018 roku ma nieco inny kształt i wbudowany przycisk funkcyjny, zatem inwestując w najnowszej generacji zestaw tablet + rysik zyskacie dodatkową funkcję. W tym miejscu należy się małe wyjaśnienie. Decydując się na zakup iPada Pro i Apple Pencil’a sprawdźcie koniecznie ich kompatybilność. Starszy rysik nie będzie działał na tablecie najnowszej generacji. Starszy tablet – jak można się spodziewać – nie obsłuży modelu rysika z 2018 roku.

Co takiego ma iPad Pro, czego nie mają inne tablety? Doskonałej jakości ekran Retina o rozdzielczości 2224 na 1669 pikseli (264 dpi) (dla modelu 10.5) i piękne odwzorowanie kolorów oraz dopasowanie podświetlenia dzięki technologii True Tone. Stworzonych w iPadzie „dzieł” nie trzeba poddawać korektom kolorystycznym, bo sam ekran nie potrzebuje kalibracji. Wszelkie gesty wykonywane na tym urządzeniu są płynne, podczas rysowania urządzenie nie zawiesza się nawet na sekundę. Nie napotkacie tutaj problemu z błędami objawiającymi się niekontrolowanymi śladami rysika. iPad Pro jest pod tym względem po prostu niezawodny. Pełne ładowanie baterii tabletu zapewnia kilka godzin nieprzerwanej pracy. Oczywiście rysik będzie się rozładowywał znacznie wolniej niż iPad.

Jedną z głównych przyczyn, dla których zdecydowałam się na zakup iPada była perspektywa „mobilności”, która przekonała chyba nie tylko mnie. No bo taki tablet można przecież zabrać wszędzie, rysować na ławce w parku, przy małej czarnej czy w autobusie. I co z tego, że mój iPad swą najdłuższą podróż odbył w pudełku, kiedy wiózł go do mnie kurier, a obecnie „wędruje” co najwyżej z pokoju do pokoju! Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że był dla mnie zwyczajnie zbyt dużym wydatkiem, abym ryzykowała zabieranie go w miejsca publiczne. Po drugie, czas na rysowanie mam dopiero w domu i wożenie go ze sobą nie ma zbytnio sensu. Oczywiście nadal jest to sprzęt, który polecany jest artystom prowadzącym aktywny tryb życia. Przypuszczam, że poza domem korzysta się z niego równie przyjemnie, co „stacjonarnie”.

Rysowanie na iPad Pro, digitalpainting, recenzjaDla mnie duet iPad Pro i Apple Pencil jest idealnym rozwiązaniem. Oczywiście nie każdy zapała natychmiastowym uczuciem do tych urządzeń i z uwagi na to, skorzystam z okazji, by wytknąć kilka „niedogodności”, które mogą skreślić iPada w Waszych oczach.

Po pierwsze tablet nie zastąpi komputera, jest tylko jego „przedłużeniem” mobilnym, który ma swoje ograniczenia. Przede wszystkim mam tu na myśli (nie)dostępne oprogramowanie. W tym momencie najpopularniejszą zdaje się aplikacją do rysowania jest Procreate (kosztuje około 50 zł). Jednak ci z Was, którzy na co dzień pracują z Photoshopem muszą mieć na uwadze, że Adobe dopiero planuje udostępnić swoje pełne oprogramowanie w formie aplikacji na tablety gdzieś w 2019 roku. Konkretna data nie jest jednak znana, można się też spodziewać, że premiera będzie „przesuwana”. Dlatego profesjonalni artyści, którzy pracują na bardziej zaawansowanych aplikacjach będą odczuwać ograniczenia programów dostępnych na tym tablecie. Samo Procreate jest świetne, chociaż ustępuje w wielu miejscach „machinie” od Adobe. Umożliwia jednak zapis pliku do formatu .psd, a więc i łatwą późniejszą obróbkę na komputerze.

Rzecz jasna iPad Pro to nie tylko „mobilny szkicownik”. Z pewnością znajdą się wśród Was ci, którzy za tę cenę będą używali tego urządzenia do wielu innych celów, niż tylko artystyczne. Wstyd się przyznać, ale ja ograniczam się wyłącznie do rysowania na nim. Nie mam zatem pojęcia, jak sprawdzać się on będzie w pracy biurowej takiej jak tworzenie i edycja dokumentów, surfowanie po Internecie czy oglądanie filmów. Wiem, że niektórzy mają w tym temacie nie do końca pozytywne doświadczenia. Jeśli chcecie sprawdzić, co inni sądzą o iPadzie w tej roli, w sieci znajdziecie kilka recenzji, które być może pomogą Wam podjąć ostateczną decyzję.

Rysowanie na iPad Pro, digitalpainting, recenzja
iPad Pro obok Intuos Pro

Wśród wad wymienianych przez artystów znajdziecie między innymi taką, że Apple Pencil działa tylko, kiedy dotyka ekranu. Brakuje tu efektu hover czy też widocznego wskaźnika. Rzecznego rysika da się oczywiście używać jako urządzenia wskazującego, ale w przeciwieństwie do pracy na tabletach Wacom, - nie zobaczycie na przykład jakiej wielkości pędzlem pracujecie. Musicie dotknąć tabletu, a co za tym idzie – narysować coś, żeby przekonać się, czy rozmiar jest odpowiedni.

Duet iPad Pro i Apple Pencil sprawdzi się chyba najlepiej u osób, które rysują od początku do końca w digitalu. Ci z was, którzy szkicują na kartce a później poddają skan obróbce, będą wracać do desktopowego oprogramowania, które posiada znacznie większe możliwości w zakresie edycji i korekcji zdjęć czy skanów.

Rysowanie na iPad Pro, digitalpainting, recenzjaPozostaje odpowiedzieć na pytania „czy warto?” i „dla kogo?”.

Warto, ponieważ praca na tym tablecie jest niesamowicie przyjemna i wygodna. Oczywiście wszystko zależy od Waszego budżetu, jestem przeciwniczką pogoni za tego rodzaju luksusami za wszelką cenę. Jeśli macie okazję wypróbować sprzęt przed zakupem, to z pewnością Wasza decyzja będzie bardziej świadoma niż moja.

Pytanie „dla kogo” jest nieco trudniejsze. Można powiedzieć, że możliwości iPada docenią zarówno profesjonalni jak i aspirujący artyści. Jestem natomiast przekonana, że jeśli decydujemy się już na taki sprzęt, to z zamiarem jego używania.

Pozwolę sobie odradzić zakup osobom o słomianym zapale. Ten bowiem zaspokoją tańsze urządzenia, takie jak choćby tablet, którego recenzję niedawno publikowaliśmy na Grafmagu.

To może Cię zainteresować