Nowoczesna, modna i prestiżowa. Tak chce być odbierana dobrze znana w Polsce i istniejąca od 1998 roku marka farb Dekoral. Jak taki cel osiągnąć? Jednym z rozwiązań z pewnością jest rebranding, na który zdecydowali się jej właściciele.
Poprzedni znak graficzny – napis „dekoral” i wychodzące z litery „k” gwiazdki towarzyszyły marce od samego początku jej działania. 14 lutego podczas Międzynarodowych Targów Budownictwa i Architektury BUDMA w Poznaniu klientom zaprezentowany został nowy znak.
Jego budowa jest zdecydowanie bardziej klasyczna – składa się z sygnetu oraz towarzyszącej mu typografii. Jak możemy przeczytać w informacji prasowej, gwiazda kojarzyć się ma nam z szeroką ofertą tego producenta, maźnięcie stanowi jednoznaczne nawiązanie do sprzedawanego produktu – farby, a zaokrąglona forma wykorzystanego kroju przywodzić ma na myśl nowoczesność.
Po 20 latach obecności na rynku przyszedł czas na zmiany. Wartości marki pozostają takie same, nie zapominamy o naszej wieloletniej tradycji, ale jednocześnie dostrzegamy zmieniające się otoczenie i oczekiwania konsumentów. Chcemy, aby wizerunek marki Dekoral jasno komunikował, że jest ona marką na miarę naszych czasów – nowoczesną, innowacyjną i kreującą trendy. – mówi Ewa Ostaszewska, Brand Manager Dekoral.
Zmiana logo jest więc odzwierciedleniem nowej strategii marketingowej, chęci zaprezentowania Dekoral jako marki nowoczesnej, modnej i prestiżowej, czerpiącej z tradycji, a jednocześnie stale poszukującej innowacji i kreującej rynkowe trendy. „Nowe logo, odświeżony design opakowań, angażująca komunikacja marketingowa oraz nowe produkty jakości premium – to filary realizacji nowej strategii.”
Zmianie uległ znak graficzny, za nią nie poszły jednak rewolucje w projekcie samych opakowań produktów. Jak można zobaczyć w materiałach prasowych firmy – większość z nich została jedynie delikatnie odświeżona. Ze strony projektanta nieco mi żal, bo była szansa na nową, ciekawą realizację dla dużej marki, co zawsze jest ekscytujące.
Patrząc jednak od strony klienta - jest to prawdopodobnie rozsądna decyzja – nowe logo i nowe opakowania mogłyby zdezorientować stałych bywalców sklepów budowalnych, którzy prawdopodobnie nie śledzą branżowych portali o tematyce graficznej. Takie przejście będzie więc bezpieczniejsze i mniej inwazyjne. Mam tylko nadzieję, że jak tylko konsumenci oswoją się ze zmianami, opakowania także pójdą na warsztat.
Za nowe logo Dekoral odpowiada agencja ReBrand z Wrocławia specjalizująca się projektowaniu opakowań. Na swoim koncie mają realizacje dla takich marek jak Farmona, Piątnica, Nestle, Sante czy Tesco.
Samą zmianę trudno nazwać oryginalną i bardzo wyróżniającą się. Projektanci zdecydowali się na wykorzystanie prostego skojarzenia i bezpiecznych rozwiązań, które nader często obserwować możemy w identyfikacjach ostatnich lat. Uproszczony symbol i geometryczna typografia, to sprawdzony kierunek, jednak czy to najlepsze rozwiązanie w komunikacji produktu prestiżowego i nowoczesnego? Dajcie znać, co myślicie.
O opinię na temat rebrandingu poprosiłam przedstawicieli polskich agencji kreatywnych. Zobaczcie co mieli do powiedzenia.
„Logo firmy Dekoral jest zapewne sprawnie przeprowadzonym projektem, Uporządkowanie pojawiania się gwiazdki, włączenie rozbryzgu farby oraz opatrzenie znaku typografią a’la Interia lub któregoś z Mistrzostw Świata/Europy w Piłkę Nożną – to jest przepis na logo, które spełnia swoją funkcję – nie przeszkadza. Chyba, że jest się upierdliwym kolegą grafikiem i widzi się, że litera „a” nie stoi tylko wisi – nie ma oparcia w ogonku, że trochę niezrozumiałe jest pisanie nazwy raz małą, raz wielką literą. Ale podsumowując, farby dobrze kryją więc czy to ważne jakie logo?”
Filip Tofil, SYFON Studio
„Podstawowym problemem nowego wizerunku marki Dekoral jest brak myślenia całościowego. Nowa odsłona nie rozwiązuje problemów komunikacyjnych ani technicznych. Opakowania produktów nie zostały przeprojektowane tak, aby docelowy klient szybciej mógł zidentyfikować co jest w środku (kolor, zastosowanie, przeznaczenie danego produktu). Cały rebranding opiera się na „nowym” znaku, który zamiast być gwiazdą na szczycie systemu identyfikacji wizualnej stał się kolejnym problemem. Zbyt duża ilość kolorów i zbyt wiele motywów w sygnecie zadziałały, w mojej ocenie, jak kula u nogi - niestety nie udało się tymi zmianami przeskoczyć do 2019 roku.”
Martyna Wędzicka-Obuchowicz, #prettyuglyproject
„Więcej światła w logotypie i wydzielenie gwiazdki jako większego motywu sprawiają, że w małych wymiarach znak jest bardziej czytelny od swojego poprzednika. Kolejnym plusem jest konsekwencja, ponieważ zachowano pewną ciągłość w kwestii doboru motywu. Gwiazdka nie jest może szczególnie unikalnym wątkiem, ale ważne, że jest łączność z poprzednim znakiem i wśród klientów nie powinno to spowodować większej dezorientacji. Widać, że autorzy logo oparli się popularnym ostatnio tendencjom skrajnego czyszczenia znaków. Po stronie plusów warto też postawić jasne informowanie klientów o założeniach zmian wraz z wizualizacjami produktów, które mają nieco odmienioną szatę.
Ale są też minusy. Wydaje się, że strona www mogła zostać bardziej dopasowana pod nową identyfikację, podobnie opakowania – można odnieść wrażenie, jakby unowocześniony znak i wizerunek nie wpłynęły mocno na kształt całej identyfikacji marki. Dlatego też bardziej można mówić chyba o pewnym odświeżeniu brandu niż o typowym rebrandingu. Jest więcej świeżości i nowoczesności, ale nie ma rewolucji.”
Łukasz Dudko, Bloomnet
„Pominę warstwę merytoryczną, bo bez znajomości briefu, założeń, celów nie jestem w stanie jednoznacznie określić, czy rebranding odpowiada na potrzeby klienta. To do czego mogę się natomiast odnieść to warstwa formalna. Pierwsza myśl jaką miałem po zobaczeniu nowej linii to – niewykorzystana szansa. Wydaje się, że jest lepiej, ale mam nieodparte wrażenie, że mogło być jeszcze lepiej. Oczywiście widać większy pomost z farbami, kolorami, ale na poziomie egzekucji nie czuję wyraźnego skoku jakościowego.
Sygnet – od marki będącej specjalistą w dziedzinie koloru oczekiwałbym bardziej wyszukanych rozwiązań. Ten klucz barwny użyty w znaku jest dosyć pospolity i kojarzy mi się mocno ekonomicznie (może takie były cele, więc nie wiem czy to źle, czy dobrze). Mało szlachetny rysunek śladu pędzla tylko podkreśla to wrażenie. Dodatkowo, gdy widzę logo w nowych barwach, wyeksponowane na wzorzystych opakowaniach to mam wrażenie, że poprzednia wersja wyglądała bardziej elegancko. W typografii jest już lepiej. Tutaj widać postęp. Litery oparte na „daxopodobnym” foncie są co prawda mało charakterystyczne, ale przez swoją miękkość bardziej przyjazne w odbiorze i w moim odczuciu bliżej im do płynności, która kojarzy się z farbami. Nie do końca udało się wygrać wszystkie bitwy na tym froncie – połączenie litery „r” z „a” cały czas jest problematyczne, ale jest zdecydowanie lepiej niż było.
Podsumowując to wydaje mi się, że firma chciała wykonać skok, ale wyszedł z tego mały kroczek. Nie jestem też do końca pewny czy to krok w dobrym kierunku.”
Adam Chyliński, TOFU Studio