Na platformie Eduweb.pl wystartowała druga edycja „Concept Art Bootcamp” – przewidzianego na 12 tygodni intensywnej nauki kursu dla osób zafascynowanych projektowaniem postaci i digital paintingiem. „Kurs Concept Art i Digital Painting” trwający niespełna 7 godzin to dosłownie wiedza w pigułce. Czy każdy jest w stanie ją przełknąć?
Najnowszy kurs na platformie Eduweb.pl podzielony został na kilka części. We wprowadzeniu Paweł Graniak przekazuje nam teorię związaną z rolą historii w konstruowaniu bohaterów i opisuje anatomię człowieka. W drugiej omówione zostały pędzle, które dołączono do kursu i pokazano jak tworzyć własne w Adobe Photoshop. Trzecia część skupiona jest wokół projektowania postaci na podstawie typu jej budowy i jej unikalnej historii, a więc również poprzez „atrybuty” – czyli przedmioty, które ma ona przy sobie, kojarzone z jej pracą czy przeszłością. Kolejne części to już typowa praca praktyczna. Na początek prowadzący (Paweł Graniak i Ewa Zabaryło-Duma) projektują topór, potem kolejno Czerwonego Kapturka, Leśniczego i Wilka, następnie kucharkę „Ropuchę” i na koniec Czarodzieja. Postaci powstają w różnych technikach, dzięki czemu poznajemy możliwości konstruowania szkicu i renderowania brył na kilka sposobów. To, który wybierzemy, zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać i, oczywiście, która „technika” najbardziej nam odpowiada. W trakcie pracy nad poszczególnymi projektami nieustannie bombardowani jesteśmy informacjami z anatomii, nakładania światłocienia i opowieściami o samych bohaterach. Wszystkie zagadnienia tradycyjnie mają formę krótkich filmów. Czy to wystarczy, żeby zacząć z powodzeniem przygodę z concept art’em?
Wróćmy na chwilę do jabłka.
„Concept Art Week” na platformie Eduweb.pl rozpoczął się od publikacji „Kursu Rysunku od Podstaw” i trzeba jasno powiedzieć, że materiał ten stanowi punkt wyjścia do przygody z ilustracją cyfrową. Bez podstaw warsztatowych i teoretycznych z dziedziny tworzenia obrazów „Kurs Concept Art i Digital Painting” będzie dla nas z pewnością trudny. Dodatkowo dużo ciężej będzie nam skorygować błędy, które zdarzy nam się popełniać. Zatem pierwszym krokiem na drodze do digital paintingu powinien być dla nas wspomniany (dostępny na Eduweb.pl) lub inny kurs rysunku „analogowego”. Kiedy już rozgrzejemy rękę możemy przejść do kolejnego kroku czyli… upewnić się, że obsługę Photoshopa mamy w małym palcu. W trakcie kursu pani Ewa Zabaryło-Duma tak sprawnie posługuje się programem, że bez dobrych podstaw trudno będzie nam się zorientować, co tak właściwie zadziało się na ekranie. Z funkcji programu omówione w kursie został jedynie proces tworzenia własnych pędzli. Zatem zanim sięgniemy po ten konkretny materiał opanujmy obsługę programu w stopniu, który umożliwi nam swobodne przyglądanie się całemu procesowi.
Kiedy już poznamy podstawy rysunku i zaznajomimy się z niezbędnym oprogramowaniem (w tym przypadku Adobe Photoshop – choć w trakcie kursu Paweł Graniak przywołuje kilka alternatywnych aplikacji, to wszystkie ilustracje powstają właśnie w PS) możemy zakupić tablet graficzny i przystąpić do pracy.
Obietnice a rzeczywistość.
W opisie kursu autorzy obiecują, że zdradzą nam różne techniki digital paintingu (malowanie z plamy, wypalanie świateł, malowanie po szkicu), wiedzę z zakresu używania pędzli w Photoshopie, wyjaśnienie zagadnień waloru, oświetlenia i teorii koloru. Przede wszystkim jednak dużo ćwiczeń praktycznych przeplecionych wiedzą teoretyczną. Jak to wygląda w finalnym produkcie?
Po pierwsze w kursie poświęcono bardzo dużo czasu zagadnieniu anatomii, omówieniu typów sylwetek i kanonów, którym można podporządkować tworzoną postać. Część tych informacji pojawiło się już w „Kursie Rysunku od Podstaw”. I choć omawiany materiał rozwija niektóre zagadnienia, nie sposób pozbyć się wrażenia, że gdzieś już to widzieliśmy i zapłaciliśmy dwa razy za ten sam film.
Druga rzecz, której nie sposób pominąć, to ilość informacji dotyczących budowania historii postaci za pomocą atrybutów. Storytelling zdaje się odgrywać główną rolę w procesie konstruowania bohaterów. Pracy nad każdą postacią towarzyszy myśl przewodnia mówiąca, że postać jest historią a wszystkie jej atrybuty stanowią wątki poboczne. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że to nie nasze umiejętności warsztatowe wzrastają, a wrażliwość na detale. Trzeba jednak przyznać, że Paweł Graniak potrafi w trakcie procesu rysowania opowiedzieć nam całkiem interesujące historie, np. o toporze.
Z obietnicy pokazania różnorodnych technik autorzy kursu wywiązują się perfekcyjnie. Dostajemy naprawdę dobrą porcję wiedzy dotyczącej technik malowania cyfrowego. Niemniej, jeśli oczekujemy, że po kursie zaczniemy tworzyć concept art’y na wzór tych, które powstały do gry „Wiedźmin 3”, to czeka nas rozczarowanie. Przykłady w kursie (poza toporem) powstają w stylistyce „cartoonowej” (wykorzystują żywe, jasne kolory, przerysowane proporcje, czasami dość wyraźny kontur) – przydadzą się bardziej osobom zainteresowanym tworzeniem ilustracji do książek dla dzieci, niż projektantom gier opartych na bardziej naturalnych proporcjach ciała, czy realistycznym modelunku światłocieniowym. Tych, którzy myślą o bardziej mrocznych projektach, czeka jeszcze dużo samodzielnej pracy. Warto też dodać, że w trakcie kursu powstają projekty postaci ludzkich i jednego zwierzęcia, zatem tworzenie maszyn czy krajobrazów musimy rozwijać poza kursem.
Tempo pracy nad poszczególnymi projektami jest dosyć szybkie. Kurs powinien być „dawkowany” tak, by każdą z technik udało się należycie przećwiczyć. Wielokrotnie poszczególne etapy pokazywane są tylko na części postaci – reszta powstaje „podczas przerwy” lub zostaje nam zaprezentowana w formie przyspieszonego nagrania. Dla osób potrafiących rozłożyć sobie naukę na części, którym poświęcą odpowiednią ilość czasu, taki sposób podania wiedzy nie powinien nastręczać problemów. Ci zaś, którzy chcą malować razem z Ewą Zabaryło-Dumą, będą musieli zatrzymywać nagrania i „nadrabiać” to, co powstało poza kamerą. Konsekwencją takiej konstrukcji kursu jest to, że dostajemy niemal 7 godzin nagrań, które siłą rzeczy muszą zostać przez nas „rozciągnięte”, jeśli zależy nam na wykonaniu poszczególnych projektów.
Dla kogo w takim razie jest „Kurs Concept Art i Digital Painting”?
Autorzy zadedykowali go osobom, które potrafią rysować i znają Photoshopa, a chcą rozwinąć swoje umiejętności w technikach cyfrowych. Jak wiele zyskają zależy od tego, czy wcześniej próbowały swoich sił w tego rodzaju twórczości. Jeśli chodzi o obsługę Photoshopa, to nie sposób nauczyć się go na tym kursie. Jeśli zaś chodzi o digital painting, to jest to kurs z absolutnych podstaw, naładowany dużą dawką wiedzy teoretycznej.
„Kurs Concept Art i Digital Painting” w cenie regularniej kosztuje 129 zł. Jak już wspomniałam, dostajemy prawie 7 godzin nagrań naładowanych teorią z anatomii, storytellingu i praktycznymi ćwiczeniami wykonanymi w stylu rysunkowym uczących budowania brył w kilku różnych technikach. Tych informacji w materiale jest naprawdę dużo i inwestycja się zwraca, jeśli tylko przyłożymy się do ćwiczeń poza kursem. Niemniej warto byłoby chociaż jedną postać wykonać w stylu mrocznym, realistycznym, bez szkicu. Wówczas kursanci wiedzieliby, jaką ścieżkę preferują i w jaki sposób dalej się rozwijać.