Okładka artykułu „Sztuka cyfrowa łączy w sobie wszystko, co lubię” — Wywiad z Patrycją Wójcik
Wywiady

„Sztuka cyfrowa łączy w sobie wszystko, co lubię”

Wywiad z Patrycją Wójcik

Zdjęcie autora Monika Suchodolska
0

Ma 28 lat i projektuje postaci do gier. Oprócz tego tworzy cyfrowe ilustracje, które obserwuje już kilka tysięcy osób z całego świata. Podczas gdy na Instagramie najczęściej publikuje fantastyczne posągowe piękności, prowadzi również fanpage „mess by accident”, na którym umieszcza krótkie komiksy utrzymane w prostym, żartobliwym tonie.

Patrycja Wójcik mieszka w Rzeszowie i podzieliła się z nami swoimi doświadczeniami w pracy jako artysta koncepcyjny oraz przemyśleniami na temat twórczości cyfrowej.

Opowiedz proszę coś o sobie, kiedy się urodziłaś i jak to się stało, że projektujesz postaci.

Urodziłam się w Grecji, w Atenach 20 lipca 1991. Wraz z rodzicami mieszkaliśmy tam do moich trzecich urodzin, po czym wróciliśmy do Polski. Wychowywałam się w małym miasteczku na Podkarpaciu, od kilku lat mieszkam i pracuję w Rzeszowie.

Patrycja Wójcik

Wiedzę na temat rysunku w zasadzie pochłaniałam od dziecka, bardzo lubiłam tworzyć kreskówkowe postacie, później zaczęłam bardziej zagłębiać się w rysunek i malarstwo. Punktem przypieczętowującym moją artystyczną ścieżką było rozpoczęcie nauki w Liceum Plastycznym w Rzeszowie, gdzie kształciłam się w zakresie rysunku, malarstwa i grafiki. Choć muszę przyznać, że byłam dość upartym uczniem, bo jednak bardziej interesowało mnie tworzenie „z głowy” a nie rysowanie z natury. Ta skłonność często dominowała w moim procesie twórczym, co nie zawsze podobało się nauczycielom.

Po skończeniu liceum jako kierunek studiów wybrałam Grafikę na Uniwersytecie Rzeszowskim, gdzie moje ilustratorskie zacięcie zostało już w pełni zaakceptowane. Zaczęłam pogłębiać wiedzę o grafice komputerowej i warsztatowej, ponieważ obie były dla mnie równie ważne. Myślę, że to właśnie studia pomogły mi się ukształtować, ponieważ miałam fantastycznych mentorów, którzy zawsze służyli merytoryczną radą. Wtedy też pojawiło się moje zamiłowanie do digitalu. Sztuka cyfrowa łączyła w sobie wszystko, co lubię: rysunek, malarstwo, grafikę. W pewnym momencie zainteresowałam się artystami tworzącymi concepty do gier i filmów. Wtedy też zaczęłam publikować swoje prace w sieci, na Facebooku i Deviantartcie (obecnie już nie posiadam tam konta), co zaowocowało zleceniami i propozycjami współpracy.

Pracujesz w studiu zajmującym się produkcją gier mobilnych. Opowiedz trochę o swojej pracy.

Studio, w którym pracuję to Simplicity Games i pełnię tam funkcję concept artysty, ilustratora jak również graphic designera (uśmiech). Zwykle zajmuję się sporządzaniem szkiców koncepcyjnych do postaci, elementów teł oraz ich finalnym wykończeniem. Ale też często pomagam przy tworzeniu elementów UI do danego projektu. W przypadku naszego studia podział obowiązków między grafikami wydaje mi się dość zrównoważony, każdy grafik - artysta jest zasadzie dobry w jakiejś konkretnej dziedzinie, co pozwala nam uczyć się od siebie nawzajem. Sporządzam również materiały promocyjne do gry oraz materiały promocyjne dla studia.

Praca Patrycji WójcikPraca Patrycji Wójcik

Co jest najtrudniejsze w pracy concept artysty?

Według mnie, czasami najtrudniej jest pogodzić się z odrzuceniem jakiegoś projektu, pomysłu, który nam najbardziej się podoba. Warto jednak pamiętać, że kolejne iteracje danego conceptu mogą być dużo lepsze niż pierwowzór.

Jak to się stało, że znalazłaś dla siebie miejsce w tej branży?

Wydaje mi się, że wtedy, kiedy poznałam ludzi zajmujących się tworzeniem gier. Nie było nic bardziej inspirującego i zachęcającego niż zobaczyć tych kilka osób, które wspólnie pracują nad jednym projektem, razem stawiają czoło jakiemuś wyzwaniu i starają się stworzyć coś, co inni ludzie pokochają. Wtedy pomyślałam, że bardzo chcę być tego częścią.

Jakich narzędzi używasz do pracy nad conceptem?

Swoje koncepty często zaczynam szkicować ołówkiem na papierze. Ostatnio bardzo przywiązałam się do rysowania na iPadzie, bo pozwala mi to na szybkie przerzucenie pierwotnego szkicu do finalnego projektu na komputerze. I większość prac tworzę używając programów do obróbki cyfrowej oraz tabletu graficznego.

Publikując prace dzielisz się z odbiorcami procesem twórczym, publikując też time-lapsy. Czy możesz rozłożyć dla nas swój proces twórczy na „czynniki pierwsze”?

Zaczęłam publikować te krótkie nagrania, ponieważ często dostawałam wiadomości z prośbami o pokazanie, jak przebiega proces tworzenia takiej ilustracji.

Zaczyna się to oczywiście wcześniej. Przed przystąpieniem do szkicowania, szukam czegoś, co mnie zainspiruje. Czasem jest to jakaś osoba, czasem jakiś rysunek albo zdjęcie pejzażu, może to być nawet jakiś tekst, który nagle zapala mi jakąś lampkę w głowie. Często jest to wypadkowa tych wszystkich rzeczy.

Jeżeli nie jestem pewna danej formy, szkicuję na papierze kilka wersji, po czym ta, która spodoba mi się najbardziej ląduje na warsztat (śmiech). Zaczynam od prostego szkicu, kolejno tworzę warstwę czegoś na bazie line-artu, można to nazwać dokładniejszym definiowaniem całości. Kiedy już doprecyzuję poszczególne linie, tworzę warstwę lub kilka warstw z poszczególnymi kolorami, często szukam jeszcze odpowiedniej barwy i kiedy już stworzę sobie taką „podmalówkę”, zaczynam powoli renderować, w miarę wykańczania stopniowo pozbywam się szkicowych linii, zmniejszając ich widoczność. Myślę, że to jest najczęstszy ze sposobów, których używam, bo czasem lubię też spróbować czegoś innego.

Praca Patrycji WójcikPraca Patrycji Wójcik

Posiadasz konta w mediach społecznościowych i na bardziej profesjonalnej platformie (ArtStation), czy mogłabyś zdradzić, który z tych kanałów pozwolił Ci lepiej rozwinąć się w tym, co robisz?

Myślę, że ArtStation było tym najważniejszym kanałem, który pozwolił mi się rozwinąć. Głównie dlatego, że jest niezwykle przejrzysty, czytelny, poświęcony głównie artystom ze sztuki cyfrowej oraz dlatego, że strona główna cały czas losuje prace różnych twórców. Czasami widziałam tam prace moich znajomych, jak również swoje. Tam właśnie moja twórczość zaczęła być doceniana przez innych artystów, w tym tych, których osobiście podziwiam i których obrałam sobie za wzór. Co jeszcze bardziej mnie zachęciło do dalszej pracy. Według mnie jest to obecnie najlepszy kanał dla artystów, na drugim miejscu stawiam Instagrama, przez którego można dotrzeć do szerszej publiki, nie tylko tej związanej ze sztuką cyfrową.

Kto Cię inspiruje?

Sporo osób, ale gdybym miała wymienić kilka to byliby to: Matt Rhodes, Lois van Baarle i Nicholas Kole.

Jedna z naszych czytelniczek zapytała ostatnio na grupie, co powinno zawierać portfolio concept artysty? Jak odpowiedziałabyś na to pytanie z perspektywy swoich doświadczeń?

Myślę, że głównie prace z zakresu, w którym czujesz się naprawdę dobrze. Oczywiście nie ma nic złego w zawieraniu po trochę tego czy tamtego w swoim portfolio, o ile całość tworzy jedną spójną treść. Jednak, jeżeli twoje umiejętności z tworzenia konceptów 2D wykraczają mocno ponad te z 3D, bo dopiero uczysz się pracy w trzech wymiarach, to może lepiej tego nie wkładać, a napisać, że dodatkowo się w tym kształcisz. Ponadto dobrze by było podzielić to na rozdziały, np. Ilustracje, Projekty postaci, Otoczenie, itd.

Jeśli chcesz aplikować do konkretnego studia, o którym wiesz, że tworzy w danym klimacie i estetyce, to najlepiej zrób przegląd swoich prac i wybierz takie, które najlepiej wpisywały by się w jego standardy. A jeśli chodzi o formę, to ja nigdy nie miałam portfolio w formie wydrukowanej książki, wolałam przedstawiać swoje prace na tablecie, ponieważ wydawało mi się to dużo wygodniejsze dla oglądającego, ale myślę, że ładny druk zawsze zrobi dobre wrażenie.

Posiadasz fanpage „mess by accident”. Opowiedz, skąd wziął się pomysł na prowadzenie „bloga”. Ile czasu poświęcasz na rozwój tej części swojej działalności?

Większość tych komiksów jest z życia wziętych, a główna postać bardzo przypomina mnie - rude włosy, czerwony nos i skrajny introwertyzm (śmiech).  Pomysł był dość spontaniczny, zrodził się na krótko przed moim odejściem z poprzedniej pracy. Wydaje mi się, że głównym powodem było nagromadzenie się wielu myśli, odczuć i potrzeby wyrażenia tego jakoś i podzielenia się tymi emocjami z innymi ludźmi, którzy mogą czuć się jak ja.

Mówiąc szczerze, zdziwiło mnie, że ten projekt odniósł sukces i że komiksy zaczęły wędrować po internecie, ale było to niewątpliwie świetne widzieć, ile jest osób, którzy mają podobne odczucia i doświadczenia. Póki co przygotowuję kolejne komiksy, narysowanie jednego nie zajmuje mi długo czasu, mam ustalone kolory, których zawsze używam i odpowiedni plik graficzny, na którym bazuję. Najcięższym elementem jest znalezienie tego „żarciku”, który rozbawi ludzi, albo historyjki z którą mogliby się utożsamiać.

Praca Patrycji WójcikPraca Patrycji Wójcik

Jak podchodzisz do kwestii samorozwoju? Czy bierzesz udział w konkursach, challenge’ach? Czy może wolisz szkolenia?

Dla mnie ważne jest, żeby robić to co sprawia największą satysfakcję i żeby czerpać z tego jak najwięcej radości. Uważam, że stałe rozwijanie się i dążenie do bycia coraz lepszą wersją artysty jakim się chce być powinno być stabilnym filarem naszej twórczości. Nie powinno się jednak zmuszać na siłę, bo łatwo też można się zniechęcić. Owszem, biorę udział w różnych konkursach, ale najbardziej odpowiada mi inicjatywa twórców Character Design References, czyli Character Design Challenge! na facebooku.

Jest to grupa zrzeszająca artystów, gdzie co miesiąc zostaje podany nowy temat na projekt postaci i wielu artystów mobilizuje się do stworzenia czegoś nietuzinkowego. Codziennie pojawia się tam mnóstwo inspirujących treści artystów, z których każdy ma zupełnie inny styl i estetykę tworzenia. Co do szkoleń, nie byłam na żadnym, ale zdarzało mi się być na kilku eventach, na których były wykłady o tworzeniu conceptów, ilustracji, projektowaniu, między innymi byłam na ostatnim Promised Land, gdzie miałam okazję i szczęście porozmawiać z innymi artystami z dziedzin sztuki cyfrowej.

Praca Patrycji WójcikPraca Patrycji Wójcik

Na koniec powiedz, czy sądzisz, że concept artysta powinien grać w gry i czy są jakieś projekty, które imponują Ci tak bardzo, że chciałabyś przy nich pracować?

Myślę, że tak, jeśli chce się pracować zwłaszcza przy produkcji gier, ponieważ znajomość środowiska zawsze się przydaje. Osobiście bardzo zaimponował mi malarski i baśniowy klimat „Ori and the Blind Forrest” i myślę, że praca przy projekcie o takim charakterze byłaby dla mnie spełnieniem marzeń.

To może Cię zainteresować