Paweł Sky to artysta, który swój artystyczny dorobek buduje już od 30 lat. Jego autorskie plakaty, powstałe w ramach syntezy graffiti, znaków drogowych oraz dziedzictwa polskiej szkoły plakatu, intrygują zarówno formą, jak i przekazem. Jego plakaty są oszczędne w formie, surowe, a jednocześnie niezwykle czytelne, co sprawia, że ich intencje są zrozumiałe na pierwszy rzut oka.
W jego twórczości widać wyraźne nawiązania do kultury niezależnej oraz sztuki ulicznej, co czyni go niezwykle ciekawym twórcom współczesnego plakatu. Sky ma na koncie ponad 2000 plakatów, z czego około 150 to prace autorskie, które były prezentowane na licznych wystawach i performance’ach. Jego prace są nie tylko estetyczne, ale także funkcjonalne, potrafią szybko przyciągnąć uwagę i przekazać istotne idee. Jak sam artysta podkreśla, plakat musi oddziaływać natychmiastowo, co czyni jego dzieła wyjątkowymi.
Paweł Sky świętuje 30-lecie swojej działalności artystycznej wydaniem katalogu będącego podsumowaniem jego artystycznego dorobku. Z tej okazji zapraszamy na wernisaż, który odbędzie się 17 października 2024 roku (czwartek) o godzinie 19:00 w KINO Requiem w Warszawie. Spotkanie poprowadzi Grzegorz Szyma.
Wstęp jest wolny, jednak liczba miejsc jest ograniczona. Aby zapewnić sobie miejsce, prosimy o dokonanie rezerwacji, wysyłając e-mail na adres: info@pawelsky.pl. Nie przegapcie tej wyjątkowej okazji, aby odkryć magię plakatu Pawła Sky’a i spotkać się z artystą!
Przy tej okazji pozwoliliśmy sobie też zadać Pawłowi kilka pytań, żebyście mogli nieco lepiej poznać wyjątkowe spojrzenie tego artysty.
Czym jest dla Ciebie plakat?
Niby proste, a jakże zaskakujące pytanie! Chyba nie mam jednoznacznej i prostej odpowiedzi. Przede wszystkim sztuka plakatu, moja autorska forma, jest dla mnie przestrzenią poszukiwania i eksploracji. Również wolności graficznej i swobody wypowiedzi. Plakatem autorskim zacząłem się zajmować po 16 latach pracy jako „najemny” grafik. Przez pierwsze lata projektowałem zawsze „dla kogoś”. Cały czas, próbując odgadnąć czy zrozumieć oczekiwania klientów, czytając „brify” i korzystając często z „kej wizuali” i czekałem z niepewnością na „fed bek”. Aż przyszedł ten czas, był to koniec 2010 roku, że poczułem w sobie, potrzebę wypowiedzenia się „bez potrzeby” czy zamówienia projektu przez klienta. I tak rozpocząłem tworzyć plakaty z cyklu „WARsaw”, potem powstał cykl „eMOcJE”. I tak jest do dziś. W międzyczasie, klienci na tyle zaczęli ufać mojej wizji, że zacząłem swoją „kreskę” implementować w projekty „zewnętrzne”. Tak powstały plakaty dla warszawskiego kina Świt, teatru Pożar w Burdelu, klubokawiarni Dzika Strona Wisły, czy klubu PraCoVnia.
Od samego początku zajmowania się plakatem autorskim, poszukuję optymalnej formy prezentacji swojej twórczości. Uważam, że odpowiednim miejscem ekspozycji plakatu jest przestrzeń miejska, ulica, a nie galerie, czy media społecznościowe. Plakat od początku istnienia jest sztuką ulicy, można rzec - jest „ulicznicą”. Choć w XXI wieku znika z ulic miast i podlega procesowi „meminizacji” i oczywiście komercjalizacji. Jak mawiał Henryk Tomaszewski „Plakat musi być jak dziwka, idziesz ulicą i natychmiast rzuca się w oczy”. Powiedzenie to może w dzisiejszych czasach, nie wytrzymuje próby czasu (poprawność polityczna) i niechętnie je cytuję, ale najtrafniej definiuje ideę plakatu. Bo, plakat ma kilka sekund, aby zachęcić do spojrzenia przechodnia i w atrakcyjnych, a także w czytelny sposób przekazać zawartą w nim informację.
Prezentacje plakatów, traktuję jako część procesu twórczego i dlatego staram się łączyć ekspozycję z innymi formami sztuki jak performance czy street art. Jeżeli wystawy w galeriach, to staram się kleić plakaty bezpośrednio na ścianach, a nie wieszać je w ramach. W swoich działaniach próbuje zmierzyć się ulotnością sztuki plakatu. Włączać w uczestnictwo odbiorców. Chcąc przywrócić plakat przestrzeni miejskiej stworzyłem kilka plakatów „manifestów” - „Plakat na ulice”, „Sztuka leczy duszę” czy „Plakat nie ma szans na wiecznotrwałość pomników.”
Jeżeli miałbym wymienić tylko jedną dotychczasową wystawę to była by to wystawa „Poster Park”. W 2016 roku w warszawskim parku Bródnowskim zaprezentowałem plakaty przyklejając je na asfaltowe alejki (pozioma prezentacja plakatu). Do tego plakaty naturalnie się zużywały - wycierały, odklejały, a także były niszczone. Ostatni plakat zniknął z chodnika po 63 dniach ekspozycji. Do tej pory miałem 13 indywidualnych wystaw plakatu.
Dlaczego katalog powstał właśnie teraz?
Bo mógł. Szacunkowo w swojej karierze stworzyłem około dwóch tysięcy plakatów. W tym roku obchodzę trzydzieści lat pracy twórczej. To dobra okazja, aby zebrać dość ulotną rzecz, jaką jest sztuka plakatu, w jedną (ale nadal fragmentaryczną) całość. Pierwszy raz w swojej graficznej przygodzie obejrzałem się za siebie. I z perspektywy czasu uważam to za bardzo dobrą decyzję. Plakat z definicji jest dość efemeryczną formą sztuki. Jak to napisał Piotr Rymarczyk w tekście wprowadzającym do wystawy „eMOcJE” w 2018 roku „Plakat nie ma szans na wiecznotrwałość pomników.” Czasem jednak dobrze spróbować go zatrzymać, a przynajmniej próbować go okiełznać. W katalogu głównie są prezentowane moje autorskie plakaty z lat 2010-2024. Wybrałem lata z plakatem autorskim, ponieważ ten etap uważam za najbardziej znaczący, osobisty i sprawczy w przestrzeni moich 30 lat jako projektanta. Z 500 wybranych projektów, ostatecznie w publikacji zmieściło się 100 plakatów.
Jakie masz plany na przyszłość?
Robić to samo, co robię od trzydziestu lat. Bo jak kiedyś usłyszałem od Roberta Brylewskiego „Jesteś tyle wart, ile twój ostatni projekt”. Z doświadczenia wiem, że najprzyjemniejsza jest droga (podróż), a nie osiągnięcie celu. Mógłbym oczywiście postawić sobie za cel „zaprojektowanie najlepszego czy najpiękniejszego plakatu w historii świata”. Ale czy taki plakat może, kiedykolwiek powstać? Nie sądzę.
Jeszcze raz zacytuję Piotra Rymarczyka „Sztuka plakatu z natury jest zatem twórczością głęboko zanurzoną w czasoprzestrzeni codziennego życia. Plakat wszak funkcjonuje przede wszystkim nie w galerii, ale na ulicy. Z kolei efemeryczność tego medium, nietrwałość papieru narażonego na destrukcyjne wpływy atmosferyczne, sprawiają, że plakat nie ma szans na wiecznotrwałość pomników. Znakomicie nadaje się natomiast do nadążania za tym, co bieżące, do dawania wyrazu pulsowi czasów.”
Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych oraz odwiedzenia strony www.pawelsky.pl.