Okładka artykułu Kolejny Polak w Fotolia TEN — Mateusz Chmura, MatCloud
Wywiady

Kolejny Polak w Fotolia TEN

Mateusz Chmura, MatCloud

Zdjęcie autora Aleksandra Tulibacka
0

Akcje organizowane przez serwis Fotolia, w tym Fotolia TEN, to wspaniała możliwość rozwoju dla wielu grafików. Z pewnością z tych możliwości korzystają Polacy. Jakiś czas temu przedstawialiśmy wam pierwszego Polaka w Fotolia TEN, Piotra Jaworowskiego, niedawno konkurs fotograficzny Fotolia wygrał Paweł Szenher, a teraz przyszedł czas na naszego kolejnego rodaka.

mat-grafmagJest nim Mateusz Chmura, znany również jako MatCloud, to  niezależny, multidyscyplinarnym artysta, projektant grafik i produktów, dyrektor artystyczny i fotograf. W swojej karierze Mateusz Chmura współpracował z wieloma projektantami, artystami i firmami, ciągle się ucząc, rozwijając swoje umiejętności i zdobywając nowe doświadczenia. Jego prace były prezentowane w wielu publikacjach i na wystawach na całym świecie.

Udało nam się zaprosić Mateusza do wywiadu, zobaczcie czego się dowiedzieliśmy.

Od dziecka byłeś związany ze sztuką, dlaczego ze wszystkich możliwości wybrałeś akurat grafikę?

To prawda, dzięki pracy mojego taty w teatrze, od małego miałem kontakt z abstrakcyjnym światem i wszedł mi on w krew. Bardzo szybko też zacząłem rysować, szkoła plastyczna i studia na wzornictwie przemysłowym. W designie widziałem możliwość eksploatowania wszystkich skillów, rzeźbiłem, modelowałem, poznawałem 3d, odnajdywałem się w kolorach, teksturach i różnych materiałach. Grafika zbiera w sobie te elementy, ale robię różne rzeczy, nie lubię ograniczeń.

Co najbardziej Cię w niej pociąga? Co czyni tą dziedzinę wyjątkową?

Ten specyficzny rodzaj ekspresji. Ogromna różnorodność środków i mnożące się ciągle nowe możliwości i rozwiązania, jakie niesie ze sobą rozwój wirtualnego środowiska.
Jednak często sięgam też po aparat i realizuję projekty ręcznie, wykorzystując też doświadczenia ze świata 3D. A te dwie twórcze rzeczywistości doskonale się we mnie uzupełniają i każda jest pożywką dla drugiej.

MC--(5)-grafmag

Jaki był przełomowy moment w Twojej karierze? Kiedy wiedziałeś, że to z projektowaniem będziesz wiązać swoją przyszłość?

Kiedy zobaczyłem, że mi to wychodzi, że to co robię podoba się ludziom dookoła świata. Nie było konkretnego momentu, to jest proces który ciągle trwa.

W swojej pracy korzystasz z wielu różnych technik. Która z nich jest dla Ciebie najważniejsza? Na ile ważny jest komputer w Twoim procesie twórczym?

Jest oczywiście bardzo ważny, ale nie mógłby nigdy istnieć samodzielnie. Komputer jest narzędziem i źródłem inspiracji, jest też oknem na to, co w ogóle dzieje się teraz w sztuce. Jednak doświadczenie namacalnego spotkania z materią, tworzenie modeli, szkicowanie, malowanie, jest niezastąpione. Komputer na pewno jest kluczowym narzędziem pracy nad projektami graficznymi, ale wszystkie elementy pracy są bardzo ważne, a pracę nad każdym projektem zaczynam od dziesiątek szkiców.

Twoje prace zachwycają fantazyjnością, a z drugiej strony są bardzo realistyczne, jak osiągasz taki efekt?

Pierwszy etap to obserwacja. Jestem ciekawy otaczającego mnie świata, chłonę go, przetwarzam i przepuszczam przez filtry wyobraźni. Tak samo przy obserwacji, jak i przy przetwarzaniu, kluczowa jest otwartość. Dzięki niej ciągle odkrywam nowe narzędzia, które umożliwiają mi ekspresję, a nie rzadko też inspirują do zupełnie nowych działań.

MC--(4)-grafmag

Twoja sekcja “Featured” na Behance świeci wieloma kolorami, większość z dziedzin lubi Ciebie, a którą dziedzinę grafiki Ty lubisz najbardziej?

Nie mogę być wobec nich niekoleżeński, lubię je wszystkie. Lubię też te, które jeszcze nie zdążyły mnie polubić.

Stworzyłeś wiele bardzo ciekawych projektów. Który z nich jest Twoim ulubionym? Z jakiego osiągnięcia jesteś najbardziej dumny?

Nie ma takiego jednego projektu. Wydaje mi się ze ten moment największego zadowolenia przychodzi na chwilę i trwa przez chwilę po skończeniu. Lubię te moje postaci, bo każda ma swój indywidualny charakter, który nie raz sam się rodzi podczas pracy nad nimi. Ostatnio postanowiłem nadawać im też kontekst, dając sobie furtkę do zaprojektowania czegoś więcej niż tylko postać. BEEN THERE, DONE THAT jest projektem bardzo mi bliskim, bo stanowi swego rodzaju pamiętnik. To szybko zanotowane sytuacje, zatrzymany czas i miejsce. Towarzyszy mi z tyłu głowy na co dzień.

Co Cię inspiruje?

Inspiracją może stać się wszystko. Każdy dzień, spacer, rozmowa, film, życie samo podsuwa nam nowe pomysły. Najważniejsze jest to, żeby być otwartym i czujnym, żeby obudzić w sobie dziecko, zadawać pytania, dziwić się i ciągle odkrywać. Bardzo ważna jest też dla mnie muzyka, towarzyszy mi odkąd pamiętam, bardzo często to ona przynosi natchnienie.

matcloud-grafmag

Jaki jest Twój sposób na rozwijanie kreatywności?

Eksperymentowanie. Lubię odkrywać nowe narzędzia pracy, one zawsze okazują się być źródłem wielu inspiracji i otwierają nowe możliwości. Bardzo ważne jest też żeby umieć oderwać się od pracy, odetchnąć i dać się ponieść urokom miasta i przyrody, które zawsze były dla mnie bardo inspirujące. Artysta powinien być wrażliwy nie tylko na obrazy, ale na materie, zapachy, dźwięki, dlatego każde oderwanie się od pracy ma w sobie ogromny potencjał i często owocuje nowymi pomysłami.

Czy zaproszenie do projektu Fotolia TEN było dla Ciebie dużym wyróżnieniem?

Oczywiście, samo znalezienie się wśród 10 artystów z całego świata jest już sporym wyróżnieniem. Było też wyzwaniem, ale możliwość współpracy z takim fotografem jak Lucia Giacani to również oferta nie do odrzucenia.

Czy współpraca z fotografem w ramach Fotolia była ułatwieniem, czy wolisz jednak pracować sam?

Lubię pracować sam, bo lubię od początku do końca mieć kontrolę nad swoim pomysłem.Ta współpraca była ciekawym doświadczeniem, już wcześniej współpracowałem z innymi artystami i to zawsze jest przygodą. Szczególnie jeśli pracuje się z kimś, kto jest dobry w innych dziedzinach, niesłychanie wiele można się nauczyć, oglądając innych przy pracy, poznając zaplecze, przyglądając się jak krok po kroku kreują swoje projekty. Kolaboracje są świetną lekcją i bardzo inspirują.

TEN_2_grafmag

Jaka część pracy została oparta na dostarczonych Ci stockach?

Zdjęcia ze stocka w tym akurat projekcie wykorzystaliśmy jako detale, których z różnych powodów nie mogliśmy osiągnąć podczas sesji zdjęciowej. Przydały się też do stworzenia tekstur na modelach w programie 3d i w Photoshopie. Żeby koncept Clean Inside był kompletny, musieliśmy zadbać o to, żeby był też ‘clean outside’.

Naszym zadaniem było nie tylko stworzenie oczyszczonych i wyjałowionych postaci, ale również wykreowanie dla nich całej sytuacji, nowego kontekstu. Ten kontekst musiał być tak samo surowy i ascetyczny, jak postacie, żeby całość była wiarygodna

Dlatego też zdjęcia ze stoku tworzą tło, dyskretnie uzupełniają kompozycję nadając jej szlachetny charakter, chociaż jest tam jedno zdjęcie, które udało mi się przemycić w całości.

Jakich programów i narzędzi użyłeś do jej stworzenia?

W pierwszej fazie użyłem kartek i długopisu, ale szybko przesiadłem się do komputera. Na podstawie setek szkiców, zdjęć i plastikowych organów zacząłem modelowanie. Pracowałem w Zbrush, który jest znakomitym narzędziem do tego typu zadań, w których chce stworzyć, a nawet wyrzeźbić mniej lub bardziej organiczne modele 3D.

Używałem 24’ tabletu Wacom Cintiq, na którym praca w Photoshopie i w programach 3D jest po prostu bajką. Na koniec oczywiście gotowe rendery i zdjęcie Lucii trafiły do Photoshopa, gdzie nadałem im ostateczny szlif.

Jak długo trwało tworzenie?

W Mediolanie spędziliśmy razem tydzień, z czego jeden dzień, od rana do wieczora, trwała sesja z modelką. Podczas sesji razem dobieraliśmy suknie, ustawialiśmy modelkę, żeby jak najlepiej odzwierciedlić idee projektu i jak najkorzystniej pokazać wnętrzności. Po skończonej sesji cała reszta była już w moich rękach. Modelowanie w 3D i renderowanie jest bardzo pracochłonne.

Projekt ‘Clean Inside’ jest serią, w której znajdą się jeszcze inne zdjęcia, także praca nad nimi ciągle trwa. Gdybym pracował tylko nad tym, to cały projekt zająłby około dwóch tygodni.

Czy masz jakąś radę dla naszych czytelników? Jaka jest najlepsza droga do osiągnięcia takich sukcesów, jakie Ty odniosłeś?

Żeby być w czymś dobrym trzeba to robić ciągle i bez względu na wszystko, trzeba to pokochać.

Trzeba być pewnym swoich prac, bo tylko wtedy będą autentyczne. Niewątpliwie aktywne szukanie nowych narzędzi, metod, technologii, ciągła ciekawość i otwarta postawa sprawiają, że pomysły, które rodzą się w nas realizują się w fantastycznych projektach. Każdy projekt jest lekcją i każdy dzień może być inspiracją.

Nigdy nie siadajcie na laurach!

MC--(13)-grafmag

MC--(14)-grafmagMC--(15)-grafmag

Praca, której współautorem jest Mateusz, zostanie udostępniona do darmowego pobierania 9 maja.

To może Cię zainteresować