Okładka artykułu Spraw aby Cię słuchał — Jak rozmawiać z klientem?
Felietony Poradniki

Spraw aby Cię słuchał

Jak rozmawiać z klientem?

Zdjęcie autora Aleksandra Tulibacka
0

Rozmowy z klientami to nieodłączny i często najmniej lubiany element pracy projektanta, szczególnie takiego, który pracuje na własny rachunek. Jednak bez względu na to, czy pracujemy z zleceniodawcą bezpośrednio czy pierwszym naszym filtrem jest często upierdliwy project maganer, warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach, aby nasza praca nie przerodziła się w koszmar.

To co tu piszę jest wynikiem mojej wieloletniej pracy na różnych polach i sprawdza się w moim przypadku – czasem bardziej, czasem mniej. Niektóre z zasad wymagają od nas nieco elastyczności i co więcej, nie mogą być zastosowane na początku Waszej drogi, ponieważ bardzo często nie mamy takiego pola manewru.

Pracuj z tymi, którzy doceniają Twoją pracę

Zadowolenie z wyglądu tworzonych przez nas projektów jest oprócz pieniędzy jednym z większych motywatorów do pracy i ciągłego rozwoju. Dlatego tak ważne jest, aby Twój klient był nim, ponieważ podobają mu się wcześniej wykonane przez Ciebie realizacje, a nie dlatego, że ktoś Cię jemu polecił, albo co gorsza – wiążą Was więzy krwi.

Świat nie jest idealny i nie możemy liczyć na to, że ciekawe zlecenia przyjdą do nas same. Jednak jeśli mamy taką możliwość, zawsze warto kierować się tą branżą i tą stylistyka, która najbardziej nam odpowiada. Warto też dokładnie przemyśleć to, jakie projekty zamieszczamy w naszym portfolio – jeśli opublikujemy tam realizację z której nie do końca jesteśmy zadowoleni, możemy liczyć się z tym, że nowi klienci będą oczekiwać właśnie takiego poziomu i takiej stylistyki.

Jeszcze istotniejszą decyzją, jaka przed nami stoi jest dobór osób z którymi współpracujemy na stałe. Jeśli pracujecie jako podwykonawca dla agencji na pewno mieliście styczność z project menagerami, jeśli jednak nie macie takich doświadczeń, ich obraz mogą tworzyć Wam licznie obecne w sieci memy i żarty. Taka współpraca nie musi jednak być nieprzyjemna, a dobrze dobrana osoba może nas zmotywować i wyprowadzić projekt na dobre tory. W takim wypadku bardzo ważny jest obopólny szacunek, ale chyba ważniejsze są podobne upodobania stylistyczne. Jeśli Ty i Twój project maganer lubicie różne rzeczy, możecie zniszczyć dwa całkiem dobre pomysły próbując na siłę je połączyć, zanim nawet trafią one do docelowego klienta. Oczywiście bardzo często nie mamy wpływu na to z kim pracujemy, jednak jeśli możemy wybrać sobie współpracownika, lepiej kierować się zbieżnymi upodobaniami graficznymi, a nie sympatią.

Wyrób sobie opinię eksperta

Bardzo duże znaczenie podczas rozmawiania z klientem ma także to, w jaki sposób on nas postrzega. Oprócz naturalnej sympatii i profesjonalizmu, klient powinien widzieć nas jako ekspertów w dziedzinie, którą się zajmujemy. Najlepiej pomaga w tym… wiedza. Nie można bowiem doprowadzić do sytuacji w której klient o naszym fachu wie, lub myśli że wie, więcej niż my – wtedy bardzo szybko z pozycji projektanta zostaniemy zepchnięci do pozycji przesuwacza pikseli.

W związku z tym nie trzymajcie swojej wiedzy tylko dla siebie, a dzielcie się nią i nią argumentujcie dokonywane w procesie projektowym wybory. Jeśli postanowiliście wykorzystać w logo dla nowego banku kolor różowy, przemyślcie to przed pokazaniem projektu klientowi i przygotujcie argumentację. Takie podejście ma też inną zaletę – pomaga wyrobić sobie nawyk głębszego rozważania rożnych decyzji na etapie projektowania. Warto więc się dokształcać, czytać książki, a nawet studiować kierunki związane z grafiką i sztuką. Poszerzy to Wam horyzonty i otworzy na rzeczy o których wcześniej nie mieliście pojęcia.

Podczas spotkań oko w oko także warto zwrócić uwagę na swój strój i prezencję. Co prawda od artystów wymaga się nieco ekstrawagancji, jednak warto ją stonować, szczególnie jeśli spotykamy się z przedstawicielami ze specyficznych, uporządkowanych branż.

Fotolia_85609126_spraw-aby-cie-sluchal-jak-rozmawiac-z-klientem2
Fotolia.com © opolja

Słuchaj, tłumacz i bądź szczery

Chociaż to naszym zadaniem jest projektowanie, najczęściej do klienta należy ostateczna decyzja na temat tego, co z tego co stworzyliśmy zostanie wdrożone czy zrealizowane. Dlatego tak ważne jest słuchanie go i próba dojścia do satysfakcjonującego obie strony kompromisu. My znamy się na grafice, to prawda, jednak często to właściciel czy przedstawiciel firmy lepiej zna swoich klientów, ich preferencje i charakterystykę. Warto więc słuchać tego, co nasz zleceniodawca ma do powiedzenia i starać się znaleźć najlepsze rozwiązanie dedykowane dla niego, a nie takie, które na pewno spodoba się naszym graficznym znajomym na Facebooku czy zdobędzie uznanie na Behance.

Nie popadajmy jednak w skrajności, równocześnie trzeba pamiętać, że nigdy nie powinniśmy doprowadzić do sytuacji w której beznamiętnie przytakujemy zrzędliwemu klientowi i nie próbujemy forsować swoich pomysłów. Tutaj pojawia się drugie polecenie z tego nagłówka – tłumacz. Dość często zdarza mi się, że klient to wytłumaczeniu (uargumentowaniu) mojego pomysłu akceptuje go i zgadza się na zaprezentowane rozwiązanie. Wracamy tutaj do poprzedniego punktu – naszego obrazu jako eksperta – tylko dzięki sensownemu poparciu swoich teorii jesteśmy w stanie przekonać drugą stronę do słuszności swoich rozwiązań. Dla niektórych dzielenie się wiedzą, której zdobycie zajęło nam sporo czasu i często pieniędzy, budzi niechęć, jednak wątpię, aby klient który zdecydował się na skorzystanie z naszych usług chciał nagle przejąć nasze zadania i wykorzystać przekazaną mu wiedzę.

Ostatnia część dotyczy szczerości, która moim zdaniem jest bardzo ważnym elementem naszej pracy. Po częściowym poznaniu klienta powinniśmy mniej więcej wiedzieć na jaki poziom otwartości możemy sobie pozwolić. Osobiście zawsze staram się być szczera jeśli chodzi o efekty mojej pracy i materiały, które posiada już klient. Kiedy dane elementy jego identyfikacji (czy to logo, czy stare plakaty) są kiepskie, zawsze staram się, w sposób w miarę delikatny, zasugerować to w rozmowie i zaproponować lepsze rozwiązania. Tutaj jednak po raz kolejny musimy wykazać się elastycznością i wiedzą – nie możemy powiedzieć, że aktualne logo jest brzydkie, a ulotki wyglądają jak projektowane w Wordzie przez stażystkę, jednak możemy zasugerować, że obecny projekt nie nadaje się do wykorzystania na wszystkich polach i może utrudniać tworzenie nowych elementów i wpływać negatywnie na wizerunek firmy. Szczególną ostrożność trzeba zachować także wtedy, kiedy wiemy że z danymi elementami identyfikacji łączy właścicieli aspekt emocjonalny (na przykład logo stworzyli sami).

Fotolia_85609126_spraw-aby-cie-sluchal-jak-rozmawiac-z-klientem
Fotolia.com © opolja

Prezentuj ładnie

Średni produkt w ładnym opakowaniu może być często lepiej sprzedawany niż świetny produkt w brzydkim pudełku. Część z Was zapewne projektuje opakowania dla produktów klienta, pomyślcie więc dodatkowo o opakowaniu swojego towaru. W sieci znajduje się wiele różnego rodzaju mockupów dzięki którym możecie pokazać jak prezentować się będzie aplikacja mobilna, logo czy ulotka, co jakiś czas znajdziecie je też u nas. Dla nas to jedynie kilka sekund (obiekty inteligentne pomagają znacznie usprawnić pracę), a może właśnie to sprawi, że przeciętny, bo w oczach zamawiającego za prosty, projekt zyska nowego wymiaru i przekona do siebie.

Elementy statyczne, jak logo czy ulotki można z łatwością prezentować na mockupach, strony internetowe najlepiej pokazywać jednak online, w formie która pomoże lepiej zrozumieć klientowi ostateczny wygląd strony (umieszczone w laptopie treści mogą być ocenione jako za małe, bo zmniejszone na ekranie klienta). Jeśli chcecie się nauczyć dobrze prezentować projekty, zerknijcie w jeden z naszych tekstów.

Zawsze warto też pamiętać o argumentacji i opowieści. Starajcie się nie przesyłać klientowi samego obrazka, a zawrzeć w mailu czy w prezentacji ciekawe treści i uargumentować podjęte przez siebie decyzje.

Czasem zrób coś więcej

Może nie jest to najpopularniejsza opinia, jednak z mojego doświadczenia wynika, że jeśli sytuacja tego wymaga, a korzyści mogą być współmierne, warto czasem wykonać jakieś dodatkowe prace, nawet bez zwiększania wynagrodzenia. Jak wspomniałam na początku, to co robimy, chcemy robić ładnie, żeby czuć się spełnionym. Dlatego czasem zdarza mi się wykonać dla klienta dwie wersje poprawek danego elementu – jeden po mojemu, jeden według jego uwag, aby przekonać go naocznie do jakiś zmian. Nie zawsze się to opłaci, czasem zamawiający zostanie przy swoim, jednak nawet jeśli w połowie przypadków praca ta przyniesie pozytywne skutki, uważam że warto ją wykonać, bo jak wspomniałam – to co wstawiamy do portfolio decyduje o tym, jacy klienci do nas przychodzą.

Wszystko na jedną kartę

Z drugiej jednak strony bardzo rzadko zgadzam się na przygotowanie więcej niż jednej, pierwotnej propozycji projektu strony internetowej, ulotki czy plakatu. Dlaczego? Nie lubię dzielić dobrych pomysłów na różne propozycje, poza tym zwyczajnie szkoda na to mojego czasu i pieniędzy klienta. Zdecydowanie lepiej jest spędzić ten zaoszczędzony czas później, próbując graficzne przekonać klienta do innych rozwiązań.

Czasem, podczas tworzenia projektów, szczególnie jeśli chodzi o logo, powstaje znacznie więcej propozycji niż wcześniej się zakładało. Zazwyczaj w tym przypadku decyduję się na trzy rekomendowane przeze mnie wersje, jednak jeśli jestem szczególnie zadowolona z czterech, czy nawet pięciu, podsyłam je dodatkowo. W takim wypadku przed wysłaniem należy się dobrze zastanowić i starać się nie proponować wersji, które uważamy za kiepskie, żeby nie skończyć później z zaakceptowaną najgorszą opcją.

Fotolia.com © opolja
Fotolia.com © opolja

Nie za dużo kompromisów

Wcześniej pisałam o tym, żeby iść klientowi na rękę, jednak nie wolno z tym przesadzać. Umowa którą podpisujecie zawsze powinna określać, chociaż mniej więcej, ilość przewidywanych w procesie tur poprawek, godziny kontaktu, terminy i wytyczne. Jeśli współpraca układa się dobrze i chcecie pójść zleceniodawcy na rękę, oczywiście możecie, jednak dobrze skomponowana umowa uchroni Was przed pracą po nocach i ponad Wasze siły.

To może Cię zainteresować